Rozdział Drugi

2K 130 43
                                    

Dalej Dabi pov:
Siedziałem na kanapie popijając kawę zaspany. Było koło 7 na nogach był tylko Kurogiri jak zwykle I Toga która wogule nie spała bo czytała mangi wkońcu dużo ich było w kartonie.. Po chwili znów pochłonęły mnie myśli..: Minęły dwa lata A oni nadal mało o mnie wiedzą ślepo mówią do mnie "Dabi" oczywiście mi to odpowiada ale głupio mi trochę.. Jezu?! Mi głupio? Naprawdę jest coś ze mną nie tak.. Po chwili mój spokój i rozmyślania znów przerwała mi blondynka.

- Dabi! Dabi! Dabi-senpai! - *Dziewczyna skakała przedemną*

- Co? - *odłożyłem biały kubek na mały stolik kawowy*

- Uczeszesz mnie? Proszę proszę proszę!

- Dobrze - *lekko się uśmiechnęłem a dziewczyna dała mi pudełko z gumkami itp. Po czym usiadła obok mnie*

Czesanie małej mi nie przeszkadzało.. zawsze czesałem Fuyumi oczywiście jak jeszcze z nimi mieszkałem.. Zapytałem się Togi w co ją uczesać ponieważ nie mieliśmy żadnej roboty postanowiła że chciała by się zobaczyć w dwóch dobieranych warkoczach. Po 10 minutach skończyłem moje arcydzieło.

- Gdzie Tomura? - *Powiedziała odwracając się do mnie*

- Hm? Tomura? Śpi Oczywiście - *Na moje słowa Toga spojrzała na gumki do włosów a ja po chwili się domyśliłem o co chodzi*

- W co? - *zapytałem wstając*

- W Warkocza! - *zaśmiała się i pognała do pokoju Shiggiego..a ja za nią*

Szef spał uroczo.. Na brzuchu co nam ułatwiło sprawę. Lekko przeczesałem jego niebieskie włosy po czym zaczęłam zaplatać warkocza gdy tylko skończyłem Tomura zaczął się przewracać I... Budzić! Gdy zdaliśmy sobie z tego sprawę szybko wyszliśmy z pokoju. By nie wzbudzać podejrzeń usiedliśmy na kanapie a ja zacząłem dopijać już zimną kawę. Po chwili nasza ofiara zeszła na dół wydawało się że nie zauważył warkocza.. bo na początku tak było gdy usiadł przy barze...KUROGIRI WSZYSTKO ZEPSUŁ

- Tomura co masz na włosach?
- He? - *Dotknął swoich włosów po czym przerażająco odwrócił się w nasza stronę*

- Hehehe~ Bardzo ładnie wyglądasz Tomura-Senpai - *Powiedziała zakłopotana blondynka A Shiggi zdążył już wstać*

- Uciekać! - *Krzyknęłem I niemal natychmiast poderwaliśmy się i zaczęliśmy uciekać zresztą nie tylko my.. Czerwono oki pobiegł za nami*

Pierwszym niedokońca mądrym pomysłem był dach.. Dwie niewyraźne postacie stanęły niedaleko krawędzi a w ich plecy świeciło wstające poranne słońce.. Z perspektywy przechodniów idących do pracy musiało wyglądać to bardzo zabawnie..Kilka osób się zatrzymało i spojrzało na nas choć niedługo bo nie chcieli się spóźnić ale dalej było to trochę ryzykowne..

- Pięknie wyglądasz Shigaraki nie ma co się denerwować - *powiedziałem podnosząc razem z Himiko ręce nad głowę*
- Tak prawda prawda - *Zgodziła się ze mną dziewczyna*

*Shiggi chciał coś powiedzieć lekko zarumieniony ale dojrzał patrol bohaterów. Gestem nas ostrzegł po czym szybko zeszliśmy z dachu*

Bez słowa wróciliśmy na dół każdy wrócił do swoich zajęć. Zdziwiłem się bo Tomura wcale nie rozplątał Warkocza..Zjedliśmy śniadanie a później do południa graliśmy w karty.

==============================
Tak walka też kiedyś się zacznie hahh
Następny rozdział będzie miał inny klimat delikatnie
Dziękuję za przeczytanie!
Słowa: 476

Grzech nie skorzystać~ Shigaraki x Dabi (Shigadabi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz