- Dlaczego ty mnie porwałeś!? Przecież mówiłem, że nie chcę dzisiaj z tobą nigdzie jechać. Dlaczego nie uszanowałeś mojego zdania?- warknąłem w jego stronę siedząc na tylnych siedzeniach samochodu nie mając ochoty na żadne przejażdżki po mieście. Zrezygnowany zapiąłem pas by mi się nic nie stało.
- A co? Nie jarają Cię takie porwania? Z resztą przecież tak mnie lubisz, że nawet tego nigdzie nie zgłosisz kochanie. - uśmiechnął się spoglądając na mnie przez lusterko. Te jego cholerne dołeczki i uśmiech... No nie, za bardo mnie to jara.
- Nienawidzę Cię, gdzie niby jedziemy? - spytałem zrezygnowany poddając się mu, już mi było obojętne gdzie mnie zabiera. Może mnie nawet zabrać do siebie. Może bym go przekonał, że jestem mega zmęczony i da mi się chwilę przespać u siebie w sypialni albo chociaż na jakieś kanapie w salonie. Wszystko dla mnie byłoby teraz mega wygodne. Nawet podłoga, dosłownie.
- Ja i tak wiem, że mnie uwielbiasz. I jedziemy do mnie, widać, że nie masz na nic innego siły. -zaśmiał się cicho, jego śmiech dzisiaj zaczyna mnie już irytować. W szczególności ta jego zadufana w sobie pewność siebie. Chociaż nie powiem, czasem mi to imponuje, ale nie dzisiaj. Dzisiaj mnie cholernie denerwuje. Nie odezwałem się do niego już podczas drogi. Nie chciałem sam siebie denerwować i też jego. Pomimo tego wszystkiego nie chcę mu robić przykrości swoim zachowaniem. Chanyeol jest naprawdę cudownym facetem, miłym i pomocnym. Aż dziwne, że nikogo nie ma. Może po prostu zakochał się we mnie i dlatego tak się mnie przyczepił? Ale to byłoby dziwne, przecież jak ktoś się o tym wszystkim dowie to Chanyeol może nawet wylecieć z pracy a ze mną wszyscy będą się śmiać.
- Mmm Chanyeol? - spytałem cicho gdy samochód zatrzymał się pod domem blondyna. Pod naprawdę ślicznym domem. Nowocześnie urządzony zewnątrz jak i wewnątrz, nawet nie chce wiedzieć ile pieniędzy na niego wydał. Uśmiechnąłem się szeroko widząc już jego psiaka przy bramie, który słodko merdał ogonem. I dziwne, że Kai się go wystraszył i nawet z drzewa nie chciał zejść. No niestety, Kai jest tak samo rozwinięty umysłowo jak ten psiak.
- Tak słońce? - z rozmyślań wyrwał mnie niski głos Parka, który zdążył już otworzyć tylne drzwi i schylić się by zachęcić mnie do wyjścia. Uśmiechnąłem się lekko wychodząc z samochodu za jego pomocą.
- Możemy coś zjeść i pójść spać? Ja naprawdę jestem zmęczony i nie mam na nic ochoty. Przepraszam jeżeli miałeś jakieś plany wobec mnie dzisiaj ale no nie mam siły na nic. Totalnie. - mruknąłem cicho patrząc mu w oczy i gdy skończyłem mówić uśmiechnąłem się delikatnie pocieszająco w jego stronę by zrozumiał, że nie wymyślam sobie czegoś.
- Oczywiście Sehun, chociaż miałem co do ciebie pewne plany na dzisiaj ale one mogą poczekać.- zaśmiałem się cicho na jego słowa, kiwnąłem lekko głową zgadzając się i wszedłem z nim do ogródka.
- Nawet nie chce wiedzieć jakie to plany, cześć słońce. - zaśmiałem się szeroko najpierw spoglądając na Parka a potem na psa, który wesoło machając ogonem podbiegł do nas szczęśliwy. Kucnąłem przed nim uśmiechając się szeroko, wyciągnąłem dłonie zatapiając palce w jego cudowną, milusią sierść głaszcząc go.
- Czuję się zazdrosny, że mnie tak nie miziasz Hunnie.
CZYTASZ
Baby, send me a nudes. / Chanhun
FanfictionGdzie Chanyeol to cholernie seksowny nauczyciel matematyki a Sehun to zwykły uczeń, który zamiast zadania wysyła mu nudesa. homo, top!pcy, bottom!osh, chat, opis start: 14/05/2020 koniec: 23/04/2021