- Wstawaj!
Głos brzmiał znajomo jednak nie zachęcająco. Wtuliłam się jeszcze bardziej w poduszkę, jednocześnie chowając ciało pod kołdrą. Czułam jak coś rozsadzało mi głowę, z każdy ruchem było coraz gorzej. Nawet skrzywienie się było czymś o co musiałam się postarać. W końcu zrezygnowałam z jakichkolwiek gestów zaczynając przypominało flak. Ktoś brutalnie zerwał ze mnie kołdrę. Moje ciało zareagowało jak automat. Dostałam gęsiej skórki, nie panując nad tym skuliłam się i objęłam kolana dłońmi, to natomiast przyprawiło mnie o ból głowy, chwyciłam się za nią czego skutkiem była następna fala bólu. W taki o to sposób leżałam skulona trzymając twarz w dłoniach, przeklinając pod nosem i starając się unikać kontaktu ze słońcem, które momentalnie wywoływało u mnie łzy.
- Boże czemu mnie tak każesz? – mruknęłam w poduszkę zrezygnowana.
- Rzekł bym ... Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu
- Co?
- Chyba nie chcesz mi wmówić, że to ja wypiłem całą butelkę wina?
Teraz pamiętam. Nie wiedziałam, że jestem do tego zdolna ale gdy przewijałam w myślach obrazy z poprzedniego wieczoru wyzbyłam się wszelkich wątpliwości. Co mnie podkusiło żeby wziąć od razu cała butelkę?
- To było grzeczne, kulturalne picie.
- Kulturalne?
- Miałam kieliszki – ledwie udało mi się wyszeptać. Chyba dostałam spięcia w mózgu, bynajmniej tak właśnie się czułam. Starałam ukryć się pod poduszką ale nie miałam szansy bo ktoś siłą wyszarpał mi ją spod głowy. Byłam zmarznięta, zła i na kacu. W dodatku byłam kobietą – mieszanką wybuchowa.
- Wstawaj. Chyba nie chcesz się spóźnić?
- Spóźnić?
- Idziesz do szkoły.
- Coo? O nie. Ja nie dam rady, przecież widzisz jak wyglądam. – Dla podkreślenia efektu dyskretnie, wciąż trzymając twarz przy materacu rozczochrałam włosy i przymrużyłam oczy. Teraz dopiero na niego spojrzałam. Jedyne co nie było udawane to moja dłoń masująca skroń, ból ani trochę nie zmalał. Ash patrzył na mnie bez emocji, postanowiłam zadziałać w inny sposób.
- Myślałam, że chcesz mieć mnie na wyłączność? – powiedziałam niewinnie przegryzając dolną wargę. David kiedyś powiedział mi, że działa to na większość mężczyzn. Na same jego wspomnienie poczułam dziwną pustkę w sercu i zachciało mi się płakać. Byłam strasznie rozchwiana emocjonalnie, więc najprawdopodobniej zbliżał mi się okres. Po wspomnieniu chłopaka miałam jeszcze większą ochotę aby zostać w łóżku, jeść lody i oglądać telewizję. Ale oczywiście nie byłam u siebie.
- Dopiero od 15. Masz 10 min.
Mówiąc to wyszedł. Rozejrzałam się po pokoju. Kurczę ... zabrał kołdrę. Nie pozostaje mi nic jak wstać. Po wczorajszych wydarzeniach nie chciałam znaleźć się na celowniku chłopaka, będę pielęgnować tą cienką nić porozumienia między nami a może da mi trochę swobody. Wygrzebałam potrzebne rzeczy z torby (wczoraj nawet nie miałam czasu się rozpakować) i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki orzeźwiający prysznic, umyłam zęby i włosy a następnie je wysuszyłam. Szybko przebrałam się w obcisłe, granatowe rurki zakładając do tego nefrytową jedwabną koszulę. Swoje długie brązowe włosy upięłam w luźnego koka, z którego wypuściłam kilka pasem. Nałożyłam delikatny makijaż a korektorem zamaskowałam cienie pod oczami. Spojrzałam w lustro. Efekt nie był zachwycający ale i tak było lepiej niż się spodziewałam. Zastanawiające było to jakim cudem wszystkie książki, których potrzebowałam już tutaj były. Mogłabym przysiąc, że zapomniałam ich zabrać. Usłyszałam kroki na schodach.

CZYTASZ
Kocha, lubi, szanuje?
RomanceCo jeśli dziewczyna spotka po latach swoją młodzieńczą miłość? A co jeśli on nie jest już tym za kogo się podaje? Szanuje? Nie. Lubi? Nie. Więc może kocha? Nie wiem...