#34

1.1K 46 59
                                    

Pov. Róża

No i jest następny dzień. Pomyśleć że jestem tu dopiero tydzień a już tyle się wydarzyło. Spojrzałam na godzinę okazało się że jest 13:00, jakim cudem..
Obróciłam głowę w stronę Patryka i spojrzałam jak śpi.. Nagle zaczął się ruszać i coś krzyczeć

Patryk: nie Róża! Nie rób tego ja cię kocham i nigdy cię nie opuszę, nie zostawiaj mnie!

Co mu jest... On naprawdę mnie kocha? Patrzyłam na niego ze zdziwieniem. Coś mu się musiało ze mną przyśnić.

Patryk: nie stop! 

Otwarł oczy i usiadł na łóżku. Był cały spocony i szybko oddychał.

Róża: wszystko dobrze?

Spytałam go i położyłam dłoń na jego ramieniu.

Patryk: tak.. Miałem okropny sen

Róża: co ja w nim robiłam

Patryk: skąd wiesz że mi się śniłaś

Róża: darłeś się na cały dom że mam tego nie robić (uśmiechnęłam się)

Patryk: byłaś na krawędzi dachu i chciałaś skoczyć

Róża: o jezu skąd taki pomysł w tej główce

Zaczęłam mu delikatnie przeczesywać włosy.. Ja to robię nie kontrolowanie...

Patryk: nie wiem.. Ale najważniejsze że to był sen

Opadł na plecy i złapał się za głowę.

Róża: cały mokry jesteś

Patryk: to było okropne, nie przeżył bym tego...

Zobaczyłam że zaczynają mu lecieć pojedyncze łzy. Ale że aż tak...

Róża: Patryś nie płacz, pamiętaj to tylko zły sen

Przytuliłam go i znów poczułam że zabiło mu szybciej serce..

Patryk: Róża (powiedział biorąc głęboki oddech)

Róża: słucham

Patryk: jedziemy dzisiaj zjeść na mieście?

Róża: czemu nie, idę się ubrać w takim razie

Wstałam z łóżka i poszłam po ubrania na górę, wzięłam je z walizki i się w nie przebrałam. Założyłam dziś krótkie czarne spodenki i czarny luźny top, do tego czarne adidasy a włosy spiełam w luźnego koka wyciągając przednie pasemka. Zeszłam na dół a Patryk czekał już przed drzwiami.

Patryk: matko, ile wy się szykujecie (przewrócił oczami)

Róża: możesz zawsze jechać sam

Patryk: mogę ale chce z tobą ( wyciągnął do mnie rękę)

Róża: dobrze Panie marudo (uśmiechnęłam się i podałam mu rękę)

A on zrobił ze mną obrót. I zaczęliśmy tańczyć?
Po tych całych tańcach poszliśmy do auta po czym do niego wsiedliśmy. W środku myśleliśmy gdzie możemy pojechać.

Róża: to gdzie jedziemy? (Powiedziałam zapinając pasy)

Patryk: sam nie wiem masz jakiś pomysł na restaurację czy coś

Róża: wiesz tak średnio znam tą okolice

Patryk: dobra mam pomysł

Patryk odpalił auto i wyruszyliśmy w drogę. Byłam ciekawa co wymyślił i gdzie jedziemy. W pewnym momencie zauważyłam że Patryk gdzieś skręca..

Love Story // Rembol, Patryk Skóbel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz