Daphne idąc tuż przyboku Aslana kierując się w stronę tronów szybko zerknęła na jedno z wielu luster w Kar-Paravel. Jej długie ciemne włosy zostały pokręcone w piękne loki na całej długości, a tył był lekko spięty do tyłu czarnym grzebieniem. Makijaż był zdecydowanie mocniejszy niż Łucji, czy Zuzanny. Jej szare oczy, które pod wpływem mocy Daphne dostały małe jasnofioletowe kropki były podkreślane ciemnymi cieniami i wachlarzem gęstych rzęs. Ostre kości policzkowe były lekko podkreślone rożem tak jak usta. Tatuaże tak jak mówiła Łucja były odkryte głębokim dekoltem w jej sukni, która miała wielki tren. Cała suknia była w typie rybki, która była w kolorze ciemno fioletowym bez żadnych zdobień. Mnóstwo srebrnych pięciorników, koczyków i naszyjników, które miały akcenty błyszczących kamieni.
Była totalnym przeciwieństwem jej przyjaciół, którzy byli ubrani w jasne pastelowe kolory, ale czy to jej przeszkadzało? Ani trochę. Lubiła być inna i kontrastowa to było coś idealnego dla niej.
Idąc tuż przy swoich prawdziwych przyjaciół wiedziała, że to był jej świat. Pełen udziwnień, magii czy złych czarownic, które mają za duże mniemanie o sobie. To było jej spełnienie marzeń. Stając tuż przed tronami cała piątka popatrzyło na siebie z wielkimi uśmiechami i zaczęli się słuchać Lwa.
- W imię Lśniącego Morza Wschodniego, oto Królowa Łucja Dzielna.- powiedział Aslan stojąc przed najmłodszą z jej rodzeństwa. Na je głowę wylądowała piękna, srebrna, delikatna korona z małymi kamieniami o kolorach morza.
- W imię Wielkiego Lasu Zachodniego, oto Król Edmund Sprawiedliwy. - rzekł, a na głowie bruneta wylądowała srebna korona z dużym zielonym kamieniem na samym środku.
- W imię Gorącego Słońca Południa, oto Królowa Zuzanna Łagodna.- koronę, która otrzymała dziewczyna była srebna, a dookoła niej było pełno srebnych listków z bardzo małymi kamieniami.
- W imię Czystego Południowego nieba, oto Król Piotr Wspaniały.- Daphne słysząc jego przydomek parskneła cicho śmiechem, lecz w głuchej ciszy jej śmiech dotarł do każdego ucha w sali. Kiedy wzrok każdego narnujczyka, ale też i rodzeństwa wylądował na niej z delikatny uśmiechami brunetka uspokoiła się lekko kiwnęła w stronę jej Lwiego przyjaciela, żeby kontynuował. Na głowie Wspaniałego wylądowała duża złota korona z czerwonym kamieniem.
- W imię Ojca Księżyca i Gwiazd Nocy, oto Córka Księżyca Królowa Daphne Tajemna.- na głowie brunetki osiadła piękna duża korona. Była wykonana z ciemnego srebna otoczonego ciemnofioletowymi i czarnymi kamieniami. Stylu miała mały łańcuszek z kamieniem, który był najwidoczniej od jej ojca, ponieważ miał błysk charakterystyczny dla niego. Odwróciła się w stronę tronu, który stał na środku, a siadając fauny szybko poprawiły jej tren.
- Kto raz Władcą Narni został, ten już zawsze nim będzie. - rzekł Aslan stojąc z boku patrząc na swoich podopiecznych. - Niechaj wasza mądrość będzie z nami póki gwiazdy świecą na niebie.
- Niech żyje Królowa Daphne ! Niech żyje Król Piotr! Niech Żyje Królowa Zuzanna! Niech Żyje Król Edmund ! Niech Żyje Królowa Łucja!
Po tych wiwatach witających nowych władców Narni zaczął się bal, który był przygotowywany od razu po wygraniu wojny z Białą Czarownicą. Narnijczycy żeby oddać hołd swoim władcom organizowali cały bal i koronacje z pomocą Aslana, który chętnie w wszystkim pomagał. Rodzeństwo w ten czas zostało wygnane przez Aslana do bobrów by te przekazywały im wiedze, a raczej legendy o starej Narnii. Podczas tego narnijczycy zwozili pełno różnych win z zakamarków krainy, czy sprzątali całe Kar- Paravel. Miało być po prostu idealnie. I właśnie tak było na tym balu. Beczki wina kończyły się co chwile, a tańców nie było końca. Złoto, muzyka i wystawy przepełniały całą sale. To był właśnie ten czas odpoczynku, beztroski po prawie stu latach strachu i walczenia o każdy dzień.
CZYTASZ
CÓRKA KSIĘŻYCA /Opowieści z Narnii
FanfictionNikt nie widział tej jedynej gwiazdy na niebie w dzień i to niebyło słońce. Szatynka o szarych oczach przemierzę po raz kolejny jej zatęsknione przygody. Poznaje Piotra, Zuzannę, Edmunda i Łucje, którzy stają się dla niej prawdziwą rodziną, której n...