17.

2.4K 103 46
                                    


HotJeon

Co to ma znaczyć, co?

TaeTae

Że w sensie co?

HotJeon

Jak to Yoongi hyung jest przystojniejszy ode mnie? Wiesz Ty co

TaeTae

Yoongi? Tak ma na imię ten twój kolega?

Imię też fajne

HotJeon

No nie

Ja się staram a Ty po jednym jego zdjęciu wolisz jego?

TaeTae

Starasz się zaciągnąć mnie do łóżka jedynie

A nawet to ci nie idzie

HotJeon

Bardzo dobrze mi idzie!
Widzisz, już mnie nie zbywasz

Kolejny etap, to twoje łóżko

TaeTae

Jaki ty miły się zrobiłeś

HotJeon

Dla takiej sprawy, jaką jest seks jestem w stanie się poświęcić

TaeTae

Widzę właśnie.

HotJeon

Ale wiesz
Mógłbyś się wreszcie zgodzić

Nie będę czekał na Ciebie wiecznie

TaeTae

Ranisz

Myślałem, że to miłość na zawsze

HotJeon

Dobre

Będzie to wyglądało tak

Seks
Potem spadam

I więcej się nie widzimy

TaeTae

Zebys nie pożałował tych słów kiedyś




................

— Może byś mi pomógł, a nie bez przerwy gapisz się w ten telefon?! — krzyknął zirytowany chłopak do swojego brata.

Od samego rana starał się posprzątać w domu chcąc jak najlepiej przyjąć wieczornych gości. To spotkanie miało zaważyć o ich przyszłości.

— Nie do mnie oni przychodzą.

— Gówno mnie to obchodzi. Rusz dupsko i łap za mopa. Ja też ich nie zapraszałem...

Nastała między nimi cisza. Nigdy nie mówili tego na głos, jednak nie lubili takich wizyt gorzej niż Namjoon gotowania. Taehyung westchnął i wykonał polecenie brata. Odrzucił gdzieś na bok telefon i zaczął myć podłogę.

— A zamiatałeś tu w ogóle?

— A powinienem?

— Każesz mi myć podłogę, jak nawet nie było zamiatane?! — zirytował się Taehyung. Odłożył mopa i sięgnął po szczotkę. Jego brat był niemożliwy. — I lepiej idź sprawdź to, co jest w piekarniku, bo zaczyna śmierdzieć.

— Cholera! — krzyknął starszy ruszając do kuchni. Goście, którzy mieli przyjść wieczorem musieli być przyjęci z wysoką klasą. Nic nie mogło być brudne, czy zepsute. Jedzenie musiało być pierwszej jakości.

— Trafię przez Ciebie kiedyś do wariatkowa — mruknął Tae energicznie zamiatając w salonie, jadalni, a następnie na schodach I w holu.

— Co tam mamroczesz?

— że jesteś idiotą!

— Zamknij mordę, albo sprawdzę w końcu czy twoja dupa zmieści się do okna życia! — odkrzyknął gdzieś z kuchni drugi.

— Wszędzie lepiej niż u Ciebie.

— Odszczekaj to, albo to będzie twoja ostatnia noc w tym mieszkaniu — Namjoon wymierzył w brata nóż. Był w trakcie krojenia warzyw. Może nie szło mu najlepiej, ale ważne, że się starał.

— Szczek szczek? — powiedział powoli patrząc na uzbrojonego starszego. Podenerwowali się jeszcze przez chwilę i Namjoon wrócił do kuchni. Do gotowania, czego szczerze nienawidził. Nigdy nie spędzał za dużo czasu w kuchni. Wolał postawić na gotowe dania. Jego brat był studentem, więc i tak nigdy nie było go w mieszkaniu.

Namjoon czuł się, jak na inspekcji w biurze. Wszystko idealnie posprzątane, cztery najładniejsze talerze i to nie plastikowe, zdobiły zakryty stół, jedzenie gotowe do spożycia. Kim miał nadzieję, że nic nie wystygnie przed przybyciem gości. On ubrany w najlepszą, czyli jedyną, koszule jaką posiadał i czarne spodnie. Użył perfum na specjalne okazje i do tego ułożył włosy. Poświęcał się jak cholera. Taehyung znudzony i w zwykłym podkoszulku i spodniach siedział na kanapie w salonie. Powodował tym jedynie rozdrażnienie brata, jednak nie miał zamiaru za bardzo się starać.

Kiedy wreszcie zadzwonił dzwonek przy drzwiach, Joon jak poparzony do nich doskoczył. Poprawił w lusterku swój wygląd i dotknął klamkę. Wciągnął powietrze i uchylił wrota.

— Mamo, tato...

...............

Piszcie coś!

Co mogę obejrzeć? Bo normalnie już mi się filmy skończyły...

Jak tam święta?

Miałam napisany ten rozdział wczoraj ale stwierdziłam, że dodam dzisiaj he he

LIE || TAEGGUKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz