💥WINTERWIDOW💥

342 11 0
                                    


Zrobiłam unik przed kolejnym ciosem. Kopnełam mojego przeciwnika w krocze i powaliłam na ziemie. Przyszpiliłam go to ziemi przykładajac mu nóż do gardła.

- Gdzie zakładnicy - spytalam.

Nic nie odpowiedział.

- Gdzie oni są - przełożyłam mu nóż bliżej.

- Czemu mam ci powiedzieć - uśmiechnął się parszywie.

- Bo zaraz wbije ci nóż w tętnice i zginiesz - powiedziałam - Zadaje pytanie ostatni raz gdzie są zakłanicy - przycisnełam mu nóż to gardła.

- Drugie piętro - widziałam przerażenie w jego oczach.

Skułam go kajdankami do grzejnika. Wyszłam z pomieszczenia.

- Zakładnicy są na drugim piętrze - powiedziałam do słuchawki.

Wbiegłam na drugie piętro trzymajac pistolet w dłoni. Rozejrzałam się po korytarzu i nie zauważyłam nikogo. Zaczęłam wchodzić po koleji do każdego pomieszczenia szukając zakładników. W końcu znalazłam ich. Poczekałam na wsparcie i zaczeliśmy ich wyprowadzać. Szłam jako ostatnia sprawdzając teren ostatni raz.

- Sprawdze jeszcze raz pierwsze piętro - powiedziałam do jednego z agentów z którymi miałam misje.

Weszłam na piętro i sprawdzałam jeszcze raz wszystkie pokoju. Gdy weszłam do ostatniego zobaczyłam bombe.

- Znalazłam bombę - powiedziałam do słuchawki.

- Uciekaj stamtąd - usłyszałam w odpowiedzi.

Miał racje miałam 10 sekund. Wybiegłam w pokoju i zaczełam biec do schodów. Gdy byłam już prawie przy nich usłyszałam huk. Bomba wybuchła. Odrzuciło mnie troche. Wszędzie pojawił sie kurz i ogień.

- Romanoff gdzie jesteś - spytał ktoś w słuchawce.

Nie odpowiedziałam bo byłam w lekkim szoku. Zeszłam ze schodów i skierowałam sie do wyjścia. Lekko sie chwiałam i kręcilo mi się w głowie. Popchnełam drzwi i znalazłam się na zewnątrz. Paru agentów podeszło do mnie i zaczęli się pytać jak czuje. Spojrzałam na nich i nic nie powiedziałam bo zemdlałam.

Obudziłam się w samolocie. Rozejrzałam się dookoła i ujrzałam innych agentów.

- O prosze ktoś wstał - Lisa zaśmiała się.

Lisa była jedną z nowszych agentek w Tarczy ale mimo to świetnie sobie radziła.

- Długo byłam nieprzytomna? - spytałam.

- Przez pare godzin lotu ale twój stan nie był poważny więc nie braliśmy Cię do szpitala - powiedziała.

- Okej - kiwnełam głową.

Lot trwał jeszcze nie całą godzine. Po wylądowaniu Lisa odwiozła mnie do bazy. Pożegnałam się z nią i wysiadłam z samochodu. Weszłam do środka i zastała mnie dziwna pustka. Rozejrzałam się po całej bazie i w kuchni znalazłam karteczkę od Steve'a.

"Wrócimy o 19 w lodówce masz obiad"

Usmiechnełam się i wyjełam pojemnik z lodówki. Otworzyłam go i ujrzałam spaghetti. Zapewne James to robił bo on zwykle dalej tez papryki i marchewki. Odgrzałam sobie danie i zjadłam. Poszłam na górę i moje brudne ubrania wrzuciłam do pralki. Weszłam pod prysznic. Ciepłe krople spływały po moim ciele. Umyłam się porządnie ponieważ cała byłam w kurzu oraz pyle. Po umyciu się opatrzyłam sobie jakieś małe ranki które miałam. Siniaki posmarowałam sobie maścią która pomoże szybciej mi je zagoić. Ubrałam jakieś luźne ubrania i rozczesałam włosy. Położyłam się na łóżku i od razu poczułam zapach Jamesa. Uśmiechnęłam się i zaciagnełam się jego zapachem. Nie było mnie tutaj ponad dwa tygodnie. Miałam na raz dwie misje i nie wiedziałam że zajmie mi to tak mega długo. Jestem bardzo ciekawa co przez ten czas Bucky robił. Wzięłam sobie książkę i zaczełam ją czytać.

