11

883 68 50
                                    


HA! NIE SPODZIEWALIŚCIE SIĘ ROZDZIAŁU TAK SZYBKO?! Ja też nie :D


POV. Quackity

-Wykorzystał mnie- powiedziałem po chwili, ten stanął jak wryty i nic nie robił.- Jestem głupi, jak mogłem się na to nabrać? I pomyśleć, że przez chwile serio myślałem, że mu na mnie zależy, no nieźle...

-Czekaj, jak to cię wykorzystał? Nic z tego nie rozumiem.- I pokazałem mu tą wiadomość.- Alex... nawet--

-Nie, nie musisz mnie pocieszać, spodziewałem się, że będzie chciał mnie wykorzystać, ale i tak trochę boli.. Nie ważne, chce stąd wyjść jak najszybciej, ale najpierw..- poszedłem do salonu.

-Quackity kto to-- Jschlatt nie dokończył zdania, bo ja dałem mu z liścia- KURWA! ZA CO TO BYŁO?

-Za to, że mnie wykorzystałeś- Uśmiechnąłem się a on się przeraził i upadł na kolana.- Nie udawaj, bo ci to nie wychodzi, kochanie~- wziąłem jego podbródek (MAM NADZIEJE, ŻE WIECIE O CO MI CHODZI) 

-A-ale, ja nie udaję! Poza tym Alex daj mi się jakoś wytłumaczyć- zaczął mnie prosić.

-Okej, ale niech oni pójdą- popatrzyłem na nich wzrokiem śmierci.

-OKEJ, TO MY IDZIEMY!-Zawołał Sapnap biorąc wszystkich i wyszedł.

-Więc? Słucham co masz mi do powiedzenia, tylko streszczaj się, nie mam całego dnia, poza tym chcę stąd wyjść jak najszybciej.- powiedziałem rozglądając się cały czas.

-Nie wykorzystałem cię.. znaczy miałem taki zamiar-- Nie dokończył bo znowu mu przerwałem.

-Okej, to tyle co chciałem usłyszeć, mam nadzieje, że już się nie spotkamy.

POV. Jschlatt

Chłopak wyszedł, tak po prostu wyszedł... zostawił u mnie pustkę, która jeszcze przed chwilą była zapełniona... wszystko poszło się jebać... to przez niego.. to wszystko przez niego..!

-KURWA! TY JEBANY CHUJU!- Zacząłem wrzeszczeć i powoli rozwalać wszystko w tym domu. Ta jedyna osoba, na której mi zależało odszedł, tak po prostu... On mnie nienawidzi... To był jedyny powód, dla którego żyję, nie zostało mi nic... czy to znak żeby to wszystko skończyć..? I tak nie mam po co żyć, więc to jedyna opcja, jestem pewny, że Alex mi nie wybaczy.

Wziąłem jakiś sznur, wydaję się dobry, tylko jak ja to powieszę? A już wiem gdzie, wziąłem jakiś stołek. Podszedłem do tego miejsca i zawiesiłem sznur...

-JSCHLATT KURWA NIE RÓB TEGO!...- Zawołał jakiś znajomy głos....

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

JEST RODZIAŁ! NOOO WIEM NIE SPODZIEWALIŚCIE SIĘ! Ale no, sory że taki krótki.

Jak myślicie do kogo należy ten głoś?

zakazana miłość // Jschlatt x QuackityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz