Nerwy mi puściły. To ja latałem gdzie się da, żeby znaleźć Britt, a ta uśmiechała się i spacerowała z jakimś chłopakiem obok?!
Podbiegłem i jednym celnym ciosem w twarz, zwaliłem go na ziemię. Usiadłem na nim okrakiem i zacząłem okładać go pięściami. Wszystko we mnie buzowało. Nigdy wcześniej nie byłem taki zły.
- Ashton, do cholery, zostaw go! – Odezwała się Britt, szarpiąc mnie za ramię. Gdy na chwilę na nią spojrzałem, zostałem przewrócony na bok i mocno oberwałem w brzuch i oko.
- Pomocy! – Pisnęła Mia, a za chwilę ktoś złapał mnie za ręce i odciągnął na bok. Ja jednak cały czas się wyrywałem. Miałem ochotę jeszcze raz mu przywalić. I zrobiłbym to.
- Pieprz się człowieku, jesteś jakiś powalony! – Krzyknął ten chłopak, wycierając twarz. Prychnąłem pod nosem i postanowiłem odejść. Nasze przedstawienie zebrało spory tłum ludzi, więc chwilę mi zajęło przeciśnięcie się przez wszystkich.
Lekko skulony, szedłem do hotelu. Mimo, że uderzył mnie tylko w brzuch i oko, zrobił to tak precyzyjnie i mocno, że z każdym krokiem traciłem siły.
- Zatrzymaj się. Ashton! – Krzyknęła w pewnym momencie Britt. Gdy nie doczekała się odpowiedzi, podbiegła i zatrzymała się przede mną. – Co ty odwalasz?
- A ty?
- Spotkałam go przypadkiem, to mój stary kolega i nic więcej. A teraz to już nawet nie kolega… Dlaczego tak zareagowałeś? – Położyła dłonie na biodrach, a ja nie mogąc dłużej wytrzymać, osunąłem się na ziemię. – Ashton?
- Nic mi nie jest – powiedziałem, z trudem łapiąc oddech.
- Jesteśmy już blisko, dasz radę – szepnęła, owijając jedną rękę na moim pasie i pomagając mi wstać. Jakimś cudem, dotarliśmy do hotelu. Gdy tylko znalazłem się w pokoju, od razu rzuciłem się na łóżko.
- Muszę przemyć twoją twarz Ash – odezwała się kilka minut później Britt, a ja mruknąłem coś pod nosem, nie wykonując żadnego ruchu. – Proszę cię – dodała cicho. Westchnąłem, układając się na plecy. Zamknąłem oczy, a dziewczyna przystąpiła do działania. Gdy skończyła, poczułem jej ciepłe usta na swoich.
- Na przyszłość bądź rozsądniejszy – powiedziała, a ja przycisnąłem ją do siebie, by już nigdzie mi nie uciekła.
- Po prostu… - pokręciłem głową. – Nie wiem, przepraszam. Ale ten cały…
- Bryce.
- Bryce, właśnie, nie miał wobec ciebie dobrych zamiarów.
- Jak to? – Zapytała szybko, a ja otworzyłem oczy.
- Potem ci powiem.
- Ma z tym coś wspólnego ta dziewczyna, co była z tobą? – Odwróciła wzrok, a ja znowu poczułem się, jak ostatni dupek.
- Tak. Obiecuję, że później ci wszystko wyjaśnię.
- Dlaczego wszystko odkładasz na później? – Westchnęła, a ja pocałowałem ją w czoło.
- Bo jesteś dla mnie najważniejsza i tylko ty się teraz liczysz – spojrzałem na dziewczynę, a ta uśmiechnęła się i wtuliła we mnie.
Coraz mniej komentarzy widzę, no szkoda... Miłego popołudnia xxx
CZYTASZ
Stuck on you ✓
Short StoryOn miał tylko pomóc kumplowi i zająć się jego siostrą. Nie przypuszczał, że sprawy potoczą się inaczej i będą na siebie skazani. Okładka: @Mysmallword Pomysł: @Unavailable61 Zapraszam na drugą część zatytuowaną "In love again". Wszelkie prawa zastrz...