– Nie – cichy, ale ostry ton głosu wyszedł z ust czarnowłosego nastolatka. Uśmiech zniknął z twarzy Hinaty, a ekspresja natychmiast zmieniła się na zdezorientowanie. Myślał, że niedosłyszał odpowiedzi chłopaka, a ten nikły głosik pojawił się jedynie w sferze jego myśli.
– Co? – spytał zaskoczony Shoyo, zastygając w bezruchu. Jego sylwetka była wyprostowana, a serce poruszyło się niespokojnie. Na jego czole pojawiły się delikatne mimiczne zmarszczki. Natomiast jego oczy, wpatrywały się w niego. Nie wiedział co się stało, a sam fakt, że Kageyama odmawia grania w siatkówkę był niewiarygodny.
– Powiedziałem nie – powtórzył wściekle, zrywając się ze śnieżnego materaca na dwie nogi. Nie ośmielił się podejść do omegi, tylko wyminął go ozięble. Jego kroki nawet się nie wahały, jakby był ze sobą zgodny. Żołądek mniejszego chłopca, podszedł do jego gardła i nim zdążył pomyśleć, pobiegł za rozgrywającym.
– Kageyama zaczekaj! – krzyknął zaciekle, a jego nogi ruszyły się tak, jak robiły to, gdy widział piłkę w powietrzu. Kiedy udało mu się dogonić nabuzowaną alfę, szarpnął jego ramię, by zaczekał. Ale tego nie zrobił. Rudowłosy patrzył osłupiały, jak dłonie jasnookiego mechanicznie nakładają buty i kurtkę. Z szoku nie mógł wydusić z siebie żadnego słowa, jakby te schowały się na końcu jego języka. – C-Co robisz?
– Wychodzę – oznajmił beznamiętnie i wyszedł, próbując uratować jego i tak zszarganą dumę. Wciąż słyszał z tyłu głowy, że to wszystko co się stało, było tylko i wyłącznie jego przewinienie. Nie mógł temu zaprzeczyć. Wiedział jednak, że gdyby został, poczucie winy nie dałoby spokoju. A gdyby odwrócił się i spojrzał w jego oczy, nie miał pewności, czy by nie zawrócił. Musiał być w tej chwili jednoznaczny, inaczej zabije go sumienie.
Hinata stał jeszcze przez chwilę we framudze, obserwując jeden nic nie znaczący punkt. Jednak w końcu doszedł do niego cały skrypt rozmowy, lecz było już za późno. Zsunął się na kolana, a w jego oczach pojawił się cień łez. Tobio nie było zaledwie przez kilka sekund, a w sercu omegi już pojawił się zalążek niepokoju i samotności.
Przed oczami zawirowały mu czarne plamki, a głowa zdawała mu się pękać od bólu. Nie wiedział czemu zawdzięcza te przeraźliwe doświadczenia, ale zamierzał się tego dowiedzieć. Minęło kilka minut, zanim wstał ogarnięty psychicznie i częściowo fizycznie. Ruszył do swojego pokoju pośpiesznie, chcąc znaleźć jakikolwiek artykuł w telefonie o znaczeniu omeg. Słyszał o tym na godzinach wychowania i rodzinie, ale myśląc, że był zwyczajną betą, nie przywiązywał szczególnej wagi do potoku słów nauczycielki, zajmującej się tym przedmiotem.
Wyciągnął telefon i szybko zaczął klikać w klawiaturę, robiąc przy tym kilka oczywistych błędów. Był tak zniecierpliwiony, że włączył pierwszą lepszą stronę, jaka wyskoczyła przed jego oczami. Oczy powoli przeskanowały długaśny tekst, dotyczący znaczenia omeg. Im więcej literek zostało przeczytane i przyswojone do jego umysłu, tym bardziej robił się bladawy na twarzy. Przy końcu, był bliski wyzionięcia ducha. Musiał się przed sobą przyznać, że dosłownie nic nie wiedział przedtem o swojej drugiej tożsamości płciowej.
– J-Ja... J-Ja wczoraj zrobiłem TO z Kageyamą? – Hinata ledwo wyrzucił te słowa z sinych już ust, czując jak stres obejmuje całe jego ciało. Wyczytał, że przy rui omegi napięcie seksualne staje się dla niego dotkliwe, a alfa często oznacza partnera po skonsumowaniu małżeństwa. Opuszkami palców, przytrzymywał głowę, która zrobiła się nagle cięższa. Czy naprawdę wczoraj uprawiał seks z chłopakiem? Na samą myśl, czuł jak robi mu się nie dobrze. Nie dlatego, że to Tobio, ale z samego występku. – To dlatego wyszedł tak wcześnie? Bo nie pamiętałem?
Ciemnooki zaczął powoli popadać w paranoję, podczas gdy w jego umyśle ciążyły różne sytuacje i kwestie, które bał się poruszyć. Jego twarz oblała się zimnym potem. A co jeśli zaszedł w ciążę? To podobno jest możliwe podczas rui omegi choćby męskiej. Czemu on zawsze robi coś bez przemyślenia sprawy? Nawet nie wiedział, że może w ogóle zajść w ciążę. Gdyby zaszedł w ciąże nie mógłby kontynuować swojej kariery i zniszczyłby życie nie tylko sobie. Nie zaprosił Kageyamy celowo do domu, to był czysty przypadek. Nie wiedział, że to wszystko tak się potoczy. Pociągnął się za jaskrawe włosy, jęcząc przy tym z boleścią. Nie był kobietą i nie mógł tego sprawdzić, a te znaki zapytania powoli go wycieńczały.
CZYTASZ
❝ Zejdź na ziemię królu ❞ Kagehina
FanficHinata to nastoletni uzdolniony siatkarz, który bez zastanowienia wkracza w płomienne objęcia wyzwań. Kilka lat żył w przeświadczeniu o swojej wyjątkowości, postanawiając wykorzystać ją w swoim ulubionym sporcie - siatkówce. Z czasem w jego życiu po...