1

1.3K 45 5
                                    

Zerwania są do dupy. Zayn naprawdę czuł się beznadziejnie, ale życie toczyło się dalej, a on musiał spiąć tyłek i iść dzisiaj do pracy. Bolał go brzuch od ilości wypitego wina i zjedzonych lodów, ale wiedział, że leżenie w łóżku z jego przyjacielem Louisem, płakanie i oglądanie Uwierz w ducha z jego ukochanym i oszałamiającym Patrickiem Swayze nie opłaci za niego rachunków ani go nie nakarmi.

Kiedy tylko spojrzał na swoje odbicie w lustrze wiedział, że to nie będzie jego dzień. Worki pod oczami, blada cera i roztrzepane w każdą stronę świata włosy go w tym utwierdzały. Wykonał szybką toaletę, ułożył szybko włosy i umył zęby po czym wyszedł z łazienki. Mieszkał w niewielkim mieszkanku razem z Louisem i Harrym, jego facetem. Nie pamiętał nawet jak długo już ze sobą są, jemu wydawało się po prostu, że od zawsze. Nawet im zazdrościł, myślał, że związek jego i Adama będzie taki sam, ale przeliczył się. Nigdy nie sądził, że zastanie go po pracy w swojej sypialni z penisem w tyłku innego kolesia, ale czego mógł się spodziewać po facecie o imieniu Adam?

- Słoneczko zrobiłem Ci tosty i herbatę, usiądź i coś zjedz - Usłyszał z ust Harrego kiedy pojawił się tylko na korytarzu. Troska jego przyjaciół była czymś na co nie zasługiwał, naprawdę nie wie jakim cudem ktoś zesłał na jego drogę dwójkę tak kochanych ludzi.

- Dziękuję Hazz, naprawdę to doceniam - Powiedział cicho i usiadł przy stole, miał nadzieje, że po zjedzeniu czegoś ciepłego mu się poprawi. Naprawdę chciał jakoś przetrwać ten dzień. Chwycił kawałek tosta i zaczął go powoli przeżuwać. Widział zmartwiony wzrok Harrego, ale nie chciał współczucia, sam sobie na to zasłużył, był naiwny i dlatego stało się to co się stało. Nie pomagało mu też to, że leciał na kompletnych dupków, często bez pracy, samochodu i takich, którzy wkładają swojego penisa w każdą możliwą dziurę.

- Może odbierzemy Cię dzisiaj po pracy z Louisem? Kończysz dziś tak późno... - Zaproponował mi zmartwiony Harry.

- Hazz... Jest okej, wrócę sobie autobusem, o 5 rano będzie już widno. Nie musicie się o mnie tak martwić. To po prostu kolejny dupek, który mnie zranił, zdradził i wykorzystał. Tak naprawdę to żadna nowość, przywykłem do tego - Wymamrotałem udając, że to nic takiego, choć w środku jednak bolało. Zacząłem się nawet zastanawiać co jest ze mną nie tak.

- Skoro tak uważasz... Po prostu daj nam znać jak już wrócisz, nie będę już spać. Czeka mnie jutro ważna prezentacja, więc na pewno nie zmrużę oka - Westchnął ciężko Styles i wstał z krzesła. Zanim wyszedł z kuchni dał mi całusa w czoło. Naprawdę uwielbiałem tego gościa.

***

Impreza się kończyła, a on był zadowolony. Dzisiaj w klubie kręciło się naprawdę wiele natrętów, którzy prosili go o numer telefonu albo umówienie się na randkę. Musiał przyznać, miał branie wśród facetów, był barmanem w klubie Eden, był to klub dla homoseksualistów w którym pracował już od dwóch lat. Naprawdę lubił swoją pracę, ale czasami był zmęczony natrętnymi facetami pojawiającymi się z każdej możliwej strony.

- Jak się czujesz Zayn? - Zapytała Amelie. Amelie była drugą barmanką, naprawdę kochaną dziewczyną z burzą rudych loków i aparatem ortodontycznym na zębach. Była w dodatku naprawdę piękna, zabawna i przyciągała tutaj mnóstwo kobiet, które liczyły na odrobinę jej uwagi i czasu. Wiedziała o tym co się wydarzyło z Adamem, to właśnie ona wzięła zmiany Zayna po to żeby on mógł sobie odpocząć kilka dni w domu i ułożyć swoje poszargane myśli.

- Jest w porządku Am, dziękuję za to, że wzięłaś moje zmiany, jestem Ci za to tak wdzięczny - Powiedziałem szczerze dziewczynie. Przytuliła mnie lekko co odwzajemniłem. Zerwania miały jakieś swoje plusy, każdy chciał mnie przytulać i dostawałem mnóstwo całusów od osób, którym na mnie zależało.

- To nic takiego Zayn. Pamiętasz jak zerwała ze mną Melanie? Zrobiłeś dla mnie to samo - Przypomniała dziewczyna. Faktycznie tak było. Każdy chyba potrzebuje czasami odpoczynku i chwili dla siebie, na odpoczynek. Chwilę porozmawiałem jeszcze z Amelie po czym wyszedłem do szatni. Chciałem iść już do domu, położyć się do łóżka i iść spać. Tak jak myślałem to nie był mój dzień, zdecydowanie. Założyłem na siebie bluzę z kapturem i pożegnałem się ze wszystkimi, niektóry musieli jeszcze zostać żeby posprzątać trochę po imprezie na szczęście ominęło mnie to dzisiaj. Miałem naprawdę dobre i wyrozumiałe szefostwo. Otworzyłem tylne drzwi od klubu i wyszedłem na świeże powietrze. Wyciągnąłem ze zgniecionej już lekko paczki papierosa i wsunąłem go pomiędzy swoje wąskie wargi. Odpaliłem go zapalniczką i ruszyłem w stronę mieszkania. Miałem wracać autobusem, ale na dworze zaczynało się już robić naprawdę ciepło i przyjemnie, chciał z tego skorzystać. W końcu w miejscu gdzie mieszka niezbyt często można było się nacieszyć dobrą pogodą i ciepłem. Trochę go to dołowało. Wolałby mieszkać na jakiejś wyspie, mógłby być tam barmanem, mógł serwować drinki w kokosach, codziennie być na świetnych imprezach i w dodatku miałby codziennie świetną pogodę.

- Chłoptasiu. Dokąd idziesz o tej porze? Może zabierzesz mnie ze sobą? - Usłyszał męski głos, wyraźnie pijany. Naprawdę nienawidził takich sytuacji. Wywrócił oczami i przyspieszył nieco kroku. Nie zamierzał odpowiadać.

- Mówię kurwa do Ciebie! - Usłyszał krzyk. Okej zaczął się trochę bać. Ulice o tej godzinie były puste. Imprezowicze się zwinęli, nie było nikogo. Dosłownie nikogo w zasięgu jego wzroku. Czuł się niepewnie.

- Zostaw mnie w spokoju - Powiedział jedynie. Spacer nie był dobrym pomysłem. On tym spacerem po prostu prosił się o kłopoty. Tak bardzo żałował teraz, że nie zgodził się na propozycje Harrego. Byłby teraz w bezpiecznym samochodzie, w drodze do domu, miałby przy sobie dwójkę przyjaciół.

- Stój mówię! - Krzyknął mężczyzna i Zayn następnym co poczuł było mocne szarpnięcie w tył. Upadł. Upadł na chodnik i wiedział, że ma problem. Zaczął panikować. Nigdy nie był typem skorym do bójki, on gardził przemocą. Może nie wyglądał na grzecznego chłopca, ktoś mógłby tak pomyśleć, jego tatuaże, ścięte krótko włosy... Nie on nie był niebezpieczny. Był potulny jak baranek i obawiał się w tym momencie o swoje życie.

- Błagam zostaw mnie. Jesteś pijany. Kiedy wytrzeźwiejesz pożałujesz tego. Błagam puść mnie, a nic nie powiem. Zapomnimy o tym - Powiedział cicho. Miał nadzieje, że to jakoś skruszy napastnika i pozwoli mu odejść w spokoju do domu. On chciał tylko wrócić do mieszkania i położyć się spać. Kiedy mężczyzna odsunął się, Zayn wykorzystał ten moment i szybko się podniósł. Nie wiedział czy było to dobre posunięcie, bo facet się na niego rzucił. W jego rękach była butelka po piwie, która się rozbiła przy ich upadku. Zaczęli się szamotać, chciał odciągnąć jak najdalej od siebie dłoń w której tej narwaniec miał potłuczoną butelkę. Naprawdę nie chciał tak skończyć. Facet był silny, Zayn czuł, że nie da sobie rady w ten sposób. Zaskoczeniem było kiedy ciężar z jego ciała zniknął. Facet krzyknął coś niezrozumiałego dla niego, Zayn nie wiedział co się dzieje, naprawdę wszystko działo się w tak szybkim tempie. Zdołał się podnieść, nie czuł nawet, że plecak, który miał na plecach już na nich nie jest, spadł przy upadku, ale nie myślał w tym momencie. Zobaczył wyższego od niego faceta, z imponującym umięśnieniem, który zaczął okładać tego, który na niego napadł. Nie rozważając tego wszystkiego zaczął po prostu biec przed siebie. Biegł w stronę domu, chciał być już bezpieczny, chciał zamknąć się w swoim pokoju i zapomnieć o wszystkim co miało dzisiaj miejsce. Gdzieś z tyłu głowy zastanawiał się czy z facetem, który go uratował jest wszystko okej, czy ten paskudny, pijany typ nic mu nie zrobił. Kto to w ogóle był? Z tym pytaniem w głowie usnął, choć trudno było mu się uspokoić.

Cześć kochani🤍 Tutaj zaynwarzone, trochę roztrzepana i chaotyczna, ale wróciłam z nowym ff. Nie umiem powiedzieć jak często będę dodawać rozdziały, nie powiem ile rozdziałów będzie miało to ff, ale jestem niesamowicie podekscytowana mogąc się podzielić nowym „dziełem". Zatęskniłam za starym, dobrym ziamem i po prostu musiałam stworzyć coś nowego. Błagam dajcie znać jak Wam się podoba, co myślicie o tym wszystkim. Bardzo tęsknie za czytaniem komentarzy od Was. MIŁEGO CZYTANIA🤍✨

HEY YOUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz