9

671 39 1
                                    

Nie miałem pojęcia gdzie Liam mnie zabierał, ale ufałem mu, więc gdziekolwiek by mnie zabrał będę się cieszyć.

- Niedługo będziemy na miejscu - Oznajmił mi uśmiechając się do mnie subtelnie. Pokiwałem głową i położyłem dłoń na jego karku. Bawiłem się jego włoskami na karku, zawsze go to relaksowało.

Jechaliśmy jeszcze niecałe dziesięć minut kiedy moim oczom ukazał się duży dom. Może był duży, ale wyglądał bardzo przytulnie. Nigdy nie lubiłem dużych powierzchni, wydawały mi się być takie puste i zimne, ale tu wszystko wyglądało to inaczej.

- Nigdy nie byłeś u mnie w domu - Przypomniał mi Liam. Zerknąłem na niego i pokiwałem głową, bo faktycznie jeszcze nie miałem okazji tu być. Mężczyzna otworzył przede mną drzwi z czego skorzystałem i wszedłem do środka. Rozejrzałem się wokół i uśmiechnąłem się delikatnie. Miejsce było naprawdę bardzo ładnie i przytulne.

- Napijesz się czegoś Zayn? Herbata? Wino? Może coś mocniejszego? - Uśmiechnął się do mnie delikatnie, a ja wzruszyłem ramionami.

- Napije się herbaty - Powiedziałem i odłożyłem na wieszak swój płaszczyk. Podążyłem zaraz za nim do kuchni. Była duża i naprawdę ładna. Było tu dużo butelkowe zieleni i czarni. Pasowało to do Liama. Usiadłem na wysokim stołku przy wyspie kuchennej i przyglądałem mu się uważnie.

- Dziękuje, że mnie do siebie wziąłeś. To fajnie poznać Cię od takiej domowej strony - Powiedziałem cicho i uśmiechnąłem się do niego czule. Zaskoczyłem ze stołka i podszedłem do niego powoli. Był skupiony na parzeniu herbaty dlatego wzdrygnął się delikatnie kiedy ustałem za jego plecami i wsunąłem swoje nieco zimne dłonie pod jego koszulkę. Badałem jego mięśnie brzucha czerpiąc z tego niemało satysfakcji. Naprawdę uwielbiałem jego ciało i choć było tylko dodatkiem do jego cudownego charakteru to korzystałem ile mogłem z tej przyjemności dotykania go.

- Komuś się zebrało na amory - Powiedział rozbawiony Liam i obejrzał się na mnie do tyłu. Pokręciłem głową delikatnie i nie myśląc zbyt wiele wpiłem się delikatnie w jego usta. Herbata w tym momencie nie była już ważna. Najważniejsze były nasze złączone usta, które wygłodniałe badały się nawzajem.

- Kochaj się ze mną. Błagam - Szepnąłem w jego usta. Czułem jak zamarł. Chyba nie mógł uwierzyć w propozycje, którą mu dałem. Naprawdę chciałem się z nim kochać. Chciałem poczuć go w sobie, chciałem stać się z nim jednością. Pragnąłem mieć go jak najbliżej siebie. Liam chyba był na to chętny, bo niewiele mówiąc wziął mnie na ręce i ruszył w nieznanym mi jeszcze kierunku. Po drodze nie obyło się bez całusów tych czułych i potrzebujących.

- Tak bardzo chce Cię poczuć - Szepnąłem w jego usta. Poczułem pod swoimi plecami chłodny materiał. Na moim rozgrzanym do czerwoności ciele pojawiła się gęsia skórka. Ale to nie było ważne. Mój ukochany pozbył się swojej koszulki, mogłem go podziwiać w całej okazałości. Greccy bogowie byli przy nim naprawdę marnymi obrazami ideału faceta. Wtedy jeszcze nie widzieli mężczyzny, którego darzyłem takim wielkim uczuciem. Przełknąłem ciężko ślinę i podniosłem się powoli do góry. Nie mogłem sobie odpuścić dotknięcia tego ciała. Przesunąłem delikatnie palcem po każdym szczebelku na brzuchu. Moje usta wylądowały na subtelnej kępce ciemnych włosów tuż nad linią bokserek. Spojrzałem się na Liama z dołu. Jego oczy były zaszklone, pełne pożądania. Właśnie to chciałem zobaczyć w jego oczach. Chciał mnie, tu i teraz. Zacząłem powoli rozpinać guzik od spodni, następnie rozporek i pozbyłem się w ten sposób niepotrzebne warstwy dzielącej mnie od tego czego pragnąłem. Zobaczyłem niemałej wielkości męskość opiętą w białych bokserkach. Wołała do mnie, prosiła się o dotyk, a kim jestem by tego odmówić. Objąłem dłonią męskość Liama i uśmiechnąłem się do niego. Jego głowa była delikatnie odchylona. Wyglądał jak marzenie.

- Czuje dreszcze na całym ciele kiedy pomyśle, że zaraz go poczuje - Szepnąłem i złożyłem mokry pocałunek na główce wystającej zza materiału.

- Z-Zayn... Kochanie zwariuje przez Ciebie - Powiedział łamliwym głosem. Poczułem jak opadam na materac. Kiedy mój ukochany pozbywał się moich ubrań znaczył moje ciało mokrymi pocałunkami. Oddawałem się tej rozkoszy w całości. Jego usta, dłonie. To była poezja. Wiłem się delikatnie pod tym dotykiem. Nie umiałem przestać myśleć o tym jak szczęśliwy się czuje, jak bardzo tego wszystkiego pragnę.

- Jesteś najpiękniejszą istotą jaką kiedykolwiek widziałem - Szeptał przy mojej skórze. Uśmiechnąłem się czule na te słowa. To było dla mnie jak sen, najpiękniejszy sen. Pieszczoty przeistoczyły się w coś jeszcze przyjemniejszego. Liam zaczął przygotowywać mnie do tego bym mógł przyjąć go do siebie. Był bardzo delikatny, czuły. Nigdy nikt mnie tak nie traktował. Chciało mi się płakać ze szczęścia. Zaciskałem dłonie na satynowej pościeli kiedy pieścił moje pośladki swoimi ustami. Wszystko to było wilgotne, pełne jęków i westchnień rozkoszy. Czułem się bezpiecznie, a to było dla mnie tak ważne.

- Błagam chce Cię już poczuć kochanie... - Szepnąłem. Byłem gotowy. Mój mężczyzna obrócił mnie powoli na plecy. Miałem na twarzy rumieńce, moje włosy były roztrzepane, a usta mokre od śliny i pogryzione. Liam od razu się w nie mocno wpił. Poczułem jego męskość napierającą na moje wejście, a potem czułem tylko rozkosz. Kiedy go poczułem całego odjęło mi mowę. W oczach pojawiły się łzy, a usta naparły mocno na usta mojego kochanka. To było takie cudowne, wyzwalające. Byłem jego, moje całe ciało, umysł. Moje serce należało do niego.

- Skarbie tak mi dobrze - Szepnąłem i przesunąłem swoje dłonie na pośladki Liama. Ścisnąłem je mocno i przycisnąłem je do siebie, chciałem czuć jeszcze mocniej, jeszcze bardziej. Drapałem delikatnie jego plecy, a nasze usta nie mogły się od siebie oderwać. Pokój wypełniony był jękami, westchnieniami i wyznaniami. Nigdy nie wierzyłem ludziom mówiącym, którzy mówili, że podczas seksu widzą gwiazdy, ale tak właśnie było. Kiedy dochodziłem widziałem gwiazdy. Drapałem mocno jego plecy i płakałem. Nigdy nie płakałem po seksie, nigdy nie czułem takiej rozkoszy wypełniającej moje ciało. To było coś innego, coś cudownego. Pragnąłem więcej i więcej. Nie wiedziałem czy kiedykolwiek się nasycę tym cudownym mężczyzną, który teraz wtulał się w moje ciało.

***

Przyglądałem mu się kiedy spał. Był wykończony. Wtulał się mocno w moje ciało, które czuło jeszcze jego drobne dłonie. Nie sądził, że to stanie się dzisiejszego dnia. Nigdy na to nie naciskał, czekał cierpliwie kiedy Zayn sam zdecyduje, że chce być bliżej. Był mu za to tak wdzięczny, bo jeszcze nigdy nie czuł czegoś takiego jak poczuł dzisiaj. Był szczęściarzem. U jego boku leżał cudowny, nagi mężczyzna, który skradł całe jego serce. Chciał już codziennie tak zasypiać, chciał się budzić z takim widokiem. Ostrożnie poprawił jego włosy uśmiechając się na lekkie zmarszczenie nosa.

- Gdybyś tylko mógł zobaczyć mnie swoimi oczami Zayn - Szepnął Liam.

- Tak bardzo Cię kocham. Tak bardzo - Szepnął i ucałował delikatnie czoło młodszego. Jeszcze długo nie mógł usnąć, po prostu leżał i patrzył na swój mały cud świata.

HEY YOUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz