4

289 8 0
                                    

Obudziłam się nie tylko z kacem po imprezie ale także z kacem moralnym. Całowałam Hemmings'a, no cholera no. Obiecałam sobie kiedyś że nie wiadomo jak bardzo by mu zależało będę nieugięta i za każdym razem dam mu w mordę. A tymczasem obmacywałam się z nim w klubowym kiblu. Brawo ja.

Ostatecznie wstałam i ubrałam się tak:

Ostatecznie wstałam i ubrałam się tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Do tego te buty:

Do tego te buty:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I makijaż:

I makijaż:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gotowa zeszłam na dół

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Gotowa zeszłam na dół. W kuchni spodkałam brata.

- Hej Angel - uśmiechnął się. - Naleśnika? - zapytał a ja potaknęłam. - Gdzie wczoraj byłaś? - zapytał po chwili.

- Chciałam uczcić powrót, spodkać się ze starymi, znajomymi i takie tam - wzruszyłam ramionami. Ash podał mi talerz z naleśnikami.

- Luke mówił że widział cię w klubie - powiedział. Cholera.

- Przeniosłam się tam później ale nie byłam za długo - odpowiedziałam. Chyba uwierzył bo nie drążył tematu. Zjadłam rozmawiając z nim o jakiś duperelach. Potem jednak zjawił się Calum i przyjazna atmosfera poszła w diabły.

- Ash byłeś kupić jedzenie? - zapytał.

- Nie ale już jadę - stwierdził. - Wrócę za jakieś pół godziny - mruknął do mnie i wyszedł z domu. No i zostałam sama. Sama z Calumem.

- To... - zaczął.

- Chyba pójdę się przejść - przerwałam. Nie miałam ochoty na jego towarzystwo. Zawsze to jego lubiłam najbardziej ale gdy też zaczął się ze mnie naśmiewać straciłam zaufanie. Kiedyś był fajnym chłopakiem i nawet jako dziesięciolatka się w nim podkochiwałam ale zniszczył to idąc w ślady Luke'a i Michaela.

- Angel czekaj - zrobił nagły krok do przed a ja odruchowo się cofnęłam. - Przepraszam tak naprawdę. Jest mi cholernie żal za to co ci zrobiliśmy. Przepraszam.

- Nie powiem że wybaczam bo nie potrafię - powiedziałam cicho. - Ale przeprosiny zostały przyjęte - uśmiechnęłam się lekko.

- Dzięki Ann - odwzajemnił uśmiech. Wyszłam z kuchni a potem z domu. Naprawdę musiałam się przejść.

Bad Grill || 5sosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz