ʙʀᴀᴋɪ

308 17 7
                                    

POV ?

Warto było, i to bardzo.Ale jestem dobry w psuciu zabawy innym. Czuję jakby to była rzecz w której jestem naprawdę zajebisty. Zaraz po zwróceniu uwagi temu pedałowi gdy ryczał pod ścianą wróciłem do siebie. Nie zwracałem zbytnio na siebie uwagi unosząc dumnie klatkę piersiową, jak zwykle z resztą. Niektóre cony prostowały się na mój widok, a inne ignorowały, lub udawały, że mnie nie widzą. Denerwowało mnie to. I to cholernie.

Zauważyłem pewną dwójkę, najpierw spojrzeli na mnie a potem odwrócili śmiejąc się cicho. Zbliżyłem się do nich, dość głośnym krokiem, dającym o sobie znać. Zaszedłem ich od tyłku i złapałem za łby podciagając lekko do góry.

- A wam co tak do śmiechu? - zapytałem donośnym tonem, doczekując się szybkiej odpowiedzi. Od razu zaczęli trząść się ze śmiechu.

- N-nic takiego szefie. - odpowiedział pierwszy a drugi potwierdził nerwowo kiwając głową. Żałosne.

Puściłem ich oboje popychając przy tym na ścianę i dalej skierowałem się do siebie.

Dobrze, że nic nie podejrzewają, i raczej jeszcze jakiś czas nie będą, bo zapewne... w końcu się wyda.

POV none

Komandor jeszcze chwilę powiedział przu drzwiach przy mostku. W momencie gdy wstał drzwi otworzyły się a Megatron wyszedł z pomieszczenia.
Spojrzał na niego bez żadnych emocji w optykach. Jego wzrok był pusty, ale dalej wyglądał na pełen nienawiści i pogardy. Odszedł nie odzywając się i poszedł w swoją stronę, traktując go jak powietrze.

Screamem trochę wstrząsnęło jego zachowanie. Dotknęło go to, że traktował go jakiegoś Steva, zwykłego robotnika który nie jest nic nie wart.

"A ja miałem nadzieję, że coś dla ciebie znaczę. Nie chcę tego stracić." Pomyślał Skrzydlak i truchtem chciał dostać się do pokoju. Zamknąć się tam i po prostu posiedzieć. Sam.

"Muszę się dowiedzieć kto to był i zastanowić się jak to odkręcić" myśląc o tym wleciał na Breakdowna.

- Oh, wybacz. Myślałem, nad czymś nie zwróciłem na ciebie uwagi.

Breakdown skrzywił się i przyjrzał mu się. Twarz Screama była totalnie bez wyrazu. Smutna, trochę bardziej blada. Odsunął się o krok od niego gdy mu się dokładniej przyglądał.

- Coś nie tak? - mruknął dziwnie.

- Co ty taki nie w sosie komandorze? - przekrzywił głowę. - Normalnie wydarłbyś się na mnie, żebym zszedł ci z drogi i bardziej uważał. - mruknął jakby troskliwie.

- Ta, widzisz.. nie miałem na to ochoty. - "Wydaje się być nawet miły gdy nie jestem dla niego wredny." Przyznał Starscream w myśli.

- Breakdown! Natychmiast do mnie! - słychać było głos wodza dochodzący z następnego korytarza. Ewidentnie był bardzo zdenerwowany.

Breakdown słysząc to wzdechnął, a jego wrażliwy uśmiech zamazały smutne, krzywe usta.

- Chyba słyszałeś, muszę teraz iść. Do zobaczenia Komandorze. - rzucił zanim poszedł w stronę z której dochodził głos.

"Chyba nikt teraz nie jest w sosie, co Breakdown?" Pomyślał Star.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 22, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Transformers - Locked. [NSFW] [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz