49.

2.3K 109 23
                                    

Jeongguk wstał późno po starszym. Czuł chłód na stopach, jednak wszędzie indziej aż się pocił. Pokręcił się trochę mocniej przytulając do ciała starszego. Nie patrzył na niego, przykleił jedynie policzek do, o dziwo, zimnej klatki piersiowej. Poczuł, jak Tae kładzie dłoń na jego głowie.

— Wstałeś?

— Mhmm.

— Dlaczego tu jest tak zimno? — zapytał Taehyung czując, jak zimne powietrze atakuje jego policzki i ramiona.

— Wyłączyłem ogrzewanie — mruknął zakrywając swoją głowę kołdrą. Czuł się źle z tym, jak się zachował w nocy. Nie chciał od Taehyunga litości. I nie miał zamiaru pokazywać mu swoich słabości. Tae przyciągnął go na chwilę mocniej do siebie. Zupełnie tak, jakby chciał go przytulić. Gguk poczuł ciepło na sercu przez ten gest.

— Dlaczego? Cholernie pizga.

Nie otrzymał odpowiedzi. Zastanawiało go to wszystko. Jimin pisał mu, że nie tylko Gguk miał problemy. Park poprosił Taehyunga, aby zapytał młodszego, co się działo z Yoongim. Oczywiście patrząc na jego zachowanie, nawet nie miał zamiaru o to pytać. Zrozumiał, że to właśnie o Mina chodziło.

W pokoju młodszego było bardzo zimno. Taehyung leżąc od rana czuł, że zmarzł. Może to też dlatego, że był nago.

Bardzo delikatnie i powoli zsunął z siebie Gguka i wyszedł z łóżka. Nie mógł nigdzie znaleźć swojej bielizny, więc wciągnął na tyłek dresy, które znalazł na podłodze. Nie należały do niego. Młodszy leżał nadal zwrócony twarzą do ściany. Taehyung natomiast  ruszył do urządzenia, przy którym podkręcało się temperaturę w mieszkaniu. Znalazł je niedaleko drzwi wejściowych. Korzystając z okazji, ze był na nogach, włączył w kuchni wodę na kawę. Nie miał zamiaru w najbliższym czasie wracać do siebie.

Pozbierał ubrania z podłogi, których było więcej, niż się spodziewał i wrzucił je do pralki. Dopiero, kiedy włączył pranie, zorientował się, że wpakował tam również swoje rzeczy. Zalał sobie kawę i wrócił do pokoju Jeongguka. Chłopak nie zmienił swoje pozycji nawet o centymetr.

Taehyung usiadł przy biurku ruszając nogami, aby krzesło poruszało się lekko w prawo i lewo. Patrzył się na plecy chłopaka, który wyglądał, jakby całe życie z niego wyparowało.

— Masz pustą lodówkę, więc mogę zamówić coś na śniadanie...

— Nie jestem głodny.

— Ale ja jestem — prychnął. Nie chciał współczuć młodszmu, chociaż w głębi siebie to robił, a domyślał się, że tamten by tego sobie nie życzył. Zdążył trochę go poznać i domyślił się, że teraz go unikał, aby nie wspominać o tym, co zaszło. Racja, planował poruszyć ten temat, jednak nie z samego rano w takiej przygnębiającej atmosferze.

— To możesz sobie iść i... — Nie dokończył, ponieważ poczuł ogromny ciężar na swoim ciele. — Co ty robisz?! Zejdź ze mnie grubasie!

Taehyung rzucił się na niego, w dosłownym znaczeniu tego słowa. Spowodowało to to, że Jeongguk obrócił się na plecy. Starszy przygniatał go, a on nie miał nawet siły go zrzucić. Nie rozumiał zachowania Taehyunga.

— Co ty odpieprzasz?!

— Wstań z tego łóżka wreszcie i pójdziemy na jedzenie.

— Idź sam, nie jestem głodny — mruknął Gguk próbując zrzucić z siebie ciężar. Przypomniał sobie, jak zeszłej nocy udało mu się przekręcić ich i zamienić miejscami. Tym razem nie było o tym mowy. Taehyung był rozwalony na nim blokując mu jakikolwiek ruch.

LIE || TAEGGUKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz