8

631 34 0
                                    

- Pieprzysz! - Stęknęła zaskoczona dziewczyna i pokręciła głową. Już dawno nie byłem w pracy razem z Amelie. Musiałem jej wszystko opowiedzieć co działo się pomiędzy mną i Liamem. Dziewczyna czekała na kontynuacje naszej historii.

- Nie pieprze - Zaśmiałem się głośno i odłożyłem szmatkę na blat. Rozmarzony usiadłem na stołku barowym i westchnąłem.

- Czuje się jakbym żył w jakiejś innej rzeczywistości... Wszystko świetnie się układa, dogadujemy się, on jest tak romantyczny i dba o mnie. Mam wrażenie, że to jakiś sen i, że się obudzę, ale wcale nie chce...

- Chłopie to nie sen. Jesteś z bogatym, mega przystojnym bokserem. To pieprzona rzeczywistość - Wykrzyknęła spinając swoje włosy w wielkiego koka na środku głowy.

- Oj Am to nie o to chodzi. Mam gdzieś pieniądze, to kim jest... Po prostu pierwszy raz w życiu mam faceta, któremu ufam, który się o mnie troszczy, szanuje mnie. Kocham to, po prostu kocham to jak się zachowuje wobec mnie. Nigdy tego nie miałem - Powiedziałem cicho i spuściłem głowę w dół.

- Oh stary... Czy Ty się przypadkiem nie zakochałeś? Mówisz jak zakochana nastolatka! Tak się cieszę - Powiedziała i roztrzepała moje włosy, które dzisiaj i tak były w strasznym nieładzie. Zaśmiałem sir cicho i westchnąłem. Kochana wariatka. Cała Amel.

- Może wracajmy do pracy co? Niedługo zejdzie się tłum - Mruknąłem zeskakując ze stołka. Sięgnąłem po szmatkę i wziąłem się za szorowanie szklanek.

***

Byłem naprawdę zmęczony po pracy, ale i tak wstałem z pozytywnym nastawieniem. Miałem dzisiaj pierwszy raz iść na trening Liama i byłem podekscytowany. Chciałem zobaczyć jak pracuje, jak robi to co kocha. Miałem też poznać jego menadżera, trochę mnie to stresowało, ale nie mogło być tak źle. W końcu Liam był dobrym człowiekiem i musiał się takimi otaczać. Byłem tego pewien. Ubrałem się w dresy i zwykłą koszulkę, bo taki ubiór zaproponował mi Liam, miało być wygodnie. Kiedy usłyszałem ryk silnika pożegnałem się z rozbawionymi chłopcami i wybiegłem z bloku. Przywitałem mojego mężczyznę czułym całusem.

- Chyba się stęskniłeś - Wymruczał w moje usta i pogładził mój policzek. Uwielbiałem jego dotyk. Czy już o tym wspominałem?

- Nawet nie wiesz jak bardzo. Nie widzieliśmy się od trzech dni! - Wydąłem delikatnie wargę i zapiąłem pasy. Zapomniałem o zmęczeniu, moja ekscytacja tym dniem wzięła górę. Dotarliśmy na sale treningową pół godziny później. Nie była to sala na której odbyła się nasza pierwsza randka. Sala na której się znajdowaliśmy była zupełnie inna. Była wielka, nowoczesna i było tu mnóstwo sprzętów do ćwiczeń i mnóstwo ludzi, których nie znałem. Kojarzyłem tylko trenera Liama, był na pierwszej walce, którą miałem okazje oglądać.

- Chodź przedstawię Cię wszystkim - Mruknął starszy odkładając sportową torbę na ringu. Pociągnął mnie za sobą, a ja ochoczo za nim podążyłem. Nie wiedziałem czy to nadinterpretuje czy nie, ale jeśli chce mnie przedstawić ludziom z którymi spędza praktycznie każdy dzień, z którymi pracuje to musiałem grać jakąś ważną role w jego życiu. Cieszyło mnie to.

- Chłopcy! Poznajcie! To mój Zayn. Spędzi dzisiaj z nami trochę czasu - Krzyknął Liam. Kilka osób się zebrało wokół nas, przywitałem się z nimi. Wydawali mi się być naprawdę niesamowicie mili. Najbardziej urzekł mnie trener Liama, był starszym mężczyzną, ale biło od niego niesamowite ciepło. Mówił o Liamie same dobre słowa i chyba cieszył się z tego, że mnie poznał. Liam kiedyś wspominał mi, że jego trener jest dla niego jak drugi ojciec, to było kochane.

- Liam! W końcu jesteś! - Powiedział wysoki mężczyzna w garniturze. Podszedł do Liama i poklepał go po plecach. Liam zaczął mówić, chciał mnie przedstawić, ale ten wszedł mu w słowo i odciągnął go gdzieś ode mnie. To było niemiłe, ale może tak musiało być. Co ja mogłem wiedzieć.

- Nie przejmuj się. Malcolm taki już jest. Jest nastawiony mocno na zwycięstwa Liama - Powiedział starszy mężczyzna i uśmiechnął się do mnie delikatnie. Chyba zauważył moją minę.

- To w porządku. Usiądę sobie i poobserwuje po cichu - Oznajmiłem mężczyźnie, ale kiedy chciałem odejść podał mi rękawice. Uniosłem pytająco brew, bo po co mi to?

- Chodź. Nauczę Cię kilku rzeczy - Zachęcił mężczyzna. Nie mogłem mu odmówić. Był tak uroczym człowiekiem, tak miło mnie przyjął i chciał jakoś zająć mi ten czas kiedy Liam skupiony był na rozmowie z Malcolmem, swoim menadżerem.

***

- Chyba sobie ze mnie żartujesz - Uniósł głos Liam, ale szybko się opamiętał. Nawet nie chciał żeby Zayn kiedykolwiek dowiedział się o rozmowie jaką właśnie prowadził ze swoim menadżerem.

- Nie. Nie żartuje Liam. Ten chłoptaś ma okropny wpływ na Ciebie. Spóźniasz się na treningi, nie jesteś skupiony... W dodatku piłeś alkohol Liam, a dobrze wiesz, że to niedopuszczalne w trakcie treningów do mistrzostw! To nie pieprzone wakacje! - Powiedział oschłym głosem mężczyzna.

- Fakt to nie pieprzone wakacje! To nie pieprzone wakacyjne zauroczenie, które minie. Ten chłopak mnie uszczęśliwia i nie chce nawet słyszeć tego co mówisz. Nie skończę tej relacji, choćby nie wiem co - Powiedział stanowczo Liam i pokręcił głową.

- Mówię to dla Twojego dobra. Wiem co dla Ciebie najlepsze, a ten tam... Nie to nie jest dla Ciebie. Skończą się treningi, skończą się mistrzostwa znajdziesz sobie kogoś, nie bronię Ci się spotykać z ludźmi, ale skup się człowieku! - Kontynuował z zaciśniętymi ustami. Liama bolało to co słyszał. Do tego faceta nic nie docierało.

- To koniec tej rozmowy - Oznajmił mając dosyć. Odszedł w stronę swojego trenera i Zayna. Uśmiechnął się widząc jak młodszy mężczyzna uderza w worek treningowy. Na jego twarzy było widoczne skupienie. Starał się poznać sport, który kocha, starał się dla niego. To sprawiało, że jego serce zaczynało bić dwa razy szybciej.

- Świetnie Ci idzie! Może pomyślisz o karierze co? - Uśmiechnął się szeroko Liam podchodząc do Mulata. Objął go w talii i ucałował delikatnie w czubek głowy. Podobało mu się jak malutki Zayn był przy nim. Tak naprawdę podobało mu sir wszystko w Zaynie. Totalnie przepadł dla tego dzieciaka.

- Jeśli pójdę na zawodostwo będziesz musiał się ze mną bić. A przecież nie chce Ci zrobić krzywdy kolego - Odpowiedział zadziornie młodszy i pokazał mu język. Liam zaśmiał się głośno.

Nie. On zdecydowanie nie zrezygnuje z tego chłopaka. Nigdy nie zrezygnuje z Zayna.

HEY YOUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz