~15~

73 13 3
                                    

~Luna~

Za nami stały dwa wysokie czarne elfy. Na pierwszy rzut oka mężczyzna i nastolatek, ale gdyby się lepiej przyjrzeć to można zauważyć że nie jest to nastolatek a kobieta.

Owa kobieta w mgnieniu oka znalazła się za mną i przyłożyła mi nóż do gardła. Pisnęłam przerażona ale dziewczyna kazała mi być cicho, a drużynie kazała robić to co im każe.

Stanęła ze mną w drzwiach zza których podsłuchiwaliśmy jeszcze przed chwilą odgłosy rozmowy.

- Zwiążcie ich - powiedziała do trzech elfów stojących w środku, a Ci z pewnym ociąganiem zrobili to co kazała. Czyżby to ona tutaj dowodziła?

Po chwili kobieta schowała nóż i związała również mnie. Widać historia lubi się powtarzać, bo już drugi raz podczas naszej misji jesteśmy w niewoli u czarnych elfów.

- Przedstawcie się ładnie naszym nowym gościom i ich gdzieś ulokujcie - powiedziała sadzając mnie pod ścianą i wychodząc.

Dopiero teraz przeszło mi przez myśl, że czarne elfy muszą być piekielnie silne skoro bez problemu nas noszą jak jakieś lalki.

Pomyślałam też, że tym razem ucieczka będzie prostsza, bo jak narazie nie zostaliśmy w żaden sposób odcięci od magii.

- Dzień dobry milusińscy - powiedziała białowłosa czarna elfka kucając przed nami - Jestem Romele. A Ci trzej kolesie to po kolei Diaval, Telaem i Vais. Dziewczyna która przed chwilą wyszła to Sen, i jest jeszcze jeden mały chłopiec o imieniu Lucjan, ale teraz śpi pijany w którejś piwnicy.

- Dzień dobry - powiedział Mitashi, a dziewczyna go spoliczkowała

- Nie pozwoliłam się odzywać - warknęła, po czym wróciła do poprzedniego, groteskowego, okropnie miłego tonu - Za chwilę pokażemy wam wasze pokoje. Mamy nadzieję że będzie wam w nich wygodnie do czasu kiedy wypłyniecie z nami statkiem w daleką egzotyczną podróż.

Mimo pozornie przyjaznej postawy wobec nas dziewczyna była okrutna. Ubierała rzeczywistość w barwne słówka przez co jedynie wyraźniej widziałam w jakiej sytuacji się znajdujemy.

- Jakieś pytania? Jeśli ktoś ma to ręka do góry.

Oczywiście byliśmy związani, więc nawet gdyby były jakieś pytania, to nie mieliśmy jak podnieść ręki.

- Nie ma pytań? Wspaniale. W takim razie idziemy.

Dziewczyna podniosła mnie i poszła przed siebie. Po chwili po kolei wszystkich nas ogłuszyła. A obudziłam się już sama w jakiejś zimnej i mokrej, od dawna nieużywanej celi obok sztywnego kolegi kościotrupa.

~Diaval~

- Nie wiedziałem że jesteś sadystką - powiedziałem do elfki kiedy już wrzuciliśmy więźniów do ich cel

- Nie było w tym nic sadystycznego - broniła się Romele - Grałam tylko na ich emocjach

- Według mnie to było sadystyczne

- A według mnie nie

- Na tym zostańmy - powiedziała Sen która znikąd pojawiła się za nami - Chcę żebyście przynajmniej na razie udawali że ja jestem tutaj dowódcą

- Już się rządzisz? - wyskoczył na nią Telaem - Naszym dowódcą jest mmmm...

Sen zakryła jego usta ręką więc nie mógł dokończyć zdania.

- Nie chodzi mi o to. Jeżeli te elfiki będą myślały o mnie jako o dowódcy, to nawet jeżeli w jakiś sposób uciekną, to ja będę ich głównym celem.

Strażnicy PokojuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz