Ulica Pokątna

44 5 0
                                    

Gdy wstaliśmy poszłam coś zjeść

- hej, Hermiona odpisała, że ona jedzie dosłownie w ostatnie dni więc spotkamy się dopiero w pociągu - powiedział Harry

- szkoda - odpowiedziałam

- jutro pojedziemy kupić wam książki - oznajmiła Molly pokazując na naszą trójkę

Wsumie to nic ciekawego przez ten dzień nie różniliśmy bo padało. Ale uznałam z Harrym czemu, by nie pójść przemoknąć na deszczu.

- wiesz o tym, że cali przemokniemy - powiedziałam

- tak wiem, dla takich chwil się żyje - odpowiedział

Wyszliśmy  na ogródek była dość spora ulewa, ale po 5 minut było mi zimno. Tak skończył się ten dzień.

Następnego obudziła mnie Molly która czekała ze śniadaniem. Byliśmy już gotowi i mieliśmy dostać się do kominka w dziurawym kotle czyli przez proszek Fiuu.

- to ty idź pierwszy - powiedziała Molly do Harrego, więc poszedł do kominka i powiedział

- Ulica Pokątna

Później byłam ja Ron i na koniec Molly. Wylądowaliśmy w barze dziurawego kotła więc tam gdzie mieliśmy. Poszliśmy do ceglanej ściany Molly postukała w cegły. I otworzyło się przejście.

- pamiętam jak byłem tu pierwszy raz - oznajmił Harry

- ja pójdę z Ronem wy dwoje razem, najpierw idziemy do Banku Gringotta - powiedziała Molly

- czemu mamy chodzić w 2 osobnych grupkach? - spytałam

- bo tak będzie najwygodniej, zawsze się rozdzielamy - odpowiedziała

Więc poszliśmy do Gringotta. Wsiedliśmy do wagoniku i pojechaliśmy najpierw do Harrego później do naszego. Akurat tu jeszcze byliśmy w czwórkę. Harry próbował chyba zasłonić swój majątek ale coś mu nie wyszło. W naszym skarbcu było tylko kilka kupek pieniędzy. Po wyjściu z Gringotta udaliśmy się po nowe książki do szkoły. Też przedmioty do eliksirów.

- ja pójdę na kawę - oznajmiła Molly

Więc my wykorzystując sytuację poszliśmy do nowego sklepu Weasley'ów.
Gdy weszliśmy od razu zobaczyliśmy bardzo dużo ludzi poszliśmy pooglądać różne rzeczy które sprzedają.

- co to jest ma nazwę "kapsułki"? - spytał Ron

- a żebym ja to wiedziała - odpowiedziałam

Nagle z rogu wyłonili się Fred i George

- ile to kosztuję? - spytał Ron pokazując na "kapsułki"

- 5 galeonów - odpowiedzieli równocześnie

- a dla brata? - spytał

- 10 galeonów - odpowiedzieli i poszli

Wróciliśmy później do domu proszkiem Fiuu, bo już wszystko mieliśmy co z listy było potrzebne.

tylko przyjaciele | Harry Potter (Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz