Pov. Lee
Byliśmy już w domu cieszyłem się że z pięć już w miarę w porządku. Ale i tak strasznie mnie smuciło to że chciał się zabić a szczególnie dlatego iż myślał że go nienawidzę teraz już jest git. W wiadomościach oczywiście na każdym kanale byłem ja i Jack a potem widziałem cała naszą rozmowę licznie z tym jak się popłakałem i powiedziałem że mój przyjaciel jest prawie martwy i z tym jak Klaus płakał. Nienawidzę Olivi odemnie woli sławę. Szkoda że dopiero w takich okolicznościach sobie to uświadomiłem.
Pov. Five
Kolejnego dnia czułem się lepiej o wiele lepiej może to przez Lee albo przez Eli którą sobie wyobrażałem ale wiedziałem na pewno jedno... To że udział miał w tym Klaus.
Bardzo się dziwiłem tak jak wszyscy że po jednym dniu mogę chodzić co prawda nie po schodach ale przynajmniej coś.
Zawsze oszukiwałem że jesteśmy dupkiem i wyzywałem ich ale od dzisiaj będę miły a raczej nie tyle co miły ja poprostu będę sobą. Zabrałem kartkę i napisałem.
Ja Pięć Hargreevs obiecuję od dzisiaj być sobą nie zważając na to jak inni będą patrzyli. Będę się przytulał płakał i śmiał bo poprostu lubię. Będę miły dla rodzeństwa bo ich kocham. Będę nadal szukał Eli i Bridget bo je kocham. Będę przyjaźnił się z Lee i Jackiem bo są moimi najlepszymi przyjaciółmi nadal nie wierzę że przyjechali tu 3 godziny od rozmowy. Już nigdy nie będę się okaleczał bo to głupie daje chwilową ulgę a potem jest jeszcze gorzej.
Pięć-okej idę do Klausa- powiedziałem sam do siebie
Zapukałem
-proszę
-hej Klaus mam sprawę
Usiadłem obok niego na łóżku
-słucham
-słyszałem jak mnie wczoraj nazwałeś
Zbladł i się odsunął
-ja... Sory... Ja nie chciałem
-dziękuje to mi pomogło
-czekaj o czym ty teraz mówisz co dokładnie usłyszałem bo chyba nie myślimy o tym samym
-jest moim małym braciszkiem
-naprawdę ci się to podobało w sęsie taka jest prawda ale myślałem że mnie pobijesz za to że nazwałem cię tak
-wiesz od dzisiaj postanowiłem być normalny a taka jest prawda że uwielbiam jak ktoś okazuje mi miłość
-czemu nie mówiłeś tego 13lat temu?
-przez ojca on nas nawet nie dotykał a co dopiero o przytulaniu bałem się że jak was o to poproszę to się na mnie wydrzecie i powiecie że jestem głupi bałem cię że mnie zranicię.
Przytuliłem go siedział i się nie ruszała po kilku minutach też mnie objął. I weszła Allison patrzyła zaskoczona a ja powoli odsunąłem się od Klausa który wstał.
-ej Ali czy ty widzisz tu pięć bo wiesz możliwe że coś sobie wypiłem ale nie wiem czy to hai czy on serio tu siedzi
-nie mi się wydaje że siedzi
-wow
Wstałem uśmiechnąłem się i wyszłem zostawiając ich w szoku poszłem do pokoju myślałem o Eli i Bridget brakowało mi ich ale się nie poddam popatrzałem na nieśmiertelnik
-ciekawe czy ty też teraz na niego patrzysz
Po chwili weszło rodzeństwo
-pięć?
-tak
-czy to prawda że ty... Przytuliłeś Klausa wiesz że ty go a nie on ciebie- zapytał Luther
-tak a co
Wytrzeszczyli oczy i do mnie podbiegli
-mnie też??- zapytała Ali
-i mnie też bo wiesz-dodał Luther
Pytali wszyscy na co się zaśmiałem
-serio?
-pięć ty nigdy nikogo nie przytuliłeś a Klaus jest wyróżniony?! Klaus?!
Znowu się zaśmiałem i wystawiłem ręce do przodu odrazu wszyscy się na mnie rzucili i przytulali. Byłem szczęśliwy.
Sorki że dzisiaj tak krótko, ale mam troszkę spraw do załatwienia kolejne rozdziały pojawią się za 2 maksymalnie 3 tygodnie, a w ramach przeprosin wstawię 2 jednego dnia♥️
Ps. Dziękuję za 800 wyświetleń
CZYTASZ
Kochanie To Przywiązanie | TUA
Novela Juvenil-kocham cię powiedz coś błagam -normalny ja bardzo was kocha -a ja pozwoliłem jej odejść . . . . . . . . . . -nie ma apokalipsy -Ben żyje -Pogo żyje -ojciec jest milszy -na początku mają14 lat