ɴɪɢᴅʏ ᴡɪęᴄᴇᴊ

272 13 3
                                    

Nagle Lord podniósł się razem ze mną. Niósł mnie gdzieś. Nie znałem okolic przez które szliśmy. Trzymał mnie blisko, a ja opierałem się o jego ramię. Spoglądałem na nieznane mi światła. Były fioletowe i czerwone, takie jak w klubie, ale delikatniejsze.
Wyszliśmy na taras, pod gwieździstym niebem. Władca położył mnie na barierce.

- Zaczekaj tu na mnie - rozkazał mi spokojnym tonem.

Moje optyki nie mogły się nacieszyć tym widokiem. Gwiazdy prześlicznie błyszczały, dając mi ukojenie na duszy jakiego dawno nie czułem.

Nasz Pan podszedł do jakiegoś blatu i wyjął z niego szkatułkę. Zaś ze szatułki wyciągnął coś jeszcze. Nie widziałem co to takiego, bo tylko tyle udało mi się doglądnąć.

Wyprostowałem się gdy obrócił się w moją stronę i skierował się do mnie wolnym krokiem. Stanął przede mną i spojrzał mi w oczy. Wyglądał na naprawdę szczęśliwego. Do twarzy mu było z delikatnym uśmiechem.

Nagle uklęknął przede mną.

- Starscream. - wypowiedział wyjmując zza pleców drobne pudełeczko. Nie potrafiłem zebrać myśli. On chce... nie to absurd. Lord Megatron mnie nie kocha.

- Czy ty... - Przeciągał dalej chwilę, aż szkatułka nie otworzyła się chowając w środku pierścionek z brylantem.

Zabrało mi dech, a dłonie zakryły moje usta w czystym szoku.

- ...Wyjdziesz za mnie?

Miałem odpowiedzieć tak, bardzo chciałem wyznać mu, że go kocham, więc... czemu tego nie zrobiłem?

Czemu nic nie odpowiadam?

Nie słyszę go

Nie rusza się

Dlaczego wszystko zaczyna znikać?

Rozmazywać się.

Zamieniać w pył...

Słyszałem krzyki, niewyraźne, zagłuszone.

Dopiero po czasie przysłuchiwania się usłyszałem moje imię, które wybudziło mnie ze snu.

- Starscream! - krzyknął bardzo znajomy mi głos pewnego medyka.

Otworzylem gwałtownie optyki i szybko postawiłem się do pionu.

- C-co jest?! Co się stało?! - zapytał wyglądając na przerażonego i jednocześnie zdenerowanego. Miał zmarszczone brwi patrząc w oczy Knockouta. Zauważył, że znalazł się w jego sali. - O co chodzi? - dopytał jeszcze raz gdy bardziej się uspokoił.

- Czego się tak denerwujesz? Miałeś mokry sen czy co? - zaśmiał się odsuwając się lekko od komandora gdy agresywnie zareagował na jego pobudkę - Pamiętasz może, co działo się ostatniego wieczora?

POV Starscream

Tak, Pamiętam. Nie powiem mu przecież prawdy.

- Tak - powiedziałem jakby wątpliwie - Tylko, że nie wiem jaki był powód zaprowadzenia mnie tu. - przyznałem

- Czyli jednak nie dokońca pamiętasz... - mruknął przyglądając mi się. Siedział obok opierając brodę o pięść

- Jaka jest ostatnia rzecz jaką pamiętasz?

Wzdechnąłem w duchu.

- Wiem, że Lord Megatron pozwolił mi spać u niego.

Out uśmiechnął się głupio na to i uniósł brew. Jak ja nie znoszę tego uśmieszku. Wyglądasz jak idiota.

- Brzmi ciekawie jednak... Wcale nie tam cię znalazłem.

Zdziwiłem się bardzo, nawet nie ukrywając tego. Patrzałem w jego czerwone optyki samym wzrokiem pytając "Co dalej?"

- Byłeś w klubie. Leżałeś na scenie, najprawdopodobniej nieprzytomny. Znalazłem cię tam jakoś o 3:00 w nocy. Nie mogłem spać więc chciałem sobie zrobić jakiegoś drinka i coś poczytać. Naprawdę nie pamiętasz, że tam byłeś? I z kim?

- Nie Knockout. Nie pamiętam.

W jaki sposób ja się tam znalazłem? Przecież spałem u Lorda. Ktoś mnie stamtąd zabrał? Wyciągnął z łóżka? przecież jedną osobą która może wejść do pokoju Władcy to Megatron

Chwila...

Megatron.

- Chyba zaczynam sobie przypominać - pomyślałem na głos. Kątem oka widziałem, że Knock przysunął się zainteresowany tym co mówię.

A może wydawało mi się, że spałem?

"- To jak? Może jeszcze jeden drink na koniec dnia?
- No dobrze... ale tylko jeden Mój Panie"

Pamiętam te słowa! Megatron pewnie mi coś tam dorzucił! Co za skurwysyn! Zabiję go za to!!

Nieopanowany wstałem, chociaż z oporem. Czułem się bardzo ciężki. Ledwo co robiłem kroki.

- Gdzie ty idziesz?! - wrzasknął za mną lekarz.

- Dowiedzieć się co ten śmieć mi zrobił. - wywarczałem zaciskając pięści.

To koniec Megatronie.

Transformers - Locked. [NSFW] [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz