— Chodźmy tato. — powiedział Minjae, gdy na wyświetlaczu jego komórki wyświetliła się wiadomość — Jihae będzie za chwilę na parkingu przy barze..
Taehyung międzyczasie trochę się uspokoił i jedyne co teraz robił, to starał się miarowo oddychać. Jego policzki wciąż pokrywały stróżki łez, usta kompletnie spierzchły, a wzrok bezustannie był wbity w kawałek bruku chodnika. Ani trochę nie miał ochoty się ruszać, a już w ogóle cokolwiek powiedzieć, zresztą sam nie wiedział co. Siedział do końca nie mogąc rozszyfrować swoich myśli, a ich pustka dudniła tak głośno, że przestał słyszeć jakiekolwiek dźwięki tętniącego życiem miasta, a już zwłaszcza umknął mu głos syna.
— Tato. — szturchnął go, a ten w końcu otrząsnął się.
— Huh?
— Po prostu chodźmy.. — chwycił go pod ramię prowadząc ich do miejsca spotkania.
Nie trwało to długo, zaledwie dwie minuty podczas których nic się nie odzywali. Minjae skupiony na drodze, a Taehyung pogrążony w swoich myślach i wbitym w Ziemię wzrokiem. I ocknął się dopiero, gdy nie czuł już dotyku dłoni czarnowłosego, ponieważ ten rozdzielił się z nim na chwilę by przywitać się ze swoim chłopakiem. W pierwszej chwili, gdy ujrzał ich w swoich ramionach, pomyślał że jest zazdrosny o tą piękną relację. Czuł bijącą od nich miłość i troskę do siebie, że jego głowa jakby zaczęła krzyczeć. Nie wiedział do końca co, ale był to tak głośny krzyk rozpaczy, iż nie był zdziwiony gdy jego oczy ponownie tego wieczoru zaszły gorzkimi łzami. Aż odwrócił wzrok od tej dwójki szybko spoglądając na przechodniów, zaraz potem na swoje buty i na album, który złapał w obie dłonie.
Czemu nie mogę po prostu zapomnieć?
— Park Jihae, miło Pana poznać. — przywitał się pierwszy.
— Oh.. — podniósł głowę, pociągnął lekko nosem i uścisnął jego dłoń z uśmiechem. Co jak co, ale cieszył się na poznanie go — Kim Taehyung. I żaden Pan! Po prostu... tato. Albo Taehyung, jak wolisz. — zaśmiał się, co młodszy odwzajemnił.
Sam chłopak wydawał się być bardzo sympatycznym i miłym człowiekiem. Od razu go polubił, gdy tylko zobaczył jakim wzrokiem patrzy na Minjae. Dokładnie takim jak Jeongguk, dlatego poziom jego zaufania do Jihae był dość wysoki jak na pierwsze spotkanie. Jednak nie tym się teraz przejmował, jeszcze zdąży go poznać, bardziej zastanawiał go fakt gdzie właśnie jadą, bo wsadzili go w samochód nie do końca mówiąc o szczegółach ich podróży. Oboje spławiali go jakimiś gierkami, mówiąc że zobaczy. Nic dziwnego — nie chcieli zdradzać mu, że to właśnie dziś po raz pierwszy od kilku lat spotka swoich dawnych przyjaciół. Ten niczego nieświadomy, po krótkiej rozmowie z Jihae, który opowiedział mu kilka interesujących dla niego szczegółów z życia, zajął się patrzeniem na widok za oknem. Samochody stojące w mniejszych i większych korkach, ciągli taksówek, zakupoholicy, pracoholicy, zwykli ludzie na spacerach z dziećmi czy swoimi pupilami, mnóstwo świecących banerów oraz otaczające ich wysokie budynki mieszkalne czy też biurowce, w których pomieszczeniach dalej paliły się światła. Technologia szła do przodu, to było tak przytłaczające. Pomyśleć, że w wieku tych dzieci nawet nie mógł pomarzyć o jakimkolwiek telefonie. Mimo wszystko wciąż pozostawał dzieckiem, gdy na szybie pojawiły się pierwsze krople deszczu, urządził im interesujący wyścig, która pierwsza dopłynie do końca szkła. Zupełnie jak podczas podróży z rodzicami, gdy był mały.
Wybudził go wjazd na niezbyt znane mu osiedle i dźwięk gaszonego silnika samochodowego. Wysiedli z pojazdu przed niewielkim domem, z którego po chwili wyłoniła się szczupła sylwetka z kasztanową czupryną. Taehyung cały dzień był nieco oszołomiony, dlatego nim zorientował się kogo widzi, minęły długie sekundy. Jimin zachował się podobnie. Przed jego oczami mignęły wszystkie chwile spędzone w ich towarzystwie, incydenty ze szkoły, a także ten etap opuszczenia ich paczki przez Kima, co za tym idzie również jej rozpad. Odejście może nie tak bolesne jak dla Jeongguka, ale jednak pozostawiało ślad w sercu. Stojąc tak w amoku, wpatrywali się w siebie jakby czas nie grał żadnej roli. Z daleka wyraźnie mogli zobaczyć jak się zmienili. I chociaż Park Jimin dalej wyglądał jak ten blondwłosy dzieciak sprzed prawie dwudziestu lat, tak lekkie zarysy zmarszczek i inne nazwisko były widoczne, a także czyniły go kimś na swój sposób innym, można powiedzieć nowym. Zmienił się zdecydowanie.
CZYTASZ
Przeminęło z porą deszczową | k.th & j.jk
Fanfiction❗️WOLNO PISANE❗️ o tae, który nie mógł kochać jeongguka. top;jk! angst; slowburn; fluff; 90'; memories; photos concept okładka w toku.. start: 08.02.2021 end: ?