4

1.6K 109 424
                                    

(tak, wreszcie pojawił się rozdział bo i tak jutro nie będę miała/miał czasu, a właśnie jeśli napiszesz komentarz to proszę żebyś używał* bardziej formy męskiej bo czuję się z tym bardzie komfortowo... Ale jeśli będziesz używał* formy żeńskiej to okej po prostu wole He/him, ale nie ważne przejdzmy do rozdziału)

POV. Quackity 

Okej.. która godzina? CO JUŻ JEST 13?! jejku muszę się pospieszyć. Poszedłem na górę oczywiście szybko się przygotować. Ubrałem oczywiście moją ulubioną czapkę, którą i tak już miałem na głowie jak się obudziłem, po prostu nie lubię swoich włosów i je zakrywam. Założyłem również jakieś szare dresy, bluzkę, i czarną bluzę, nie jest jakoś pięknie, ale w sumie i tak Jschlatt ma w dupie to co ubieram. Jeszcze poszedłem do toalety żeby ten ostatni raz się przyglądnąć sobie i czy napewno wyglądam dobrze. Wyglądam tak jak zawsze, czyli zajebiście. Zszedłem na dół i wtedy przypomniało mi się, że nawet nie wiem gdzie mamy się spotkać. Spojrzałem na telefon, Jschlatt napisał, że spotkamy się przed bramą wjazdową mojego i Karl'a domu, to w sumie dobrze, nie muszę się tak spieszyć. Moją ukochaną cisze przerwał Karl, który znowu zaczął mi gadać o różnych rzeczach związanymi z Jschlatt'em.

- I co, gdzie spotkasz swojego księcia na białym koniu? *lenny*- spytał mnie Karl. 

- KARL! NIE MÓW TAKIM TONEM!- powiedziałem mu rumieniąc się.

- Mmmm, czyli jednak coś do niego czujesz?

- Dobra ja idę- powiedziałem zmieniając temat.

-Tylko pamiętaj o zabezpieczeniu, chłopcy też tego potrzebuję wiesz żeby nie mieć jakiejś choroby*lenny*

Oczywiście od razy przybrałem kolor pomidora.

-Mhm, a słyszałem, że idziesz dziś do Sapnap'a więc ty też pamiętaj o zabezpieczeniu*lenny*- odgryzłem się mu.

Oczywiście chłopak od razy się zarumienił.

-A żebyś wiedział.

Zignorowałem go i poszedłem do drzwi, wychodząc powiedziałem tylko zwykłem 'pa' w strone chłopaka. Kiedy wyszedłem, zobaczyłem go od razu zrobiło mi się lekko gorąco, trzeba przyznać chłopak jest bardzo przystojny... Kurwa Alex ogarnij się i po prostu do niego idź. 

- Hej Jschlatt- powiedziałem do niego bo mnie nawet nie zauważył, no nie dziwię się skoro stał tyłem do mnie. Chłopak obrócił się do mnie i powiedział

-O hej, nie zauważyłem cię- zaśmiał się nerwowo, tak jakby się stresował...

- Więc, gdzie idziemy?- spytałem go

-Cóż chciałem zrobić tak, że -zaczął chłopak- na początku  po prostu się gdzieś przejść na przykład do parku czy coś, a później to niespodzianka- puścił do mnie oczko na co momentalnie się zarumieniłem.

-o-okej- powiedziałem jąkając się, kurwa. 

-Słodko wyglądasz kiedy się rumienisz- zarzucił mi komplementem Schlatt.

Zacząłem się rumienić jeszcze bardziej.

-Awww, jeszcze bardziej się zarumieniłeś- przybrałem twarz wściekłego buraka- nie wkurzaj się, przecież wiesz, że sie tylko z tobą droczę.

-Dobra chodźmy tam gdzie chciałeś- Zmieniłem temat jak to zawsze robię kiedy rozmawiam z kimś o mnie, lub ogólnie związanego ze mną.

- Dobrze, chodź- podał mi rękę. Chwyciłem delikatnie jego rękę a on od razu zaczął mnie ciągnąć w stronę parku.- nie uważasz, że powinieneś się ubrać trochę cieplej?

-Eeee, ja... Od kiedy ty się o mnie martwisz? Poza tym nie jest jakoś zimno.

- No tak, ale później będzie ci zimno, i nie wiem czemu się martwię, może dlatego, że martwię się o osoby, na których mi zależy.-odpowiedział mi Schlatt, na co się lekko zarumieniłem. 

Szliśmy tak jeszcze trochę aż doszliśmy do miejsca, w które Jschlatt chciał mi pokazać.

-Woow... Serio tu ładnie, dziękuję, że mnie tu zaprowadziłeś...-podziękowałem mu na co ten lekko się zarumienił.

POV. Jschlatt

Jest taki słodki kiedy się uśmiecha i rumieni... Wszystko leci tak jak planowałem...( nie nie nie, spokojnie on go nie zgwałci... JESZCZE) 

-Wiesz co Quackity?...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

HAHAH POLSAT W TAKIM MIEJSCU HAHAH

dobra może jutro napiszę jeszcze jakiś.

WŁAŚNIE, chcecie takie wiecie 18+ rozdział czy nie?

zakazana miłość // Jschlatt x QuackityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz