ɢᴀʙɪɴᴇᴛ ᴍᴇᴅʏᴄᴢɴʏ

363 18 4
                                    

Po drodze do swojego pokoju Starscream musiał przypadkowo wpaść na naukowca.

- Zejdź mi z drogi - syknął do niego będąc nie w humorze po tym co zrobił z nim Megatron. Mógł być delikatniejszy.

- Może trochę grzeczniej? - zapytał patrząc na niego z góry.

- Czemu miałbym? - uniósł jedną brew zirytowany. Shockwave jedynie pokręcił głową i spojrzał na jego nogi.

- Nie powinieneś był iść do Knockouta? - zapytał obojętnie.
- Nie, dlaczego?

- Spójrz na siebie. Nie wiem co ci się stało ale krzywo chodzisz. Dokładnie jakby ktoś cię...

Słysząc nieprofesjonalny ton cyklopa Starscream zdołał się tylko bardziej wkurzyć

- Ktoś mnie co?

Po momencie ciszy odezwał się

- Nie ważne. Idź do niego jak ci mówiłem. - wzruszył ramionami - Chyba że wolisz się znaleźć na moim stole operacyjnym. - wymamrotał cicho.

- Co cię w ogóle obchodzi, co mi jest?

- To dla twojego dobra.

- Pieprzenie. - machnął ręką i poleciał w stronę medyka. Jednak było to tylko po co by zmylić Shockwave'a. Miał zamiar iść do siebie ignorując jego słowa. "Też mi coś. Tylko tyłek mnie napieprza."


Nawet z rana ból nie chciał ustąpić, był pulsujący i trochę zaczął przechodzic z czasem. Jednak nie dało się z tym normalnie siedzieć czy leżeć. Ból był zbyt męczący i nieprzyjemny. Komandor wybrał się więc do wyznaczonego przez cyklopa miejsca, mimo iż średnio miał na to ochotę.

• Ranek, godzina 8:30 - gabinet medyczny Knockouta •

- Przeszkadzam? - zapytał komandor zaglądający do pomieszczenia gdzie głównie przesiadywał doktor.

- Nie. O co chodzi? - spojrzał na niego spod porannej kawy.

- Daj coś przeciw bólowego. - odpowiedział krótko.
- Mhm, a co ci dolega?
- To nic takiego.
- Wiesz że ja znam się na tym lepiej, co nie?
- Przecież wiem i czuję co mi jest - "Bardzo, bardzo czuję."
- Może jednak mi powiesz? - nalegał patrząc na niego znacząco.
- ...Tyłek mnie boli.
Knockout o mało nie wybuch śmiechem gdy to usłyszał. Zapytał rozbawiony - Dlaczego?
- Tego nie musisz wiedzieć.
- No dobra niech ci będzie. - Zasugerował komandorowi by położył się na stole operacyjnym. Ten zrobił to bez problemu, lecz wciąż niełaskawie.
- Wypnij się. - mruknął próbując ukryć uśmiech.
- Że co?
- Nie słyszałeś? Przecież to tam mam cię zbadać.

Starscream dość niechętnie zrobił to o co prosił. Podparł się na kolanach wypinając się tyłem w jego stronę. "Świetnie" przeszło przez myśl Knockoutowi. Ostrożnie odpiął jego zbroję i zdziwiony spojrzał na jego aż boleśnie pulsujące wejście. Do tego miał całe zaorane pośladki. Starscream jedynie co mógł to spalić się ze wstydu rumieniąc przy tym. - O kurwa. Kto ci to zrobił? - dopytał prawie szeptem. - A może sam się tak zabawiałeś?
- Uważaj na słowa idioto.
- Samo się to nie zrobiło, no gadaj, już. Ostatnim razem mi nie powiedziałeś.

Starscream wzdechnął w duchu i cichym piskiem wyjęczał - Megatron.

Outowi aż na moment zabrakło powietrza. - On cie... zrobił ci to?
- Tak... przestań już do cholery drążyć temat.
- Hah, wiedziałem.
- Niby co?
- Widać jak często jego wzrok wędruje na ciebie. Na twoje nogi. Razem z Soundwavem przyglądaliśmy się wam od jakiegoś czasu - wzruszył ramionami i pozwolił zapiąć mu zbroję. - Widać, że o ciebie nie dba.

- To jego zachcianki, nie moje.
- Gdyby chciał tylko tego to mógłby wynająć sobie jakąś dziwkę albo wykorzystywać innych. A on chce ciebie. Może następnym razem poproś go aby zrobił coś dla ciebie? Chociażby żeby był delikatniejszy.
- Musisz się w to tak wtrącać? - warknął niezadowolony jego propozycjami.
- To tylko rady - zaśmiał się widząc, że ten doskonale o tym wie.
- Idź już. I tak jak mówię. Nie zabawiajcie się tak ostro, co?
Starscream wstał i poszedł do drzwi delikatnie machając skrzydłami - Jakbym miał na to wpływ...

Transformers - Locked. [NSFW] [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz