Daphne po wizji, która była dla niej wyczerpująca pod dwoma względami. I pod względem psychicznym i pod względem fizycznym. Do tych czas zawsze miała wizje raczej krótkie. Po kilka minut najwięcej. No i nie była nigdy zaciągnięta przez Aslana do rozmowy. Wszystkie wizjie były dla niej dosyć ciekawym zjawiskiem. Z tego powodu, że w dosyć dziwny sposób była w jakby stanie zawieszenia. Jej dusza oddzielała się od ciała i przemieszczała się w różne zakątki świata. I w przeszłość, którą zdecydowanie częściej widziała i w przyszłość. Czemu częściej przeszłość? Przeszłość była łatwiejsza do zobaczenia. To się kiedyś działo, więc jej dusza nie musiała się wysilać tak jak w znalezieniu przyszłości. W Narni przyszłość umieli przewidywać Aslan wraz z Daphne. Gdy Daphne dostała za trzecim razem przybycia do Narni tą moc od Aslana zaczęła ją szkolić. Każdej wizyty przesiadywała w Kar- paravel i pod czujnym okiem trenowała. Już po pierwszym treningu umiała wywoływać przeszłość, gorzej było z przyszłością. Ogólnie cały ten proces poznawania przyszłości u dziewczyny był dosyć zagmatwany. Niby trwało to tylko parę minut to w tym krótkim czasie musiała odczytać dobrze z gwiazd. Gdy jej się udało to od razu przenosiło ją do wizji właśnie z przyszłości.
***
Wszyscy nadal stali za krzesłami by jakby kolejny ruch piętnastolatki miał nich zabić. Gdy zobaczyli, że Daphne zamyka oczy odetchnęli. Obserwatorzy widząc, że Daphne znowu otwiera oczy a jej oczy nadal są zamglone nie wiedzieli co mają robić
- Właśnie takie oczy miała gdy pierwszy raz miała wizje.- powiedziała Łucja siadając już spokojnie na krześle. Po tych słowach reszta nadal stała za krzesłami z nieodgadnioną miną.
- Mówiła, że jak ma szare oczy to odtwarza sama już tą wizje, nie?- zapytał Edmund. Na to pokiwali głowami. Właśnie w tym momencie oczy Daphne stały się normalne a dziewczyna żeby nie spaść musiała podeprzeć się stołu. Łucja widząc ją tak roztrzęsioną podbiegła do niej i zaczeła ją przytulać. Kiedy wzrok Daphne skierował się na Edmunda zaprzestał podejścia do niej. Edmund widząc jej wzrok tak chłodny i pełen rozczarowania popatrzył się na bobry szukając jakieś pomocy?
- Ile mnie nie było?- zapytała szatynka gdy już wróciła do normalności.
- Ponad 20 minut.- powiedziała Zuza siadając obok niej.
- Już możecie usiąść przecież nic wam nie zrobię- zaśmiała się dziewczyna, ale widząc ich miny- Przestraszyliście się czy co?
- No troszkę tak.- przyznała Łucja
- Na początku było okej, ale później wzięłaś herbatę wypiłaś ją jednym łykiem i potłukłaś tą szklankę.- powiedziała Piotr.- Było to trochę przerażające gdy nagle twoje oczy stały się złoto czerwone.
- Czerwono złote?- zapytała.
- Tak, ale przejdzmy do sedna.- powiedziała bóbr- Co widziałaś?
- To była przyszłość nie?
- Tak to była przyszłość- po tych słowach zaczeła sobie przypominać słowa Aslana.- Nie mogę Wam powiedzieć.- powiedziała po chwili
- Dlaczego? To jest coś strasznego?- zapytała Lusia
- Z przyszłością jest tak że zawsze możemy ją zmienić. Miałam taką wizje, że nie może się zmienić przyszłość. Jak bym wam powiedziała to byśmy ją zmienili.
- Czyli to toś jest ważne, tak?- zapytała Zuzia. Na te słowa Daphne uśmiechnęła pod nosem i pokiwała głową.
Po tych pytaniach wszyscy znowu usiedli, a bobry zaczęły opowiadać jak to w ich czasach jest. Mówiły jak rządzi Królowa i jak żyją Narnijczycy. Co jakiś któreś z rodzeństwa padały pytania. Czasem córka księżyca dorzucała coś od siebie gdy wspominali starą Narnie. Wtedy przeszli do rzeczy którą Daphne bardzo chciała poznać. Gdy dowiedziała się o proroctwie to po prostu udusić Aslana. Słyszała kiedyś od jakiegoś centaura o przyszłych władcach i proroctwie, ale tylko kiedyś wspomniała o tym w jednym zdaniu. Czemu nie powiedział jej o takiej znaczącej rzeczy. Gdy rodzeństwo zaczęło pytać o Aslana bobry zaczęły się śmiać, ale gdy zobaczyli wzrok Daphne, że oni naprawdę nie wiedzą umilkli. Wtedy do rozmowy bardziej aktynie włączyła się Daphne. Same bobry słuchały jaki jest Asla, bo kto inny ma wiedzieć o nim tak dużo jak nie ona. Gdy nadal tłumaczyli coś o Aslanie to Daphne zobaczyła pierwszą rzecz która może zmienić bardzo przyszłość. Edmund wyszedł. Gdy usłyszeli o specjalnej armii specjalnej dla nich cała piątka prawie spadła z krzeseł. Wtedy Piotrek zaczął się zbierać i właśnie w tym momencie zauważył brak swojego brata. Bobry spojrzały się na Daphne, która siedziała na krześle i patrzyła się na mimikę Łucji. Jak tak mała osóbka miałaby być władczynią Narni?
CZYTASZ
CÓRKA KSIĘŻYCA /Opowieści z Narnii
FanfictionNikt nie widział tej jedynej gwiazdy na niebie w dzień i to niebyło słońce. Szatynka o szarych oczach przemierzę po raz kolejny jej zatęsknione przygody. Poznaje Piotra, Zuzannę, Edmunda i Łucje, którzy stają się dla niej prawdziwą rodziną, której n...