Walentynki

90 5 1
                                    

Wstaliśmy i poszliśmy przejść się po błoniach śnieg już stopniał lecz ciągle było zimno.

Przechodziliśmy koło kamiennego kręgu. Harry się zatrzymał złapał w tali jedną ręką drugą chwycił mnie za rękę. Zamknął oczy i pocałował. Poczułam motylki w brzuchu, było to bardzo przyjemne uczucie. Później się od siebie odchyliliśmy i przytuliłam go.
Za chwilę gdyby nigdy nic się nie stało poszliśmy na obiad.

Po obiedzie *

- będziemy czekać na Hermionę i Rona na stacji? - spytałam

- może zostaniemy w pokoju spólnym? - spytał Harry

- możemy

Jednak poszliśmy do dormitorium. Chcieliśmy dać Ronowi i Hermionie słodyczę z Miodowego Królestwa więc położyliśmy je na ich łóżkach. Usiedliśmy koło siebie i czekaliśmy na nich.
Wtuliłam się w Harrego. On po chwili swoją ręką podniósł moją głowę. Spojrzał mi w oczy i pocałował.
Wtedy weszła Hermiona z Ronem. Zdążyliśmy się od siebie odsunąć lecz za późno

- czy my o czymś nie wiemy? - spytał Ron patrząc na nas

- właśnie, macie nam coś do powiedzienia? - spytała z ciekawością Hermiona.

Oboje raczej myśleli że jesteśmy razem czy coś takiego.

- myy... - odpowiedział Harry

- się przytulaliśmy tylko - oznajmiłam z kłamstwem

- niech wam będzie - odpowiedział Ron

Skip time *

Znowu były lekcje. Nauczyciele zadawali dużo zadań. Snape nam nie odpuścił i znowu go wzięło na dawanie gryfonom minusowych punktów.
W piątek poszłam z Hermioną na boisko. Bo tam miał się rozegrać mecz qudditcha. Gryfon przeciw ślizgonom. Nie chcieliśmy dać ślizgonom wygranej. Żaden z domów zbytnio nie chciał żeby ślizgoni wygrali.

- odepchnęli się od ziemi - zaczął mówić Lee - Angelina prawie dostała tłuczkiem!
10 : 7 dla ślizgonów.

- teraz zacznie się zacięta walka - powiedziała Hermiona

I to było prawdą Gryfoni zaczęli odbijać tłuczkami ślizgonom a oni nam je odrzucali. Ślizgoni gdy Gryfoni zaczęli wygrywać popychali każdego kto stanął im na drodze.

- Harry zauważył znicza - krzyknął Lee - Draco zanim zaczął lecieć

Widziałam jak Draco próbuję przegonić Harrego lecz coś mu to nie wychodziło. Zaczął go tak mocno popychać, że Harry spadł z miotły lecz ciągle się jej rękami trzymał. Podciągnął się i wsiadł na miotłę. Lecz wtedy było już za późno.

- Draco Malfoy złapał znicza - powiedział niezadowolony Lee

Wszyscy ślizgoni krzyknęli ze szczęścia. Po meczu poszłam poczekać koło szatni na Harrego. Wkońcu wyszedł

- nic się nie stało - próbowałam dodać mu otuchy

- jak to nic, przegraliśmy mecz - powiedział niezadowolony z siebie - i to jeszcze moja wina

- zawsze wygrywamy nie martw się - powiedziałam i wtedy go przytuliłam

- już trochę lepiej - powiedział Harry

Następnego dnia *

Wypadały walentynki. Znienawidzony przeze mnie dzień. Każdy się obciskiwał, przytulał i mówił jak kogoś kocha. Ja znów zawsze na to patrzyłam.
Wypadała wtedy sobota. Poszłam z Hermioną na śniadanie.

- myślę że ty dostaniesz od kogoś walentynkę - powiedziała zdecydowana Hermiona przy śniadaniu

- od kogo? - spytałam zaskoczona

- no jak to od kogo? Ty też dobrze o tym wiesz że dostaniesz - powiedziała Hermiona

Chwilę później dużo sów wleciało do Wielkiej Sali. Jedna przyleciała do mnie druga do Hermiony.
Uznałam że wezmę list i pójdę go przeczytać w samotności.
Weszłam do pokoju wspólnego Gryffindoru i zasiadłam w jakimś koncie gdzie nikogo nie było.
Na liście pisało

spotkajmy się o godzinie 15.00 koło jeziorka.

Więc gdy zjadłam obiad poszłam koło jeziora. Usiadłam na pieniu jakiegoś drzewa i za chwilę zobaczyłam... Harrego. Myślę że tego się spodziewaliście. Usiadł koło mnie

- ładny dzisiaj dzień - powiedział, to było prawdą słońce świeciło bardzo ciepło.

- co chciałeś mi powiedzieć? - spytałam

Wtedy Harry momentalnie się zarumienił  i pocałował mnie.

- podobaszmisię - powiedział strasznie szybko lecz zrozumiałam to

- ty mi też - odpowiedziałam i cała się zarumieniłam

Wtedy mnie znowu pocałował. Odchylił się trochę i powiedział mi do ucha.

- chcesz yhm żebyśmy byli razem...? - spytał Harry

- tak

Od tego dnia zostaliśmy parą. Ron z Hermioną się sami domyślili że jesteśmy razem bo co chwila Harry mnie całował. Nie przeszkadzało mi to wogule. Mówił często też jakieś komplementy.

Tak kończy się ta historia mam nadzieję, że wam się podobała. Możecie komentować jak chcecie. Teraz piszę drugą książkę więc może się wam spodoba. Pozdrawiam

tylko przyjaciele | Harry Potter (Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz