Kolejny rozdział, przepraszam za jakiekolwiek błędy
-----------------------------------------
Polska nie odzywała się do Niemiec od dwóch dni, po tym jak opuściła ich mieszkanie. Czarnowłosy czuł się okropnie w pustym domu bez przekomarzania się z dziewczyną. Westchnął smutny i wyłączył wodę w czajniku sprawdzając godzinę. Miał nadzieje, że rozmowa z Zsrr naprawi jego relacje z krajem, naprawdę nie chciał jej stracić. Zaparzył dwie kawy i postawił na stoliku gdy usłyszał dzwonek do drzwi. Szybkim krokiem podszedł do nich i otworzył je ukazując czerwonowłosego mężczyznę.
- Privet Niemcy. – Przywitał się wchodząc do środka.
- Guten Tag Zsrr, proszę chodź do salonu.
Komunista mógł śmiało powiedzieć, że chłopak stresuje się całymi wydarzeniami związanymi z ojcem. On również przez ostatnie dni nie spał za dobre zastanawiając się co powinni zrobić. Złotooki miał pewne pomysły, ale nie wiedział czy Niemcy będzie na nie chętny.
- Polski nadal nie ma? – Spytał rozglądając się za białowłosą.
- Nie, nie odbiera ode mnie telefonów, ani nie odpisuje na sms. Jest mocno poruszona sytuacją mojego ojca. – Powiedział czarnowłosy siadając obok gościa.
- Polska jest rodzinnym krajem, nie wyobraża sobie odtrącenie ojca z powodu choroby.
- To nie tylko to, jest zła, że przez ten cały czas mówiłem, że nie żyje. Jest zła bo myślała, że ojciec robił jej to z premedytacją, a nie z powodu ochrony najbliższych. Mimo iż było to złe wykonanie ochrony.
Zsrr poklepał Niemcy po plecach dodając mu otuchy i wyciągnął zawinięty papier z adresem oraz numerem telefonu.
- Rozmawiałem ze Szwajcarią o Rzeszy, powiedział mi wszystko i dał jego adres gdybyśmy chcieli go odwiedzić lub zadzwonić. Jednak sugeruje aby to Rzesza zrobił pierwszy krok w związku z nami.
- Co ci powiedział? – Spytał przygotowując się na fale informacji.
Czerwonowłosy westchnął smutno i upił łyk gorącej kawy.
- Było z nim źle Niemcy, nawet nie wiesz jak bardzo.
- Co to znaczy? – Spytał przestraszony.
- Szwajcaria mówił, że Rzesza źle przyjął naszą odmowe, pomyślał najpewniej, że wstydzimy się go, albo coś podobnego.
- Wstydziłbym się go gdyby zrobił to wszystko umyślnie aby ich skrzywdzić, a nie z jego choroby. – Powiedział pewnie chłopak.
- Wiemy teraz, że robił to wszystko aby nas chronić, chodź nie wiem przed czym. – Powiedział zamyślony Komunista.
- Polska mówiła, że osoby z tą chorobą nie odróżniają dobrych rzeczy od złych. Może widział w zachowaniu innych państw coś co uznał za złe i musiał to powstrzymać. – Zastanawiał się na głos czarnowłosy, jednak jedyną odpowiedz mógłby powiedzieć tylko Rzesza. – Jak bardzo było z nim źle?
- Na początku terapii próbował popełnić samobójstwo ponad 15 razy. Uważał, że tak okupi swoje winy za swoje zachowanie.
Niemcy zakrył usta dłonią i ściągnął okulary odkładając je na stół by przetrzeć twarz. Poczuł się jak najgorszy syn na świecie.
- To moja wina. – Szepnął, ale Zsrr dobrze go usłyszał.
- Dlaczego tak uważasz?
- Gdy go złapali w jego kryjówce na odchodne powiedziałem mu, że gdyby się zabił wtedy byłbym z niego dumny. Boże, jak mogłem coś takiego powiedzieć?! – Poczuł jak łzy spadają na jego dłonie, teraz rozumiał dlaczego Polska była taka wściekła na niego. Komunista próbując go uspokoić głaskał go po falistych włosach dodając mu choć trochę otuchy.
- Myślałeś wtedy, że zrobił to umyślnie, dodatkowo targały tobą silne emocje, nie wiń się za to.
- Powinienem, nikt nie powinien życzyć komuś śmierci, a co gdyby mu się udało? Czułbym się jeszcze gorzej, Polska by mnie znienawidziła.
Niemcy wyprostował się próbując uspokoić oddech. Założył okulary i wziął w dłonie ciepły kubek. Dlaczego nie chciał pomóc? Nie wierzył w jego chorobę? Nie pamiętał za bardzo co mówił w napływie emocji, mógł przecież powiedzieć cokolwiek.
- Szwajcaria mówi, że teraz jest z nim lepiej, dlatego nie jest w izolatorium. Załatwił mu dom blisko jego i ma go cały czas pod kontrolą. Jednak depresja nadal go trzyma, dlatego bierze leki. Uważa, że nasza pomoc pomoże mu w utrzymaniu choroby w ryzach.
Niemcy pokiwał głową patrząc na czarną ciecz w kubku. Polska kazała mu przemyśleć sprawy i teraz wie, że będzie chciał pomóc ojcu w utrzymaniu zdrowia psychicznego w dobrym stanie.
- Chcesz mu pomóc? – Spytał patrząc na byłego przyjaciela ojca.
- Możliwe, że będzie dość płochliwy do nas na początku, Szwajcaria mówił, że to on powinien najpierw z nami porozmawiać. Jednak chce go przeprosić i pomóc z chorobą. Byłem idiotą wtedy, nie chce tego powtarzać.
- Ja również, Polska podczas kłótni powiedziała mi, że ojciec zawsze się mną opiekował, robił wszystko aby było mi lepiej. Nigdy mnie nie uderzył ani nawet nie podniósł głosu, a ja zostawiłem go jak psa. Chce to naprawić.
Zsrr uśmiechnął się popijając kawę i dając młodszemu kawałek papieru.
- Zatrzymaj to, może kiedyś ci się przyda.
Niemcy uśmiechnął się lekko patrząc na papier jakby był złotem. Szwajcaria miał racje, białooki może być przerażony ze spotkaniem z nimi jeżeli jeszcze się nie odezwał. Miał nadzieje, że kuzyn pomoże nakłonić go do odezwania.
- Muszę porozmawiać z Polską. – Powiedział patrząc na telefon. – Ale pewnie znowu nie odbierze.
- Daj jej ochłonąć, spotkacie się u nas na obiedzie.
Czarnowłosy pokiwał głową rozmyślając nad wszystkim. Miał nadzieje, że będzie mógł być dobrym synem jaki i kiedyś ojcem.
CZYTASZ
Nowe życie - Rzesza x Zsrr Countryhuman
Fiksi PenggemarPo zakończeniu wojny wychodzi na jaw choroba Rzeszy, ale nikt nie chce mu pomóc w wyleczeniu jej. 15 lat później Rzesza próbuje na nowo zacząć swoje życie i zdobyć zaufanie ważnych dla niego osób Uwaga! Choroba występująca w opowiadaniu została prze...