30.

144 7 5
                                    

Pov. Klaus

Jechaliśmy autem oczywiście nic nie znaleźliśmy... Jakim cudem szukaliśmy kilka godzin, pięć będzie zawiedziony ja też jestem ale oni najwyraźniej nie.

Chciałbym cofnąć czas i zabić tych którzy się włamali to może by ich nie porwali o ile to byli oni bo z tego co mówił ich wujek nie zrozumiałem nic zresztą tak samo jak rodzeństwo jedynie pięć ogarniał o co chodzi.

Po wejściu do domu odrazy przyszedł pięć

-błagam powiedzcie że je macie

Nikt nic nie mówił

-powiedzcie coś

-przepraszam ale nic nie znaleźliśmy nawet głupiego śladu wskazówki kompletnie nic

Spojrzał w ziemię

-okej... To ja idę spać

Było po nim widać że jest kompletnie smutny i zawiedziony tak bardzo było mi go szkoda...

Cały dzień siedziałem u siebie oglądając serial tylko to mogło mniej odciągnąć od myślenia o moich siostrach zjadłem chyba z 3opakowania moich żelków po czym postanowiłem się położyć bo była już 2.

Pov. Bridget

Kiedy się obudziłam poczułam zimno ogromne, było ciemno ale kilka lamp się świeciło. Spojrzałam na Eli nadal spala ale się trzęsła muszę coś zrobić bo tutaj zamarznięty!

Zaczęłam ją budzić bo nie dam rady iść z nią na rękach

-wstawaj proszę obudź się

-co się dziękuje- wstała

-chodź idziemy

-ale gdzie

-nie wiek ale nie możemy zostać chodź

Zabrałam ja za rękę ledwo szłyśmy w tempie wolniejszym niż żółw. Po godzinie ona już się przewracała więc zabrał ją na ręce i też kilka razy się przewróciłam. Doszliśmy do budki telefonicznej ale ta była zamknięta szybko tam weszłam było cieplej dużo ciepłej ale nadal zimno.

Usiadłam na ziemi a raczej na kafelkach i znowu odpłynełam.

Rano poczułam jak ktoś mnie szturcha w ramie kiedy się odwróciłam zobaczyłam starą kobietę

-witaj dziecko. Widzę że coś się stało

-proszę niech mi pani pomoże

-dobrze ale pierw chodźcie do mojego domu jest chwilę przez lasek a tam zobaczymy co dalej.

-dobrze

Zabrałam moją siostrę na ręce i szłam przez las duże wyskokiem drzewa otaczały chuda ścieżkę.

-jesteśmy na miejscu

Weszliśmy do małego domku był bardzo przytulny i ciepły taki ciepły.

-proszę idźcie się wykąpać a ja wam dam jakieś ubranka na przeoranie dobrze?

-dobrze

Podała mi 2 komplety ubrań męskie a raczej chłopięce na Eli pasowały idealnie ale moje były za duże. Pewnie od jej wnuków czy coś... Pomogłam się umyć siostrze bo bałam się że się przewróci znalazłam apteczkę i opatrzyła jej rany potem ze sobą zrobiłam to samo. Wyszliśmy i zobaczyłam tą kobietę z kanapkami

-proszę zjedzcie

Zrobiłyśmy to co kazała i Mosze to powiedzieć, to najlepsze co jadłam od wsumie... Nie wiem.

-powiedz co wam się stało?

-porwali nas i więzili przez długi czas proszę pani

-o boziu... Zadzwoniłbym do waszych rodziców ale niestety mój telefon się zespół. Zrobimy tak że po jedzeniu odpoczniecie chwilę a potem odwiozę was do domu

-dobrze dziękuję

Eli się nie odzywała to pewnie przez to że jak byłyśmy z tym psycholem za każde słowo kopał nas prąd...

Około 13 wyszliśmy z domu na przystanek wtedy zapytała

-gdzie mieszkacie

-akademia Umbrella

-dobr... Umbrella to naprawdę wy?

-tak

-słyszałam o was bardzo dużo

-czasem jesteśmy w telewizji

-dobrze gdzie to było... O dobrze już wiem

Usiadłyśmy na ławkę, a kilka minut później podjechał autokar. Pani kupiła nam bilety i zaczęliśmy jechać długo naprawdę długo.

-gdzie wogule byłyśmy- zapytałam bo teraz się zorientowałam że nie mam zielonego pojęcia gdzie jesteśmy.

-daleko od domu. Akademia jest oddalona o ponad 150km

-a ile jeszcze zostało

-nie wiem dokładnie ale nie dużo.

Eli spala nie dziwię jej się że spała biedna dziewczynka taka mała a musiała przejść przez takie piekło. Nagle się zatrzymał rozpoznałam odrazy to miejsce to przystanek obok pączkarni.Zabrałam siostrę na ręce i ruszyliśmy do akademii wtedy coś do mnie dotarło.

Czy ja wogule chce tam wracać?Pięć ma inną, zapomniał o mnie.Tak naprawdę to zdradził bo nigdy nie zerwaliśmy. Nic mnie tam nie trzyma, ale innego miejsca nie ma. Stanęłyśmy przed bramą a pani zadzwoniła otworzył nam Reginald kiedy nas zobaczył odrazy powiedział

-wejść

Pani weszła z nami teraz była pora obiadu więc wszyscy byli w jadalni.

-numer osiem i dziewięć?

-tak ojcze

-co się z wami działo

-potem opowiem ale teraz ta pani nam pomogła

Ojciec wrócił i dał jej pieniądze na początku nie chciała ich przyjąć ale w końcu je zabrała i poszła.

Reginald wszedł do jadalni a my za nim spojrzałam na nich ale oni nie odwrócili wzroku od talerzy. Zobaczyłam tą dziewczynę wsęsie chyba tą? Jest nowa nigdy jej nie widziałam.Potem spojrzałam na pięć mój ukochany... Nie. On mnie nie kocha

-ile mam jeszcze czając za nim odwrócić głowy- powiedział

Odwrócili się i zamarli

-osiem- powiedział pięć- dziewięć osiem dziewięć. Czy ja mam zwidy czy wy widzicie osiem i dziewięć!



Wracam z kolejnymi rozdziałami.♥️

Kochanie To Przywiązanie | TUAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz