Myślałam, że zgodnie z zapowiedziami innych, Obrona Przed Czarną Magią będzie fajną lekcją. Nic bardziej mylnego. Było okropnie.
- Teraz ostatnie z zaklęć niewybaczalnych - powiedział profesor Moody - Avada kedavra -
skierował różdżką na pająka. Nie różnił się wyglądem, oprócz tego, że był martwy. Leżał nóżkami do góry.
Gdy tylko profesor Moody użył tego zaklęcia ścisnęłam mocno rękę Harry'ego, bo to z nim siedziałam w ławce.
- Ał, Hermiona, nie tak mocno! - szepnął
- Sory, ale nienawidzę przemocy, zwłaszcza nad zwierzętami
***
O 14:30 wręcz wybiegłam z numerologii. Muszę się dobrze przygotować i ładnie wyglądać. Nie wiem w jakiej charakterystyce ma być ten spacer. Przyjacielski, poważny czy romantyczny? To ostatnie zostało mi w głowie. Ubrałam się w moje najładniejsze ubrania i stoczyłam walkę z moimi włosami. Gdy uznałam, że wyglądam okej wybiegłam na błonia. Zastałam tam Harry'ego, chociaż byłam pewna, że przyszłam za wcześnie. Na mój widok rozszerzyły mu się gałki oczne.
- Cześć Hermionka. Wiesz co? Muszę ci coś powiedzieć. Wyglądasz ślicznie! - powiedział patrząc na mnie
- Ojej dziękuję - zarumieniłam się na całej twarzy
Złapał mnie za rękę i poszliśmy. Rozmawialiśmy o wielu tematach. W końcu natrafiło na temat wróżbiarstwa.
- Wiesz co ta wariatka Trelawney dziś mi przepowiedziała? - zapytał
- Śmierć? Nieuleczalną chorobę? Stratę bliskiego? - odpowiedziałam z ironią
- Miłość, że się w kimś zakocham. Nie zbyt wiem o co chodzi, bo czasami przepowiada prawdę.
Zarumieniłam się. I w sumie, co mi szkodzi? Idę na całość, próbuję przypodobać się Harry'emu. O czym ja myślę?
- No cóż okaże się - powiedziałam
W moich myślach cały czas krążyło co teraz powiedzieć, żeby jakoś poruszyć moją znajomość z Harrym.
- A właściwie, czemu sławny Harry Potter zamiast coś porobić ze swoim najlepszym przyjacielem, zaprosił na spacer taką szlamę jak ja? - Zapytałam.
- Bo sławny Harry Potter ma też śliczną, mądrą przyjaciółkę. - Odpowiedział
Ja śliczna? On nazwał mnie śliczną? Chyba to wszystko idzie w dobrą stronę.
Chwilę gadaliśmy z uśmiechem wtuleni w siebie, zapadłam w dziwny stan zapomnienia. Nagle wyrwał mnie z niego głos Harry'ego.
- Hermionka! Wstawaj, bo się jeszcze spóźnimy na kolację! - Prawie krzyknął, chociaż mimo to jego głos był czuły. Zaczął przeczesywać delikatnie moje włosy ręką.
- Ah tak! Chodźmy już! - Zerwałam się ze starej ławeczki.
Harry podał mi rękę i poszliśmy do zamku. Usiedliśmy obok Rona.
- DO JASNEJ CIASNEJ! Gdzie wy byliście? Szukałem was po całym zamku i byłem nawet u Hagrida! Ja się zamartwiam, a WY chodzicie sobie za rękę, wtuleni i uśmiechnięci? Może jeszcze mi powiecie, że jesteście parą?! - krzyknął na nasz widok Ron.
Kurcze, czyli ludzie nas tak widzą. Jak parę! Mnie zamurowało więc powiedział Harry.
- Ron, przykro mi, że się o nas martwiłeś. Byliśmy na krótkim spacerze, który się trochę przedłużył, nie nie jesteśmy parą.
Zjedliśmy, a ja pobiegłam do biblioteki. Nie pozwolę na takie zniewolenie skrzatów domowych! Wzięłam parę książek, by dowiedzieć się o nich więcej. Niestety. I w Magicznych Zwierzętach Domowych i w Wszystkich Magicznych Stworzeniach Będacych Sługami i nawet w Niewolnicy Przez Wieki nie znalazłam ani jednej wzmianki o zniewoleniu skrzatów domowych. Jeśli już je opisywano to jako usatysfakcjonowane z pracy. Żenada i znieważenie! Przecież ONE na to nie zasługują! Ja jeszcze coś wymyślę!
***
Kiedy coś wymyśliłam, z radości aż wyskoczyłam z biblioteki, nie odkładając książek, biorąc tylko najważniejsze rzeczy. Wbiegłam do pokoju wspólnego.
- Harry! Słuchaj! Pomożesz mi? - krzyknęłam do Harry'ego
- Co jest Hermiona? - zapytał mnie harry i złapał za ręce z obu stron - coś ci się stało?!
- Oh! Uspokój się nic mi się nie stało! Dołączysz do mojego stowarzyszenia? - zapytałam
- Do stowarzyszenia fanów Hermiony? No pewnie! - odpowiedział
- Głuptas. - przekręciłam oczami. - Do WESZ!
- Co? Gdzie? - Harry obejrzał moje włosy
- Stowarzyszenie nazywa się WESZ. Skrót od Walki o Emancypację Skrzatów Zniewolonych. - wytłumaczyłam mu
- Normalnie bym nie dołączył, ale do twojego stowarzyszenia chętnie - odpwiedział
To było dość słodkie. Może też mu się podobam? W tym momencie to było nie ważne. Byłam zadowolona, że moje stowarzyszenie tak szybko i sprawnie się rozwija.
- Dobrze, a więc tu twoja członkowska plakietka. - Dałam mu plakietkę i poszłam szukać Rona
Słowa od autorki XDDD:
Sory, że taki lipny ten rozdział, ale pani od polaka mi wenę trochę popsuła, będę się starać teraz robić lepsze rozdziały, wątki, dialogi itp.
CZYTASZ
Wybrałam Wybrańca
FanfictionOpowieść fanfic z uniwersum Harry'ego Pottera. Hermiona jadąc po raz czwarty do szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie nie wie, że ten rok zmieni jej życie o 180 stopni, głównie przez brązowowłosego nastolatka noszącego okulary. Czy na lepsze? Cz...