16. Sok Dyniowy I Quidditch

246 11 16
                                    

 kurde, przed chwilą było napisane, a teraz coś kliknęłam i gówno.  Nic nie ma. Cholibkaaaa już prawie kończyłam. Czemu tu nie można cofnąć zmian?


Był następny dzień po balu. Wstałam i przez chwilę leżałam na łóżku gapiąc się w sufit, myśląc tylko o tym jak bardzo żałuję, że nie zmyłam wczoraj przed snem makijażu. Po jakimś czasie usłyszałam zaspany głos z sąsiedniego łóżka.

- Ale Neville galopował wczoraj. Szczerze zgodziłam się tylko dlatego żeby dostać się na baaaal. - wymamrotała Ginny ziewając

- Dla mnie było fajnie. - Odpowiedziałam 

- No ja się nie dziwię. - Mruknęła podpierając się w moją stronę na łokciu

Dopiero wtedy przypomniałam sobie co się działo wczoraj. Harry i ja. Ginny powiedziała mu co do niego czuję, on powiedział to mi całowaliśmy się i było naprawdę fajnie.

- No to sobie księżniczka przypomniała? - zapytała Ginny

- Tak, ale co z tego. Nigdy nie wiesz czy na przykład nie pomyliliśmy soku dyniowego z jakimś alkoholem, albo chociażby była jakaś pomyłka w transporcie. Harry'emu się namieszało w głowie od tego, bo w końcu soku to my sobie nie żałowaliśmy, i wyznał uczucia kujonce, chociaż tak naprawdę dziś nie będzie już nic z tego pamiętał, a we mnie będzie widział tylko przyjaciółkę - powiedziałam

- A w tej bajce mugole latali na miotłach i rzucali Avady Kedavry. - dokończyła Ginny

- Nie przesadzaj, przecież to po prostu NIEREALNE, żeby w moim życiu wydarzyło się coś tak pięknego!

                                                                            ***

Po jakimś czasie, gdy byłam już ogarnięta zrobiłam wszystkie prace domowe, bo z łaski Dumbledore'a nie mieliśmy dziś lekcji. Kiedy skończyłam, i o dziwo było to dość szybko wzięłam luźną książkę i zeszłam do pokoju wspólnego, żeby poczytać. Po około pół godziny czytania usiadł obok mnie Harry.

- Cześć Hermionko! - przywitał się

- Cześć Harry. - odpowiedziałam

- Co czytasz? - zapytał

- Dzieje Hogwartu, fajna książka, mam nadzieję, że kiedyś w końcu ją przeczytasz! - powiedziałam przymykając książkę żeby pokazać mu okładkę

- Może kiedyś... A teraz, czy pomożesz mi z pracą domową? Proszę... - zapytał podając mi dość długi kawałek pergaminu, zapisany nawet nie do połowy

- Tak, pomogę... Harry! Cały czas mylisz użycie kamienia księżycowego! Tyle poprawiania... 

                                                   ***

Po pomaganiu Harry'emu wróciłam do czytania. Harry o dziwo także czytał, oczywiście o quidditchu, ale jednak. Siedzieliśmy tak obok siebie, ja oparta o Harry'ego. Gdy byłam już w drugiej połowie książki moje powieki zaczęły mi trochę ciążyć. Ziewnęłam krótko. Nie wiem kiedy zasnęłam. Obudził mnie Harry.

- Hermionka? Nie chce ci przeszkadzać, ale muszę iść na trening... Hermionka? - usłyszałam cichy głos

- Tak...? - mruknęłam przecierając oczy

- Muszę iść na trening, ty możesz sobie dalej spać, chodziło tylko o to, że byłem uziemiony póki byłaś o mnie oparta... dobranoc. - wytłumaczył z uśmiechem

- Nie, nie ja już chyba nie idę spać - powiedziałam siadając prosto i odgarniając sobie włosy z twarzy

- To możesz iść i popatrzeć...?

Wybrałam WybrańcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz