- Nie odpowiesz nic?
- No wiesz – odchrząknęła, przyciskając poduszkę do brzucha. – To trochę nietypowe pytanie.
- Przecież według mojej mamy jesteśmy parą – przypomniałem.
- Tylko na niby – wywróciła oczami.
- To mogę na ciebie liczyć? Nie pocałuję cię, jeśli o to chodzi.
- Możesz. Nie mam wyjścia – wzruszyła ramionami, a ja uśmiechnąłem się szeroko.
- Masz wyjście, ale prędzej czy później i tak bym cię przekonał.
- Um, na pewno? – Uniosła brwi do góry.
- Nie znasz mnie, kochanie – westchnąłem, wstając.
- Okay, czyli już się zaczęło? Widzę, że na poważnie.
- Ale co?
- No to twoje kochanie – podkreśliła ostatnie słowo, naśladując mój głos.
- Prościej będzie, jak sama powiesz, jak mam się do ciebie zwracać.
- Prościej to będzie, jak powiem, w jaki sposób masz się nie zwracać. Myszko, kwiatuszku, żabciu, misiu… – zaczęła wyliczać na palcach, a ja zaśmiałem się głośno.
- No to pozostało kochanie. Chodź, kochanie – zażartowałem, wystawiając jedną rękę do boku.
- Ale ty jesteś głupi – pokręciła głową i dała się objąć.
- Wszystko przez ciebie – mruknąłem jej do ucha i zeszliśmy do salonu na kolację.
- Przestaniesz w końcu? – Britt udając poważną, strąciła moją rękę z jej kolana. Długo jednak nie wytrzymała i wybuchła śmiechem. – Twoi rodzice tutaj są.
- Są w kuchni, jak na razie – wskazałem ręką za siebie i objąłem ją w pasie.
- No właśnie! Zaraz wrócą. I Grace też przyjdzie.
- Przeszkadza ci to? – Zapytałem, patrząc na nią. Britt opuściła głowę, ale po chwili podniosła ją i spojrzała na jakiś punkt w ścianie.
- Ja po prostu… - zaczęła, ale szybko zamilkła, gdy w salonie pojawiła się mama. Britt poprawiła się na krześle, uśmiechnęła i splotła swoje palce z moimi.
Nie przeszkadza. To dobrze.
- Aż miło na was popatrzeć – mruknęła mama, nalewając sobie soku. – A gdzie Grace?
- Poszła ułożyć Lily do snu – odpowiedziałem.
- Ach, w porządku. Zaraz przyjdę – ponownie wymknęła się z salonu. Spojrzałem na Britt i dostrzegłem w jej włosach jakiś paproch. Nachyliłem się nad dziewczyną, by go wyjąć, gdy do salonu wparowała Grace.
- Och, nie przeszkadzam czasem? – Spytała złośliwie.
- Nie, siadaj – odezwałem się. – Jak coś, to my wyjdziemy – dodałem, a Britt szturchnęła w nogę. Zaśmiałem się w jej włosy.
Rozdział nie podoba mi się zbytnio, ale dobrze się go pisało :) Miłego popołudnia!
CZYTASZ
Stuck on you ✓
Short StoryOn miał tylko pomóc kumplowi i zająć się jego siostrą. Nie przypuszczał, że sprawy potoczą się inaczej i będą na siebie skazani. Okładka: @Mysmallword Pomysł: @Unavailable61 Zapraszam na drugą część zatytuowaną "In love again". Wszelkie prawa zastrz...