Rozdział 1

2.1K 74 2
                                    

- Idź sobie.

- Nie przyszłam do ciebie. - odepchnęłam na bok Asha i śmiało weszłam do środka. Szybko zrzuciłam buty i popędziłam do pokoju Janne.

- Chciałaś się ze mną zobaczyć?

- Tak, dziękuję, że przyszłaś. - Dziewczyna leżała na łóżku obok ogromnej sterty ubrań. Uśmiechnęłam się pod nosem i podeszłam do niej, chwyciłam za stopy i pociągnęłam w kierunku ziemi.

- Ej, co ty robisz?!

- Jeśli chcemy coś znaleźć powinnyśmy zacząć już teraz. - Janne pokiwała głową i z ociąganiem wstała. - Myślałam, że już sobie wszystko zaplanowałaś

- Ja też tak myślałam, a potem zaczęłam to przemierzać. Musisz mi pomóc! Przysięgam, że we wszystkim wyglądam źle, nie mam nic co mogłabym założyć... - ponownie usiadła na łóżku i zasłoniła oczy dłońmi. Popatrzyłam sceptycznie na porozrzucane ubrania. W mojej szafie nie znajdowała się nawet połowa tego co tu widziałam. Wzięłam do ręki jedną z sukienek.

- W tej już mnie widział.

Po kolei brałam każda do ręki ale dziewczyna nieustannie kręciła głową, wznosiła oczy ku niebu albo po prostu wybuchała śmiechem. Po godzinie poddałam się. Rzuciłam się na łóżko obok niej i założyłam ręce za głowę.

- Gdzie cię zabiera?

- Powiedział, że to niespodzianka.

- Hmm

- Co?

- Mam u siebie coś co ci się może spodobać.

- Tak?! - podniosła głowę i nachyliła się w moją stronę. Zaśmiałam się widząc jej nagłe ożywienie.

- Daj mi 5 min. - powiedziałam i nie czekając wyszłam z mieszkania. Pognałam ile sił w nogach do domu, chwyciłam w dłonie pudełko z nowiutką sukienką, kremowe szpilki i ruszyłam w drogę powrotną. Zapukałam energicznie. Na twarzy Asha pojawił się grymas niezadowolenia.

- Co znowu?

- Przysięgam, że ostatni raz otwierasz mi drzwi.

- Czyli jednak postanowiłaś tu zamieszkać...

Zignorowałam go. Za drzwi wychyliła się Janne.

- Masz? - pokazałam jej pudełko i buty, które trzymałam w drugiej ręce. Podbiegła do mnie i niemal wyrwała mi rzeczy z ręki.

- Jak widzisz już nie jesteś tutaj potrzebna. - spojrzałam na Asha a potem na Janne, która nie zwracając na mnie uwagi zamknęła się w pokoju.

- Ty nigdy nie byłeś. - widząc jego minę uśmiechnęłam się triumfalnie i zręcznie prześlizgnęłam się pod ramieniem chłopaka, który starał się zablokować mi drogę. Weszłam do pokoju przyjaciółki zamykając za sobą drzwi. Janne przeglądała się w lustrze, spojrzała na mnie i mocno przytuliła.

- Jesteś najlepsza a sukienka jest śliczna! - przytuliłam ją równo mocno i po chwili odsunęłam, nie byłam dobra w okazywaniu uczuć. Dziewczyna wyglądała w niej o niebo lepiej niż ja, uśmiechnęłam się szeroko przyglądając się jak zakłada szpilki, które jej przyniosłam i niemal skacze z radości. Nigdy nie powiem jej, że tą sukienkę miałam założyć na własną randkę, nie miałam serca. Zamiast tego powiedziałam tylko:

- Wyglądasz pięknie. - rozpromieniła się jeszcze bardziej i obróciła abym mogła podziwiać ją z każdej strony. Uśmiechnęłam się na ten widok.

- Mogłabyś? - wyciągnęła w moją stronę grzebień a ja przyjęłam go bez wąchania. Zaczęłam delikatnie rozczesywać jej blond włosy a następnie upięłam je w gustownego koka, wypuszczając po obu jego stronach parę kosmyków. Tak właśnie miałam zamiar sama uczesać się na niedoszłą randkę.

- O czym myślisz? - jej pytanie zaskoczyło mnie.

- Twój brat zapuścił brodę. - sama nie wiem dlaczego to powiedziałam i skarciłam się za to w myślach.

- Tak - odparła tylko lekko się przy tym uśmiechając.

- Rudą - starałam się brzmieć obojętnie ale nie wytrzymałam i zaczęłam się trząść ze śmiechu, moje ręce tak się trzęsły, że prawie zepsułam dopiero co ukończoną fryzurę.

- Wiem - odparła również się śmiejąc - Wygląda komicznie. - Przed oczami stanął mi obraz Asha gładzącego swoją rudą przyjaciółkę i ponownie wybuchłam śmiechem, śmiałyśmy się jeszcze tak przez parę minut porównując go do różnych zwierząt a ja za nic nie byłam w stanie powiedzieć przyjaciółce, że umówiłabym się z nim nawet jeśli był by wiewiórką.

_____________________________________________________________________________

Moje pierwsze opowiadanie. Mam nadzieje, że nie będziecie surowi w ocenie. Uprzedzam, że interpunkcja od zawsze była moją słabą stronę więc wybaczcie za błędy. Liczę na komentarze i gwiazdki ale przede wszystkim na wyświetlenia! xd

Kocha, lubi, szanuje?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz