Od momentu kiedy każdy uczeń dowiedział się o tym co się stało z Hermioną cały Hogwart żył w panice. Przez to zdarzenie Harry bardziej się do mnie zbliżył. Był on zagubiony oraz roztrzęsiony, bo martwił się o swoją przyjaciółkę. Trwałam przy nim, bo te głupie wyrzuty sumienia mną kierowały. Pierwszy raz się z nimi spotkałam po tak długim czasie. Chłopak chyba mi lekko zaufał. Draco od tygodnia ciągle mówił, że jestem głupia, bo pomagam jego wrogowi. Przez ten tydzień nic się nie działo oprócz imprezy w naszym domu, oraz dziwnych chwilach spędzonych z Riddlem podczas tej imprezy. Nie chciałam ich rozpamiętywać. Jednak nadal po głowie chodził mi fakt, że Tom Riddle boi się śmierci. Westchnęłam mimowolnie i spojrzałam na chłopaka z którym siedziałam na Błoniach.
- Harry nie wiem co mam powiedzieć - mruknęłam wyczerpana.
- Wyczyścili jej pamięć - zawył, a kolejne łzy spłynęły po jego twarzy. - Nie dowiemy się, kto zrobił jej takie świństwo.
Coś w moim wnętrzu nieprzyjemnie zakuło - to była moja wina.
- Wiesz, a może ja bym mogła pomóc - zaczęłam. Nie wiedząc co mam powiedzieć. - Znam się na magii bardzo dobrze. - Potter spojrzał na mnie. - Skoro jej wyczyszczono pamięć istnieje na pewno jakieś zaklęcie lub eliksir, który pomaga ją przywrócić.
- To czemu oni nauczyciele tego nie zrobią?- spytał.
- Może to rodzaj czarnej magii? I może dlatego go niestosują. -Spojrzałam na niego i wzruszyłam ramionami, bo nie wiedziałam co mam powiedzieć, a nie umiałam pocieszać ludzi.
- W sumie może tak być. -Spojrzał na swój zegarek. - Wiesz muszę lecieć mam karę u Snape'a. Dzięki, że mogłem z tobą porozmawiać.
- Możesz zawsze na mnie liczyć, od czego ma się przyjaciół.- uśmiechnęłam się z niechęcią. Potter obdarował mnie bardzo radosnym, jak i ciepłym uśmiechem i znikł.
Przyjaciel.
Zdziwiłam się na słowa, które wypowiedziałam. Harry nie był moim przyjacielem. Nie należał do nich. Nawet go dobrze nie znałam. Popełniłam błąd mówiąc takie słowa, jednak czasu nie cofnę. Oparłam się o drzewo za mną i wzdychałam świeże powietrze. Było nadal fatalnie po imprezie, która odbyła się w piątek. Już nigdy nie przyjmę żadnego zioła od Notta. Odchyliłam głowę i w tym samym momencie usłyszałam prychnięcie za drzewem. Spojrzałam do góry. Zauważyłam, jak Riddle się mi przygląda z kpiną. Stał oparty bokiem o drzewo ze skrzyżowanymi rękami. Wywróciłam oczami, bo nie chciałam wchodzić z nim w żadną konwersację.
- Od czego ma się przyjaciół - powiedział ze sarkazmem do mnie. Tom usiadł na miejscu na którym przez chwilą siedział Harry. Oparł się o drzewo i odchylił głowę do tyłu. Zilustrowałam jego żuchwę, która była bardzo zarysowana.
- Śledzisz mnie - stwierdziłam po krótkiej ciszy patrząc uważnie na jego twarz.
Brunet na moje słowa spojrzał na mnie swoimi oczami. Jego ciemne tęczówki były puste i bardzo lodowate. Jednak nie tak bardzo, jak na naszym pierwszym spotkaniu. Powoli jego oczy zaczęły mnie pochłaniać. Podobały mi się bardzo. Nic nie mogłam z nich odczytać. Jak zawsze były one puste. Ciekawe co mu się przydarzyło, że nie ukazuje uczuć. Na pewno jakieś ma tylko je skrywa. Teraz wpadłam na głupi pomysł, który może mi bardzo zagrozić.
- Mam pomysł - przerwałam tą monotonną ciszę.
- Jaki? - zapytał.
- Zabawimy się w zabawę - zaczęłam, a chłopak spojrzał na mnie z dwuznaczną miną. Posłałam mu pełne politowania spojrzenie na jego reakcje. - Opuścimy nasze bariery umysłowe na parę sekund - zaczęłam tłumaczyć. - Kto pierwszy dostatnie się do głowy drugiej osoby ten wygrywa.
CZYTASZ
Bratnia Dusza // 𝓣𝓸𝓶 𝓡𝓲𝓭𝓭𝓵𝓮 +18
FanfictionTom Riddle spotkał swój prywatny koszmar, który zaburzył jego perfekcję.