36

1.1K 80 3
                                    

Rano obudziłem się będąc w ramionach Parka. lekko się poruszyłem od razu żałując tego. Poczułem dość ostry ból w dolnych partiach ciała. Spojrzałem jeszcze na śpiącego Chana, uśmiechnąłem się mimowolnie. Odwróciłem delikatnie głowę biorąc swój telefon do ręki. Wybrałem numer do mamy wplatając dłonie w włosy mężczyzny. 

- Mamo jesteś w domu? - spytałem zaspanym głosem czując, że ból na dole jest już nie do wytrzymania. 

- Jestem, stało się coś?- spytała z lekką troską w głosie. Zacisnąłem usta w wąską linie nie wiedząc, czy aby na pewno dobrze robię chcąc akurat ją prosić o pomoc.

- Przyniesiesz mi do pokoju tabletki przeciwbólowe?- spytałem cicho, zaśmiałem się nerwowo a potem usłyszałem tylko jej śmiech.

- Nie dasz rady po nie przyjść?- spytała śmiejąc się jeszcze głośniej, tak faktycznie. Bardzo śmieszne, że nie daje rady się nawet ruszyć delikatnie bo tak mnie boli.

- No uwierz mi, że nie dam rady. - prychnąłem śmiechem bawiąc się włosami śpiącego Chana, uśmiechnąłem się szeroko dając mu całusa w czoło.

- No dobrze, przyniosę Ci. Może lepiej, że byłam u siostry skoro nawet chodzić nie dasz rady.- zaśmiała się mama, już miałem jej coś odpowiedzieć ale usłyszałem, że się rozłączyła. Westchnąłem cicho odkładając telefon na szafkę nocną. Uśmiechnąłem się szeroko przyglądając się śpiącemu mężczyzny. Przejechałem kciukiem po jego policzku. Spojrzałem w stronę drzwi, które się otworzyły i po chwili moim oczom ukazała się moja mama z szklanką wody i opakowaniem tabletek przeciwbólowych.

- W końcu. - mruknąłem cicho by nie obudzić Chana, z głośnym westchnieniem lekko się podniosłem biorąc dwie tabletki i popiłem je wodą.
- Dziękuję.- mruknąłem do mamy kładąc się z powrotem przy mężczyźnie.

- Leż jeszcze, skoro tak Cię boli. Jak wstaniecie zrobię wam śniadanko. - uśmiechnęła się szeroko idąc w stronę drzwi, pokiwałem lekko głową wtulając się w klatkę piersiową mężczyzny. Poczułem jak coś miękkiego mnie mizia po nodze. Chwyciłem za kołdrę lekko ją podnosząc, na swoimi nogach zauważyłem białego kota, który najwidoczniej spał w najlepsze. Zaśmiałem się cicho.

- Ten futrzak mnie łaskocze. -usłyszałem głos Parka, spojrzałem na mężczyznę zaskoczony. Niski, głęboki głos z poranną chrypą. Uśmiechnąłem się szeroko ukazując rząd białych ząbków.

- Mnie też, ale wczoraj dostał trochę od nas ubraniami więc niech sobie leży. - uśmiechnąłem się patrząc na niego, lekko przeczesałem włosy upewniając się, że pomimo wczorajszej zabawy i po przespaniu całej nocy są ułożone w miarę normalnie a nie we wszystkie strony świata jak to u Parka wygląda. Ale u niego to wygląda mega seksi, jakbym ja miał teraz tak włosy ułożone kto wiem czy by się nie wystraszył. W dodatku pewnie rozmazany makijaż. 

- Nie boli Cię tyłek? - spytał śmiejąc się cicho, poczułem jego dłoń jak zjechała na mój pośladek lekko go głaszcząc. Zaśmiałem się cicho patrząc mu w oczy.

- Bolało jak cholera, musiałem zadzwonić do mamy by mi przyniosła coś przeciwbólowego. - mruknąłem cicho, gdy skończyłem Chan zaczął się głośno śmiać. Aż mi kota obudził, aż wyszedł spod pierzyny. 

- Wyobraziłem sobie jej reakcje jak tak do niej dzwonisz i cały zaspany i zmęczony mówisz by Ci przyniosła tabletki przeciwbólowe. - prychnąłem śmiechem patrząc na jego zadowoloną twarz. Uśmiechnąłem się lekko muskając jego usta by się przymknął. 

Baby, send me a nudes. / ChanhunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz