4. Dziwny Zakaz Pani Weasley

288 10 4
                                    

Po paru minutach rozmowy przybiegła do nas znowu namachana pani Weasley

- Już 5 minut do odjazdu! Idźcie lepiej zająć miejsca! - Krzyknęła - Ron! Ginny! Za to co zrobiliście w domu siadacie we dwoje, sami w przedziale, nie  z przyjaciółmi!

- Ale mamo....! - Odpowiedzieli jednocześnie

- Nie! nie będę tolerować takich zachowań pod moim dachem! JUŻ! - Krzyknęła - A tobie Harry życzę miłej podróży - Powiedziała, jakby przed sekundą nie krzyczała ze złością na cały peron, i odbiegła z zadyszką w stronę wyjścia.

- No to co? Zostaliśmy sami. Zaniosę kufry do przedziału i zaraz po ciebie wrócę - powiedział Harry, po  czym delikatnie się zarumienił, wziął nasze tobołki i poszedł pospiesznie w stronę pociągu

Zaczęłam rozmyślać  o tym, ile wydarzyło się już w ostatnich 15 minutach. Nagle usłyszałam obgryzgliwy głos Malfoya.

- Co szlamo? Przerzuciłaś się na dumnych jak pawie, bliznowatych okularników? - Zapytał złośliwie Malfoy

- Przynamniej na kogoś. Ty prawdopodobnie zostaniesz z dwoma głupimi gorylkami przy nodze! - Powiedziałam niezbyt przemyślając swoje słowa

- Czyli jednak - Powiedział złośłiwie Malfoy i odszedł z uśmieszkiem

Czy on będzie nam już zawsze uprzykrzał życie? Nie zdążyłam zbyt długo o tym rozmyślać, bo przyszedł Harry. Opowiedziałam mu, że przyszedł tu Malfoy (nie mówiąc treści rozmowy). Odpowiedział, żebym się ni nie przejmowała. 

- Ymmm no dobrze, a więc mamy ymmm no 2 minuty, więc teoretycznie musimy iść - jąkał się Harry

- No tak - Odpowiedziałam. Nie wiedziałam co zrobić w takiej, więc po prostu udałam, że wstaje. Wtedy Harry - chyba z ulgą, że wyszliśmy z tej niezręcznej sytuacji podszedł do mnie i przytrzymał, żebym była bezpieczna.

- Może lepiej żebym cię zaniósł? - Powiedział

- Zdaje mi się, że to dobry pomysł  - Odpowiedziałam

Ojej. W mojej głowie brzmiało to lepiej. Wziął mnie delikatnie na ręce i zaniósł do odpowiedniego przedziału.  Z przyzwyczajenia do noszenia mnie przez tatę w dzieciństwie wtuliłam się w niego. Chciałam od razu oderwać głowę, ale on też delikatnie oparł swoją na mojej więc zostawiłam. Obydwoje się uśmiechnęliśmy. Doniósł mnie, delikatnie odłożył na siedzenie i usiadł naprzeciwko mnie. Patrzyliśmy się sobie w oczy. Bardzo chciałam przesiąść się obok niego i się przytulić, ale zbyt się bałam. Chyba to wyczuł bo wstał i przesiadł się obok mnie. Wtuliłam w niego głowę a on otarł mi łzy z policzka i położył mi rękę na ręce. Zasnęliśmy.

Thank u, next


Wybrałam WybrańcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz