Czekanie było nie do zniesienia. Szpitalne korytarze dołowały go jeszcze bardziej. Siedział tu wśród znajomych Zayna, którzy płakali i pocieszali go na zmianę. Ale słowa do niego nie docierały. Miłość jego życia właśnie walczyła o życie za drzwiami, a to wszystko była jego wina. To przez niego to wszystko się stało.
- Liam... Jedź do domu i odpocznij. Będziemy tu czuwać. Jeśli cokolwiek będziemy wiedzieć od razu się z Tobą skontaktujemy. - Powiedziała dziewczyna. Przez to wszystko zapomniał nawet jej imienia. Pamięta jedynie, że pracowała w tym samym miejscu co jego Zayn.
- Dam sobie radę. Zostanę tu - Powiedział uparcie. Nie miał zamiaru się stąd ruszać. Nie kiedy miłość jego życia była bliska śmierci. Musiał tu być dla niego.
- Dzień dobry. Który z Was to Liam Payne? - Zapytał policjant. Liam nawet nie zauważył jak ktokolwiek tu wchodził. Był totalnie odcięty od świata.
- To ja - Powiedział i podniósł się z krzesełka. Spojrzał na mężczyzn czekając aż cokolwiek mu powiedzą.
- Niejaki Malcolm został złapany próbując przekroczyć granice. Złapaliśmy go i siedzi teraz na naszej komendzie. Czy to prawda, że to on zaatakował pana Malika? - Zapytał młody funkcjonariusz.
- Ten skurwiel ma wielkie szczęście, że złapaliście go przede mną - Wycedził Liam zaciskając mocno swoje dłonie.
- Proszę się uspokoić i odpowiedzieć na moje pytanie - Poprosił.
- Tak to ten skurwiel zrobił to mojemu Zaynowi... - Powiedział opadając na krzesełko. Schował twarz w dłoniach i starł łzy z policzków.
- Będziemy musieli pana przesłuchać w najbliższym czasie. Proszę się do nas zgłosić. Póki co pana zostawiam, wiem jaka jest sytuacja, ale proszę o jak najszybszy kontakt - Poprosił mężczyzna i uśmiechnął się słabo choć jego uśmiech nic tu nie dał.
- Dobrze - Powiedział jedynie Payne słabym głosem. Nie miał siły na więcej, na pewno nie teraz. Kiedy mężczyzna się od nich oddalił drzwi od sali operacyjnej się otworzyły. Wszyscy się nagle podnieśli.
- Co z nim? - Zapytał Liam patrząc zrozpaczony na lekarza. Jego mina nic mu nie mówiła, to go przerażało.
- Pan Malik stracił dużo krwi... Udało nam się zatamować krwawienie, ale najbliższa dobra będzie dla niego decydująca. Niedługo przewieziemy pana Malika na sale pooperacyjną - Oznajmił i oddalił się wgłąb korytarza. Liam usiadł na krześle i schował twarz w dłoniach. Pielęgniarka zabrała wszystkich z korytarza kiedy przewozili Zayna na sale. Liam od razu do niej podszedł kiedy ją zauważył.
- Czy mogę do niego wejść? - Zapytał patrząc błagalnie na młodą kobietę. Jej fartuch był cały we krwi. Zrobiło mu się niedobrze na ten widok. To była krew jego ukochanego.
- Tak. Zaraz pana wpuścimy - Powiedziała uśmiechając się słabo. Poprowadziła Liama do sali gdzie leżał Zayn. Nie wyglądał dobrze. Jego skóra nie lśniła takim zdrowym blaskiem jak zawsze, był blady, naprawdę blady. W jego ustach była rurka, a dźwięk aparatury był wręcz irytujący. Oczy Liama wypełniły się łzami. To wszystko przez niego. Gdyby nie pojawił się w jego życiu Zayn żyłby sobie spokojnym życiem wraz ze swoimi przyjaciółmi. Nie byłoby go tutaj, nie byłby w takim stanie.
- Może pan zostać tyle ile chce - Powiedziała kobieta kładąc dłoń na jego plecach. Po chwili wyszła. Liam podszedł niepewnie do łóżka i usiadł obok. Pokręcił delikatnie głową, nie mógł uwierzyć.
- Zayn... Zayn tak bardzo Cię przepraszam. To ja powinienem tu leżeć. Nie Ty kochanie - Wyjąkał i niepewnie ułożył swoją dłoń na tej Zayna. Była taka zimna, momentalnie ją zabrał, nie mógł znieść tego uczucia.
- Boże co ja Ci zrobiłem... - Wyjąkał i zalał się znowu łzami. Miał ochotę dopaść Malcolma i go zabić z zimną krwią. Dla niego ten skurwiel nie zasługiwał na to by żyć, był dla niego nikim, zwykłym pieprzonym psycholem, najgorszym na świecie śmieciem.
- Tak bardzo Cię kocham... Nawet nie masz pojęcia. Wróć do mnie błagam, jesteś taki silny, wróć do mnie. Mamy przed sobą całe życie Zayn. Musimy jeszcze zwiedzić tyle miejsc, musimy wziąć ślub, chce Ci się oświadczyć w najpiękniejszy sposób na świecie. Chce żebyś został moim mężem, chce mieć z Tobą dzieci. Kochanie musimy razem zamieszkać, niedługo zamieszkamy razem dobrze? Chce się codziennie obok Ciebie budzić, chce zasypiać tuląc Cię mocno do swojego ciała... Chce widzieć Cię krzątającego się po kuchni kiedy będę wracać z treningów - Szepnął Liam i złapał dłoń chłopaka w swoją.
- Wracaj do mnie Zayn... Ja bez Ciebie nie dam sobie rady - Wyjąkał.
CZYTASZ
HEY YOU
FanfictionZayn jest barmanem. Liam jest bokserem. Zobaczcie w jakich okolicznościach połączą się ich drogi.