29.

2.3K 84 30
                                    

— To co zwykle?

— Tak, tak poproszę — odparł Namjoon siadając przy blacie. Odkąd zobaczył bariste, specjalnie wychodził wcześniej z domu, żeby mieć czas na zajście po kawę do jego restauracji. Nawet przyzwyczaił się do picia tej ohydnej czarnej kawy, której nigdy palcem by nie ruszył. W zasadzie mógł zwyczajnie poprosić o coś innego, jednak zawsze wypadało mu to z głowy.

— Nie wiem jak możesz pić to świństwo — powiedział sprzedawca wyciągając go z zamyślenia. — Tak bez mleka, czy cukru.

— Co? A no... lubię taką.

— I dlatego za każdym razem jak się napijesz, to masz grymas na twarzy? — chłopak uniósł brwi rozbawiony. Nie raz widział przez szybę, jak Namjoon bierze łyk napoju i krzywi się przy tym. Było to dla niego dziwne. Po co pić coś, co mu nie smakowało.

— Nie robię tego.

— Jasne. Powiedz, jaką ci zrobić kawę, a nie codziennie pijesz to gówno.

— Ja... cz-czarną piję...

— Czyżby? — zaśmiał się widząc roztrzepanie drugiego. — Daj mi chwilę zrobię Ci coś lepszego.

— Nie musisz! — krzyknął, jednak nic to nie pomogło. Czarną najszybciej się robiło, więc mając jeszcze trochę czasu, Namjoon zazwyczaj po prostu siedział i przyglądał się bariście. Nie przeszkadzało mu wcale to, że napój był okropny. I tak go wypijał. Zapewne wszystko by wypił, co tamten zrobi.

Kilka minut później przed nim stało duże Latte. Wyglądało bardzo dobrze, Namjoon miał ochotę od razu wypić je na miejscu. Ale przecież zawsze kupował sobie kawę do pracy. Jak by to wyglądało.

— Smacznego.

— Dziękuję. Nie musiałeś, serio.

— Dlaczego zamawiasz coś, czego nie lubisz?

— Lubię kawę...

Namjoon czuł, jak się stresował. Nigdy nie rozmawiał z chłopakiem tak długo. Zazwyczaj kończyło się na złożeniu zamówienia i zwrotach grzecznościowych. Szybko zabrał oba kubki z kawą i wyszedł z kawiarni. Dopiero po fakcie zorientował się, że powinien zapłacić za tą drugą, jednak postanowił zrobić to następnego dnia. Spotkania z tamtym chłopakiem były dla niego bardzo stresujące, co wcale mu się nie podobało.

A barista? Niby nie znał dobrze Namjoona. Można powiedzieć, że nic o nim nie wiedział. Jednak z jakiegoś powodu codziennie rano czekał na jego przyjście, by móc mu zrobić jedną i tę samą kawę. Czasem chwilę ze sobą rozmawiali, to znaczy Namjoon prawie się nie odzywał, tylko się na niego patrzył. Często Kim tak się śpieszył, bo zaspał, że zdążał jedynie kupić gorący napój i wybiegał do biura. Wtedy właśnie barista widząc Namjoona takiego roztrzepanego, miał ochotę mu pomóc. Jego włosy zawsze były w nieładzie, a koszula pognieciona, jakby chłopak nie miał żelazka w domu. Bawiło go to. Namjoon pracował w wysoko cenionym biurze, a bardzo często się spóźniał.

— Cześć — usłyszał nagle. — Co ty taki zamyślony?

Yoongi usiadł na miejscu, gdzie wcześniej siedział Namjoon.

— Nie jestem zamyślony.

— Jasne — zaśmiał się. — Ten typ właśnie wyszedł, prawda?

— Dużo typów tutaj przychodzi, zależy którego masz na myśli. — Seokjin wzruszył ramionami sięgając  po ścierkę i wycierając blat.

— Dobrze wiesz, o którego mi chodzi.

— Co ci podać? — zmienił nagle temat. — Dawno Cię nie widziałem.

LIE || TAEGGUKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz