Uciekała, biegła ile tchu nie odwracając się za siebie. Przed nią była ciemność z oddali widziała światło, ostry, rażący blask. Dobiegła do niego,
światło wciągnęło ją niczym portal. Leciała w dół, spadała w przepaść. Znalazła się na polance, przez którą przepływał strumyk wody. Geralt siedział oparty o powalony pień drzewa. Chciała krzyczeć lecz nie mogła wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Odwróciła się za siebie, stało przednią zwierciadło. Widziała siebie. Nagle lustrzane odbicie zaczęło złowrogo uśmiechać się w stronę dziewczyny. - Jestem tutaj. - odbicie Clarice zniknęło. Znalazła się w labiryncie zwierciadeł nie widziała w nich swoich odbić. Głos wciąż powtarzał to samo, dziewczyna podążała za nim. Doszła do miejsca w którym stało tylko jedno złote zwierciadło. - Musisz mnie zabić albo będę ci towarzyszyć do samego końca...- odbicie znowu przemówiło. Obok lustra leżał sztylet, Clarice przez wachania go wzięła . - Zrób to. - odzwierciedlenie blondwłosej wciąż się uśmiechało. Dziewczyna podniosła w górę ostrze i wbiła je sobie w szyje.Zerwała z głuchym krzykiem, serce waliło jej tak jakby miało zaraz wyrwać się z jej piersi. Nie mogła złapać oddechu. ,,To tylko sen''- pomyślała. Wyjrzała przez okiennice na zewnątrz już świtało. Podniosła się z legowiska, jakim był brudny materac wypchany sianem. Ubrała spodnie, koszule i buty. Po czym wyszła z chaty. Na zewnątrz biegała dwójka dzieci, a kobieta w średnim wieku ubrana w szarą spódnice łuskała ryby.
- O Idalia, jak się spało? - zapytała kobieta.
- Dziękuję, w miarę dobrze. - dzieci podbiegły do dziewczyny i przytuliły ją wypowiadając chórem jej fałszywe imię.
- Witajcie maluchy. - powiedziała czułym tonem.
- Imad wypłynął na łowy, wróci pewnie wieczorem. - powiedziała kobieta, po czym dodała - Nad piecem stoi kasza. Zjedz ją sobie.- dziewczyna skinęła głową i weszła z powrotem do chaty.
Siadła na drewnianym stołku. Jedząc czytała książkę: ,,Żniwa miłości" którą dostała od najstarszego syna pani Amal.
,,Bowiem miłość jest jak sadzenie kwiatów, zasiewasz ziarno w glebie i nie masz pewności, czy się zrodzi. Zostaje ci tylko nadzieja. Jeżeli jednak nasienie się przyjmie i wykiełkuje, musisz o nie dbać, bo inaczej nie przeżyje i nie zapuści solidnych korzeni. Miłość nas zaskakuje, czasami boli, a czasami bawi. Czasem poznajmy kogoś nowego i kochamy go, od razu. Jakbyśmy znali go przez całe życie, jakby zasiał swoje ziarno w naszym
sercu [...]"Na kartce papieru pojawiła się mokra plama. Oczy Clarice były pełne łez, a jej policzki mokre. Po mimo tego, że minęły już dwa tygodnie od nagłej rozłąki z Geraltem, dziewczyna wciąż przeżywała to tak samo. Nie mogła uwierzyć w to, że wiedźmin tak zawładnął jej sercem.
- Wróciłem! - w drzwiach stanął młody, przystojny brunet ubrany w skórzaną narzutkę i spodnie. W ręku trzymał martwego zająca. Spojrzał na dziewczynę swoimi niebieskimi oczami i podszedł do niej pytając: - Ida... Ty płaczesz?
- Nie... nie masz czym się przejmować Sabbit...
- Przecież widzę, że coś się stało... - chłopak rzucił zająca na stół i usiadł obok dziewczyny.
- Mi możesz powiedzieć, wszystko...
- Po prostu tęsknie za domem. - skłamała.
- Wiem co poprawi ci humor - powiedział brunet - Chodź idziemy na spacer. - Sabbit wstał z podskokiem. Po czym wyszli za zewnątrz.
-A dokąd to się idzie? - zapytała Amal.
- Idziemy na spacer mamo. Niedługo wrócimy. - odpowiedział chłopak i złapał dziewczynę za rękę.

CZYTASZ
Ma ghilana mir din'an
FantasíaBędąca na życiowym zakręcie młoda szlachcianka ucieka przed przeszłością. Na swej drodze spotyka białowłosego najemnika. Ich losy, pozornie odmienne, lecz nieuchronnie związane z wędrowniczym trybem życia splatają się pewnego słonecznego poranka. Ci...