Soviet siedział na kanapie przed ojcem, który smarował jego opuchnięte oko maścią podarowaną przez Szwajcarie. Syknął gdy czerwonowłosy za mocno wcierał krem na zranione miejsce.
- Przepraszam. – Powiedział Rzesza wycierając dłonie o ręcznik.
- Nic nie szkodzi. – Mruknął patrząc na siebie w lusterku. – Czy tata też ma takie problemy z siniakami?
Białooki spojrzał na syna i uśmiechnął się lekko chowając maść do apteczki.
- Nie, wydaje mi się, że mogłeś to odziedziczyć po mojej rodzinie. Wuj Prusy ma tendencje do nabywania siniaków ja ty.
Czerwonowłosy pokiwał głową i założył za dużą uszankę na głowę.
- Czy kiedyś będę mógł poznać tatę? – Spytał patrząc na ojca.
- Oczywiście, gdy będziesz na tyle duży aby podróżować sam, dam ci adres twojego ojca. – Powiedział przytulając syna.
- Dlaczego nie może nas odwiedzić?
- Ponieważ przed twoimi narodzinami mocno się pokłóciliśmy. Musiałem się wyprowadzić, przez co nawet o tobie nie wie. – Powiedział poprawiając uszankę na jego głowie.
- Nie powiedziałeś mu o mnie? – Spytał zaskoczony.
- Mam zakaz kontaktowania się z nim, a on nigdy się ze mną nie kontaktował. Polska czy Rosja również nie powinni tutaj przyjeżdżać, ale robią to.
- Co się stało? – Spytał nie rozumiejąc wszystkiego.
- Ktoś się pode mnie podszywał. – Zaczął przytulając syna. – Twój ojciec uważa, że to byłem ja, który skrzywdził Polskę i Rosje dlatego ze mną nie rozmawia. Kazano mi się przeprowadzić, aby nikogo nie narazić na niebezpieczeństwo z powodu mojej choroby.
Soviet przytulił mocno mężczyznę aby dodać mu otuchy.
- Ja cię nigdy nie zostawię, ja i Niemcy. – Powiedział pewnie patrząc na ojca. Rzesza uśmiechnął się i pocałował go w czoło.
- Dziękuje kochanie, ale pamiętaj twój ojciec jest dobrym i kochającym człowiekiem, dlatego gdy będziesz chciał go spotkać będę cię wspierać.
Złotooki uśmiechnął się i jeszcze raz przytulił mężczyznę. Chłopak wstał z kanapy i skierował się do swojego pokoju, gdy Rzesza zabrał apteczkę i schował do szafy w łazience. Usłyszał pukanie do drzwi co lekko go zdziwiło, ale podszedł do nich otwierając je. Cofnął się kilka kroków gdy zobaczył przed sobą Zsrr oraz FBI.
- Witaj Rzeszo. – Przywitał się niebieskowłosy wchodząc do środka, a za nim wyższy kraj. – Mam zgodę na zabranie twojego syna do Zsrr.
Mężczyzna podał osłupiałemu krajowi dokument, który ze strachem został przeczytany.
- Jakim prawem? – Spytał patrząc na złotookiego. – Nie możesz pojawiać się po 12 latach i zabrać mi syna! Skąd w ogóle o nim wiesz?
- Ukraina spotkała go wczoraj w sklepie. – Powiedział spokojnie podchodząc do byłego kochanka. – Ukrywałeś go przede mną i maltretowałeś.
- Nie biłem go. – Zaprzeczył podnosząc głos. – Skąd taki pomysł?
- Na jego ciele jest pełno siniaków. – Zaczął FBI patrząc na niższego. – Jako iż jesteś niestabilny psychicznie i okłamywałeś nas o jego istnieniu zostanie ci zabrany.
- Nie możesz mi go zabrać, tylko on mi został! – Powiedział czując jak lecą mu łzy.
- Tu nie ma dyskusji, Zsrr idź po chłopca. – Powiedział przytrzymując Rzesze.
- Puść mnie, nie zabierzecie go! – Krzyknął próbując się wyrwać.
Zsrr zignorował mężczyznę i skierował się w stronę zamkniętych drzwi domyślając się, że to właśnie pokój chłopca. Zapukał i powili otworzył drzwi rozglądając się po pokoju. Przy oknie zobaczył chłopca ze zdjęcia trzymającego nożyczki, które były skierowane w stronę komunisty.
- Nie podchodź! – Krzyknął drżącym głosem.
- Spokojnie kochanie, nie zrobię ci krzywdy. – Powiedział spokojnie podchodząc o syna. – Nie wiem, czy twój tata o mnie mówił, ale jestem Zsrr.
Złote oczy rozszerzyły się i upuścił nożyczki na podłogę.
- Jesteś moim tatą. – Szepnął nie ruszając się z miejsca.
- Tak. – Zaśmiał się podchodząc jeszcze bliżej. – Jak masz na imię?
- Rzesza Soviecka, ale wszyscy mówią na mnie Soviet. – Powiedział cicho patrząc w złote oczy ojca.
- Soviet. – Powtórzył jego imię. – Przyjechałem aby zabrać cię do domu.
- Ja jestem w domu. – Powiedział poprawiając uszankę. – Nigdzie nie jadę bez Vater.
- Kochanie posłuchaj mnie. – Złapał dziecko za ramiona przez co całe się spięło. – Wiem co robił ci Rzesza i nie musisz już go dłużej bronić. Przy mnie będziesz bezpieczny.
- Co ty gadasz? – Spytał przestraszony próbując się odsunąć. – Vater nic mi nie robi!
Zsrr złapał chłopca za nadgarstek i pociągnął do salony gdzie stał Rzesza i FBI.
- Spójrz na niego Rzesza! – Powiedział głośno przystawiając na chwilę. Nazista podniósł łzawe oczy i zobaczył przestraszonego Sovieta. – Zobacz co mu zrobiłeś, tak nie powinno wyglądać dziecko! U mnie będzie bezpieczny, ja nigdy nie podniosę na niego ręki!
- Zsrr zrozum, ja go nigdy nie uderzyłem. – Powiedział białooki upadając na kolana i zaczął mocniej płakać.
- Vater! – Krzyknął Soviet próbując podbiec do ojca, ale zatrzymały go silne ramiona. – Zostaw mnie do cholery!
- Wychodzimy. – Powiedział FBI, na co dziecko zaczęło mocniej krzyczeć i ciągnąc do ojca. Widział jak białooki próbował wstać, ale niebieskowłosy mocno trzymał go za ramię, aby nie mógł się ruszyć. Rzesza ostatnie co pamiętał zanim stracił przytomność to zamknięcie drzwi i krzyki chłopca.
----------------------------------
Ponowne spotkanie i tak się skończyło, biedny Rzesza oraz Soviet.
CZYTASZ
Nowe życie - Rzesza x Zsrr Countryhuman
FanfictionPo zakończeniu wojny wychodzi na jaw choroba Rzeszy, ale nikt nie chce mu pomóc w wyleczeniu jej. 15 lat później Rzesza próbuje na nowo zacząć swoje życie i zdobyć zaufanie ważnych dla niego osób Uwaga! Choroba występująca w opowiadaniu została prze...