13 maj 2014r.
Słoneczny poranek otulony przyjemnym zapachem świeżo parzonej kawy z mlekiem. Trzydziestoośmioletni Kim Taehyung siedział w swoim biurze już od świtu, pracując nad nowym projektem wysoko prosperującej firmy. Wolał wstawać o wczesnych porach, by móc choć na chwilę zaznać spokoju, robić przerwy podczas pracy i w ciszy wsłuchiwać się w odgłosy ptaków z uchylonego okna w pomieszczeniu. Wtedy nie przeszkadzała mu jego natrętna żona, która uważała się za panią domu i kobietę jego życia, mimo iż wcale nią nie była. I wiedziała o tym doskonale, ale wmawiała to sobie przy tym usiłując zmienić postępowanie swojego niekochającego jej męża. Cieszył się, że chociaż jego siedemnastoletni syn stał po jego stronie, i nawet jeśli nie wiedział dlaczego ich rodzice od zawsze się kłócą czy nieustannie są niemili wobec siebie, to czasami akcje jego matki przerastały chłopaka. Sam on, jak na nastolatka był dość skryty w sobie i nie często wchodził z kimś w większe interakcje, nawet z własnymi rodzicami. A ci choć chcieli to nie poświęcali mu wystarczająco dużo czasu ze względu na swoją pracę. Wychodzili o świcie i wracali zwykle po kolacji, czy też Taehyung zamykał się w swoim biurze zajmując się papierkową robotą. Kim Yuna jak co dzień spędzała czas w swoim gabinecie dentystycznym i nie mogła pozwolić sobie na pracę w domu. Co za tym idzie, dom najczęściej odwiedzany był przez najstarszego Kima i Minjae — jego syna. Dlatego nie dziwnym było, że oboje najlepiej się dogadywali. Fakt, że nienawidził swojej żony, nie był powodem by równie nienawidzić swojego dziecka, które nie było winne całej tej popieprzonej sytuacji w jego życiu.
Było chwilę po ósmej, a w domu słyszał już krzątaninę. Za chwilę Yuna miała opuścić dom, a syn w tym czasie jadł przygotowane przez nią śniadanie. Nie musiał tego widzieć, by doskonale o tym wiedzieć. Tak było zawsze, dzień w dzień. Jego kubek po kawie stał pusty, a żołądek prosił się o przegryzienie czegoś. Dlatego zszedł na dół, zamykając za sobą biuro na kluczyk. Zdecydowanie nie lubił gdy jego żona kręciła się wokół niego, albo gdy choćby dotykała jego własności. Nie bez powodu, Kim przestał dzielić z nią sypialnię.
— Za niedługo koniec roku szkolnego, weź się w końcu do roboty! Masz paskudne oceny, do tej pory otrzymywałeś świadectwa z czerwonym paskiem, więc co się teraz z Tobą dzieje?! Biologia na trójkę? Jaja sobie chyba w tym momencie robisz, Kim Minjae! A chemia?! Masz się wziąć za siebie i poprawić te oceny!
— Co tutaj się wyprawia? — spytał mając dosyć krzyków kobiety.
— Jak to co? Nasz syn nic się nie uczy!
— Uczę przecież! To są dobre oceny, inni mają gorsze!
— Nie obchodzą mnie inni, Minjae.
— Uspokój się. — zaczął Taehyung.
— Ja mam się uspokoić? Ja?! To zainterweniuj w tej sytuacji, bo nie wiem kto przejmie mój gabinet dentystyczny, ale z tym tempem na pewno nie ten gamoń!
— Ale ja nie chcę grzebać ludziom w zębach! I nie nazywaj mnie gamoniem! Staram się jak mogę, jestem sam jak palec w tym domu, dzień w dzień.. w dodatku nie mam kolegów, bo wiecznie ich nie akceptujesz! — krzyknął z wyrzutem Minjae, a jego oczy lśniły od gromadzonych w nich łez — Więc czego oczekujesz? Myślisz, że wszystko będę rozumiał?! To nie takie łatwe.
— Dla chcącego nic trudnego. Masz wszystko czego chcesz.. nowe ubrania czy sprzęty, uczęszczasz do najlepszej szkoły i na drogie zajęcia pozalekcyjne, więc do cholery nie rozumiem dlaczego masz słabe oceny! Nie wiem...za mało Ci? Czego jeszcze chcesz?!
— Przestań się na niego, do kurwy wydzierać! — szarpnął ją za nadgarstek brunet — Idź do pracy już..
— Nie skończyłam jeszcze.
CZYTASZ
Przeminęło z porą deszczową | k.th & j.jk
Fanfiction❗️WOLNO PISANE❗️ o tae, który nie mógł kochać jeongguka. top;jk! angst; slowburn; fluff; 90'; memories; photos concept okładka w toku.. start: 08.02.2021 end: ?