2. Na peronie

354 15 10
                                    

Gdy wreszcie moi rodzice wstali (uważam, że siódma to zdecydowanie za późno), wyszykowali się pobiegłam prosto do samochodu, a za mną tata, który marudził coś o wadze mojego kufra. Nie słuchałam go. Po prostu musiałam już być na peronie. Przez całą podróż samochodem byłam okropnie zniecierpliwiona. Gdy wreszcie dojechaliśmy wybiegłam nie oglądając się za siebie. Gdy odbiegłam już kilka metrów od naszego samochodu usłyszałam znajomy głos, który nie wiedzieć czemu wydawał mi się jeszcze ważniejszy i cieplejszy niż zwykle, zamyśliłam się na chwilę o tym, ale uznałam, że ważniejsze jest teraz spotkanie harry'ego. Usłyszałam jeszcze krótki dialog (prawdopodobnie z wujem Harry'ego)

- Tylko nie wracaj na święta! - Powiedział męski, zimny głos

- Nie mam zamiaru do was wracać! - To był Harry, gdy tylko usłyszałam jego głos od razu zrobiło mi się cieplej i weselej na sercu.

                                                                                      ***

Kiedy tylko wyszedł zza kolumny aut moje serce jakby zamarło, przestało się ruszać. O mój boże, czemu on przez wakacje wyprzystojniał o jakieś 200 procent? Czekaj nie to tylko mój przyjaciel. Odwrócił się w moją stronę, a ja poczułam, że zrobiłam się czerwona jak pomidor, i zauważyłam, że od 4 minut stoję za jakimś zielonym autem i patrzę na mojego przyjaciela przystojniaka. Nie czekaj. Po prostu przyjaciela. Co jest dziś ze mną nie tak? Podbiegł do mnie i przytuliliśmy się. Jakie to było przyjemne! Czułam, że cały czas jestem w niego wpatrzona, a on we mnie. Nie ważne, powiedzieliśmy sobie cześć i ruszyliśmy pochłonięci w rozmowę w kierunku peronu. Gdy dotarliśmy między perony 9 i 10, przypomniało mi się, że przecież nie mam kufra i nie pożegnałam się z rodzicami. Powiedziałam to Harry'emu, a on powiedział, że zostawi tu kufer i pójdzie ze mną by pomóc mi to taszczyć. Zgodziłam się i ruszyliśmy w stronę, z której przyszliśmy. Byłam okropnie zadowolona, że idzie ze mną, nie wiem czemu, to było jakieś nie unikalne szczęście.

                                                                                     ***

Gdy przyszliśmy przytuliłam się do rodziców, a Harry przywitał się. Wziął kufer i klatkę Krzywołapa i ruszyliśmy  z powrotem tą samą drogą.

                                                                                     ***

Wybrałam WybrańcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz