47.

2.2K 105 76
                                    


Ten rozdział jest trochę... dziwny.

Taehyung mimo tego, że był zaspany i zmęczony, to i tak wsiadł w auto i już po niecałych piętnastu minutach był pod blokiem młodszego. Sam nie rozumiał, dlaczego to robił. W zasadzie, to Gguk nie dawał żadnego znaku życia przez prawie tydzień. Normalnie, to by chociaż napisał, że nie będzie aktywny.

Przez to właśnie nogi same go do niego zaprowadziły. Martwił się, jednak cieszył się, że wreszcie będzie mógł zobaczyć młodszego.

Nie zdążył zapukać, a drzwi się otworzyły. Jeongguk się na niego rzucił, jak opętany. Taehyung zaskoczony musiał podeprzeć się ściany. Największym zaskoczeniem było to, że Jeon wpił sie w jego usta. Zachłannie całował starszego łapiąc za jego ubrania, aby jak najszybciej sie ich pozbyć. Ale nadal stali na schodach! Taehyung niewiele rozumiejąc wepchnął młodszego do mieszkania. Wtedy jego oczom ukazała się blada twarz chłopaka oraz jego podkrążone oczy.

— Ej, wszystko w porządku?

Odsunął się od niego i złapał za ramiona. Gguk jednak nie odpowiedział  i pociągnął starszego do swojego pokoju. Nie miał zamiaru rozmawiać.

Taehyung był nieco zdezorientowany. Dawał się prowadzić Jeonggukowi nie rozumiejąc co się działo. Widział jego skupioną twarz, jakby wszystko robił po jakimś schemacie.

Gguk pociągnął Tae, a sam opadł plecami na łóżko. Nie przerwał pocałunku. Trzymał mocno za szyję starszego, aby on też nie mógł się wyślizgnąć.

Jeongguk jedyne o czym myślał to jego przyjaciel. Nie potrafił myśleć o niczym innym. Z początku, gdy złączył ich usta, coś w głębi serca go ruszyło. Nawet podczas seksu nigdy się nie calowali. Czuł, że przekroczył pewną granicę tym pocałunkiem.

Chciał go wykorzystać, aby zapomnieć o swoich problemach, skupić się na czymś innym. Miał nadzieję, że zapomni o wszystkim i zatraci się w przyjemności. Niestety nie zawsze dostajemy, to czego byśmy chcieli.

Kiedy byli już kompletnie nadzy, Gguk pośpieszył starszego. Bardzo powoli Taehyung wszedł w niego, jednak zatrzymał się widząc zaszklone oczy młodszego.

— Rusz się — powiedział zaciskając dłonie na bokach Taehyunga. Ten bardzo dobrze to poczuł. Syknął i zaczął powoli się ruszać czując, jak paznokcie Gguka coraz mocniej wbijają mu się w skórę.

Gguk się mylił. Nie potrafił tak zwyczajnie zapomnieć o wszystkim. Z jego oczu wylewało się coraz więcej łez. Nie były one spowodowane bólem podczas stosunku. Kiedy Taehyung to zauważył od razu się zatrzymał.

— Ej, Gguk, co jest? Wszystko dobrze?

— Tak, kontynuuj... — odparł przez łzy.

— Jak przecież widzę, że...

— Po prostu to zrób! — krzyknął. Taehyung wyszedł z niego. Przez to zaczęli się szarpać. — Dlaczego przestałeś?!

— Co z Tobą? Uspokój się.

Taehyung usiłował uspokoić chłopaka, jednak on go nawet nie słuchał. Szarpał się, płakał i krzyczał. W pewnym momencie młodszy szarpnął nimi tak, że Tae uderzył głową o ścianę. Zignorował to i jęk bólu wydobywający się z jego ust. Gguk usiadł na nim okrakiem i w bardzo szybkim tempie nabił się na przyrodzenie starszego. Łzy nie przestawały lecieć.

LIE || TAEGGUKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz