25.

181 12 4
                                    

Pov. Lee

Byliśmy już w domu cieszyłem się że z pięć już w miarę w porządku. Ale i tak strasznie mnie smuciło to że chciał się zabić a szczególnie dlatego iż myślał że go nienawidzę teraz już jest git. W wiadomościach oczywiście na każdym kanale byłem ja i Jack a potem widziałem cała naszą rozmowę licznie z tym jak się popłakałem i powiedziałem że mój przyjaciel jest prawie martwy i z tym jak Klaus płakał. Nienawidzę Olivi odemnie woli sławę. Szkoda że dopiero w takich okolicznościach sobie to uświadomiłem.

Pov. Five

Kolejnego dnia czułem się lepiej o wiele lepiej może to przez Lee albo przez Eli którą sobie wyobrażałem ale wiedziałem na pewno jedno... To że udział miał w tym Klaus.

Bardzo się dziwiłem tak jak wszyscy że po jednym dniu mogę chodzić co prawda nie po schodach ale przynajmniej coś.

Zawsze oszukiwałem że jesteśmy dupkiem i wyzywałem ich ale od dzisiaj będę miły a raczej nie tyle co miły ja poprostu będę sobą. Zabrałem kartkę i napisałem.

Ja Pięć Hargreevs obiecuję od dzisiaj być sobą nie zważając na to jak inni będą patrzyli. Będę się przytulał płakał i śmiał bo poprostu lubię. Będę miły dla rodzeństwa bo ich kocham. Będę nadal szukał Eli i Bridget bo je kocham. Będę przyjaźnił się z Lee i Jackiem bo są moimi najlepszymi przyjaciółmi nadal nie wierzę że przyjechali tu 3 godziny od rozmowy. Już nigdy nie będę się okaleczał bo to głupie daje chwilową ulgę a potem jest jeszcze gorzej.
                                                            Pięć

-okej idę do Klausa- powiedziałem sam do siebie

Zapukałem

-proszę

-hej Klaus mam sprawę

Usiadłem obok niego na łóżku

-słucham

-słyszałem jak mnie wczoraj nazwałeś

Zbladł i się odsunął

-ja... Sory... Ja nie chciałem

-dziękuje to mi pomogło

-czekaj o czym ty teraz mówisz co dokładnie usłyszałem bo chyba nie myślimy o tym samym

-jest moim małym braciszkiem

-naprawdę ci się to podobało w sęsie taka jest prawda ale myślałem że mnie pobijesz za to że nazwałem cię tak

-wiesz od dzisiaj postanowiłem być normalny a taka jest prawda że uwielbiam jak ktoś okazuje mi miłość

-czemu nie mówiłeś tego 13lat temu?

-przez ojca on nas nawet nie dotykał a co dopiero o przytulaniu bałem się że jak was o to poproszę to się na mnie wydrzecie i powiecie że jestem głupi bałem cię że mnie zranicię.

Przytuliłem go siedział i się nie ruszała po kilku minutach też mnie objął. I weszła Allison patrzyła zaskoczona a ja powoli odsunąłem się od Klausa który wstał.

-ej Ali czy ty widzisz tu pięć bo wiesz możliwe że coś sobie wypiłem ale nie wiem czy to hai czy on serio tu siedzi

-nie mi się wydaje że siedzi

-wow

Wstałem uśmiechnąłem się i wyszłem zostawiając ich w szoku poszłem do pokoju myślałem o Eli i Bridget brakowało mi ich ale się nie poddam popatrzałem na nieśmiertelnik

-ciekawe czy ty też teraz na niego patrzysz

Po chwili weszło rodzeństwo

-pięć?

-tak

-czy to prawda że ty... Przytuliłeś Klausa wiesz że ty go a nie on ciebie- zapytał Luther

-tak a co

Wytrzeszczyli oczy i do mnie podbiegli

-mnie też??- zapytała Ali

-i mnie też bo wiesz-dodał Luther

Pytali wszyscy na co się zaśmiałem

-serio?

-pięć ty nigdy nikogo nie przytuliłeś a Klaus jest wyróżniony?! Klaus?!

Znowu się zaśmiałem i wystawiłem ręce do przodu odrazu wszyscy się na mnie rzucili i przytulali. Byłem szczęśliwy.






Sorki że dzisiaj tak krótko, ale mam troszkę spraw do załatwienia kolejne rozdziały pojawią się za 2  maksymalnie 3 tygodnie, a w ramach przeprosin wstawię 2 jednego dnia♥️

Ps. Dziękuję za 800 wyświetleń

Kochanie To Przywiązanie | TUAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz