Rece zaczeły mi sie pocić. Wiele mnie kosztowało, żeby tu zadzwonić a potem przyjść a teraz chciałąm poprostu uciec. Była 8:00 rano. Przedemną stały jakieś 2 kobiety, obie będące w zaaowansowanej ciąży. Rzucały mi dziwne spojrzenia w stylu : co ty tutaj robisz? Nie powinnaś być w szkole? Tak się składa, że powinnam zdążyć na drugą lekcje. Zawszę mogę powiedzieć, że zaspałam. Widziałam jak pielęgniarka zaprasza pierwszą kobietę. Odliczanie rozpoczęto. Nogi zaczeły mi drgać, położyłam więc na nich rece aby chociaż trochę się uspokoiły. Podziałało. W mojej głowie rozpętała się burza, nawet niezauważyłam kiedy do gabinetu weszła druga kobieta.
- Ej, nie denerwuj się. Dziecko napewno urodzi się zdrowe - podniosłam wzrok. Uśmiechała się do mnie. Czy ona myśli, że ja jestem ... o nie, nie, nie. Zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć uścisneła lekko wierzch mojej dłoni i wyszła. Patrzyłam jak odchodzi głaskając się czule po brzuchu. Przełknełam ślinę. Kiedy przyszła moja kolej ledwo byłam w stanie się podnieść. Na drżących nogach weszłam do gabinetu. Przy biurku siedziała mile wyglądająca kobieta, na oko miała 40 lat.
- Proszę usiąść - wskazała mi miejsce nie odrywając oczu od kartki na której coś notowała. Usiadłam niepewnie i z nerwów czułam, że robię się czerwona.
- Co panią do mnie sprowadza? - odłożyła kartkę i długopis, całą swoją uwagę skupiajać na mnie. Pod wpływem jej przenikliwego wzroku przez moje ciało przeszedł dreszcz. Opanowałam się szybko i odwzajemniłam jej spojrzenie.
- Chciałam się upewnić czy wszystko w porządku.
- Rozumiem - odpowiedziała po czym zadała mi masę pytań zaczynając od pierwszej miesiączki aż po choroby występujące w rodzinie.
- Jest pani dziewicą? - z odpowiedzią na to jedno pytanie wachałam się zbyt długo. Kobieta popatrzyła na mnie z zaciekawieniem czekajać aż coś powiem.
- Tak... - starałam się aby mój głos brzmiał normalnie i chyba mi się udało gdyż pokiwała jedynie głową i zanotowała moją odpowiedź. Następnie poprosiła abym rozebrała się od pasa w dół i zajeła miejsce na specjalnym fotelu przeznaczonym do badań. Samo patrzenie w tamtym kierunku wzmacniało we mnie wolę ucieczki. Kobieta przyglądała mi się uważnie więc szybko zsunełam z siebie bieliznę i niepewnie na nim usiadłam. Ułożyła moje nogi w odpowiedniej pozycji co ponownie przyprawiło mnie o dreszcz. Zaczęła powoli tłumaczyć co będzie robić a ja wcale jej nie słuchałam. Starałam się wyciszyć i uspokoić. Gdy poczułam chłodny dotyk w okolicach łona automatycznie chciałam zacisnać nogi, powstrzymały mnie czyjeś ręce.
- Spokojnie. Jeszcze nic nie zrobiłam.
Pokiwałam głową i gdy ponownie poczułam związany z tym dyskomfort zacisnełam dłonie na oparciach fotela. Badanie było nieprzyjemne ale nie bolesne. Gdy skończyła szybko się ubrałam i usiadłam we wcześniejszym miejscu. Denerwowałam się bardziej niż przed badaniem (jęsli to wogóle możliwe).
- Wszystko w porządku - zaczeła powoli - Rozwjasz się prawidłowo i nie widzę, żadnych śladów naruszenia więc wygląda na to, że powiedziałaś prawdę.
- Żadnych?
- Żadnych. - przyglądała mi się chwilkę podejrzliwie a potem machneła niedbale ręką jakby ignorując własnę myśli. - Cieszę się jednak, że się zjawiłaś i mogłyśmy upewnić się, że wszystko gra.
Pokiwałam jedynie głową oszołomiona i powoli zaczełam się podnosić z krzesła. Kobieta natomiast otworzyła szufladę i wyjęła z niej małą szklaną buteleczkę.
- Masz. To powinno przyśpieszyć gojenie - a jednak zauważyła. Z całych sił starałam się ukryć siniaki i zaczerwienienia, szczególnie w okolicy brzucha ale najwidoczniej nie byłam cudotwórcą a korektor miał swoje ograniczenia. Przyjełam podarunek bez słowa i pośpiesznie opuściłam gabinet.

CZYTASZ
Kocha, lubi, szanuje?
RomanceCo jeśli dziewczyna spotka po latach swoją młodzieńczą miłość? A co jeśli on nie jest już tym za kogo się podaje? Szanuje? Nie. Lubi? Nie. Więc może kocha? Nie wiem...