Czas zleciał tak szybko że nie zauważyłam kiedy wybiła 19. Na dole usłyszałam głosy oraz kroki. Odłożyłam książke i spojrzałam na drzwi. Nie musiałam długo czekać ponieważ po chwili drzwi otworzyły się i do środka wpadł James.

- Hej - uśmiechnęłam się.

James podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Oddałam przytulasa.

- Jak się czujesz? Nic ci nie jest? - spytał.

- Wszystko jest w porządku kochanie - odpowiedziałam.

James odsunął się i wpił się w moje usta bardzo agresywnie. Oddałam pocałunek. Posadził mnie na swoich kolanach i zdjął koszulce. Rozpiął mi stanik i ścisnął moje piersi. Wciągnełam gwałtownie powietrze. Zaczął palcami pieścić moje sutki. Jeczałam mu cicho w usta. Obrócił mnie tak że był nade mną. Pocałował mnie a następnie zaczął schodzić na mają szyje. Zaczął zostawiać na niej pocałunki i delikatnie ją przygryzał. W moich ust wydobywały się ciche jęki. Zdjął swoją koszulkę i językiem pieścił moje sutki. Jękneła i wbiłam mu paznokcie w ramiona. Wziął moje ręce i spiął je kajdankami do łóżka.

- Teraz mi sie nie wyrwiesz Natalio - szepnął i przygryzł mi płatek ucha.

Uśmiechnęła sie i zadrżałam lekko. James na nowo wpił sie w moje usta. Przejechał mi językiem po moich wargach. Odsunął się i spojrzał na mnie. Ściągnął moje spodnie wraz z majtkami. Ścisnął moje udo i uśmiechnął się. Zszedl z łóżka i pozbył sie swojej dolnej garderoby.

- Mam ochotę się tobą pobawić - wyjął bat z szafki i uderzył mnie lekko.

Usmiechnełam się i przymknełam oczy. Uderzył mnie jeszcze kilka razy i odłożył bat. Wział kostke lodu i zaczął jeździć mi nią po brzuchu. Jeczałam cicho. Kiedy kostka roztopiła się James zawisnął nade mną. Wszedł we mnie mocno mocno. Nie pozwolił mi sie przyzwyczaić do jego długości. Przez co dość głośno jęknełam. Wykonywał bardzo mocne ruchy przez co za każdym pchnięciem z moich usta wydobywały się jęki.

- Tak cudownie jęczysz skarbie - wyszeptał mi w ucho.

Przyspieszył swoje ruchy. Było mi tak cholernie dobrze. Zobaczyłam jak jego ramiona zadrżały a z jego ust wydopywały sie ciche sapnięcia. Poczułam znajome napiecie w dolnych partiach brzuchem. Szarpnełam za kajdanki i jeknełam. Widząc że jestem już blisko James przyspieszył jeszcze bardziej swoje ruchy. Po chwili po całym moim ciele rozlała się fala rozkoszy. Przymknełam oczy i próbowałam uspokoić oddech. James doszedł w tej samej chwili co ja. Opadł na mnie i poczułam jego ciepły oddech na szyji. Leżeliśmy tak obok siebie przez kilka minut. James rozpiął moje ręce z kajdanek i wtulił sie we mnie.

- Słyszałem że wybuchła tam bomba kiedy byłaś w środku - powiedział cicho - Proszę uważaj na siebie nie chce cie stracić Natalia - poczułam jak moja szyja zaczyna się robić mokra.

- James nie płacz prosze - ujełam jego twarz w dłonie - nie stracisz mnie obiecuje i będę uważać - złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek.

Przytuliłam go i zaczełam delikatnie głaskać go po włosach. Zamknęłam oczy i zasnęłam.

To już kolejny one shot i tak znowu dla maxer88484

Mam nadzieję że ci się spodoba jak i innym <3

Bitter taste Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz