Po skończonym obiedzie wszyscy przenieśli się do ogrodu aby rozpalić ognisko i posiedzieć na świeżym powietrzu. Rosja i Ameryka grali sobie w piłkę konkurując kto najwięcej obroni bramek. Białoruś, Ukraina i Kazachstan siedzieli przy ognisku i plotkowali o innych krajach. Polska i Niemcy siedzieli przy basenie i oglądali niebo.
Rzesza siedział na bujaku i obserwował wszystkich z lekkim uśmiechem. Tak bardzo się cieszył ze szczęścia swojego syna, przed leczeniem uznałby takie zachowanie pary za niewłaściwe wręcz niebezpieczne dla czarnowłosego, ale teraz wie, że to dobre i przyjemne gesty. Długo mu zajęło aby zrozumieć pewne zachowania i nauczyć się co tak naprawdę jest dobre, a co złe. Z jego rozmyślań wyrwała go ciepła dłoń na ramieniu i nowy ciężar na bujaku.
- O czym myślisz? – Spytał Zsrr obserwując uśmiechnięte dzieciaki.
- Myślę jak dużo straciłem przez moją chorobę. Nienawidzę jej, tak bardzo wielu wycierpiało przeze mnie. – Powiedział Rzesza patrząc na swoje dłonie, tak bardzo chciałby cofnąć czas, aby jego uczynki nigdy nie nastąpiły.
- Nie obwiniaj się o to, przez to jeszcze bardziej ci trudno wygrać z depresją. – Powiedział czerwonowłosy patrząc na niego troskliwie. – Szwajcaria mówił, że nadal ją masz.
- Z depresji trudno się wyleczyć, chyba, że spotkasz bardzo pozytywną osobę, która zarazi cię pozytywną energią. – Powiedział niewzruszony, ale można był zobaczyć jak kącik ust podnosi się ku górze.
- Wystarczy jeden uśmiech, aby dzień był lepszy. – Zsrr i Rzesza spojrzeli na dwójkę mężczyzn, którzy śmieli się ca cały głos. – Chciałbym jeszcze raz przeprosić cię za moje zachowanie wtedy.
Rzesza spojrzał na niego zdziwiony i po chwilowej mentalnej walce położył dłoń na jego kolanie, co zwróciło całą uwagę wyższego mężczyzny na niego.
- Nie jestem na ciebie zły, miałeś prawo tak postąpić.
- Jednak wiem, że czułeś się przez nas odrzucony. – Powiedział kładąc swoją dłoń na jego.
- To prawda, ale mówiłem sobie, że zrobiłeś to aby chronić swoich najbliższych. Niemcy wiedział, co zrobiliśmy Polsce, najpewniej chciał ją przede mną chronić. Ty miałeś dzieci, niebezpieczne było gdybyś mi pomagał, byłem wtedy nieobliczalny nawet dla samego siebie.
Zsrr spuścił wzrok na trawę przetwarzając słowa Rzeszy. Bardzo dobrze wiedział, że jest niebezpieczny i nie chciał sprawiać większych problemów niż wczesnej. To prawda, że nie chciał pomagać białookiemu ze względu na jego dzieci. Gdyby coś im się stało nigdy by sobie tego nie wybaczył, a tym bardziej Rzeszy, mimo iż nie wiedziałby, że robi coś złego.
- Jednak przez cały ten czas chciałeś popełnić samobójstwo. – Powiedział cicho, aby nikt oprócz Rzeszy nie usłyszał.
- Uważałem, że tak będzie najlepiej, że w ten sposób nikogo już nie skrzywdzę. – Powiedział cicho patrząc na Niemcy i Polskę. Para śmiała się z czegoś i chlapała się wodą z basenu.
- Niemcy uważa, że to przez niego to robiłeś.
- Co? – Spytał przestraszony. – Skąd przyszedł mu do głowy ten pomysł?
- Powiedział, że gdy cię zabierali powiedział ci, żebyś się zabił, bo wtedy będzie z ciebie dumny.
Rzesza spuścił wzrok i poczuł jak łzy kłują go w oczy. Cały czas wmawiał sobie, że był to tylko koszmar, ale jednak wszystko to było prawdą.
- Swojemu ojcu to samo bym powiedział. – Powiedział cicho wycierając oczy rękawem bluzy.
- Twój ojciec zasłużyłby na to, nie ty. – Powiedział pewnie złotooki przekręcając mężczyznę do siebie. – To przez niego jesteś w tym stanie, gdyby się tobą zainteresował, żadna z tych rzeczy nigdy by się nie wydarzyła.
Czerwonowłosy patrzył na swoją miłość zaskoczony, by po chwili uśmiechnąć się do niego ciepło.
- Naprawdę tak sądzisz? – Spytał.
- Oczywiście, ja też zauważyłem twój stan, ale nic nie zrobiłem, za co przepraszam. Również czuje się za to odpowiedzialny.
- Nie obwiniaj się o to, nie jesteś lekarzem, nie mogłeś być pewny, że jestem chory. – Powiedział białooki łapiąc go za rękę. Gdy zorientował się co robi, cały zarumieniony schował ręce w kieszeniach bluzy.
- Będę się obwiniać, bo nie pomogłem dwa razy osobie, którą kocham nad życie.
Rzesza spojrzał zaskoczony w złote oczy mężczyzny.
- Kochasz mnie? – Spytał niedowierzając.
- Oczywiście, kochałem cię od bardzo dawna i nigdy nie przestałem.
Białooki czuł jak łzy znowu kłują go w oczy. Spuścił głowę pociągając nosem.
- Ja też cię kocham, ale byłem pewny, że nigdy mnie nie pokochasz, nie z moją chorobą.
Zsrr podniósł głowę Nazisty i pocałował go w czubek głowy.
- Na początku bałem się, ale teraz wiedząc, że można walczyć z tą chorobą, chce spróbować być blisko ciebie. Bardzo za tobą tęskniłem.
Rzesza uśmiechnął się i przytulił do mężczyzny ze łzami w oczach.
- Ja również tęskniłem.
Razem przytulali się nie zauważając uśmiechniętych paru oczu na sobie.
CZYTASZ
Nowe życie - Rzesza x Zsrr Countryhuman
FanfictionPo zakończeniu wojny wychodzi na jaw choroba Rzeszy, ale nikt nie chce mu pomóc w wyleczeniu jej. 15 lat później Rzesza próbuje na nowo zacząć swoje życie i zdobyć zaufanie ważnych dla niego osób Uwaga! Choroba występująca w opowiadaniu została prze...