12

1.9K 107 42
                                    

Wszedłem spóźniony do szkoły, Park mnie kurwa za to zabije. Wbiegłem do klasy.

- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie.- mruknąłem cicho i usiadłem w pierwszej ławce, spojrzałem na mężczyznę.

- Miałeś się nie spóźnić Sehunnie.- mruknął cicho od razu pojawiając się obok mnie. Podejrzanie się na mnie patrzył więc zestresowany od razu odwróciłem wzrok.
- Co jest powodem twoje spóźnienia?- spytał blisko mojego ucha z uśmiechem. Przełknąłem lekko ślinę.

- Zaspałem?- spytałem sam siebie ale słysząc jak to zabrzmiało od razu ugryzłem się w język.
- Mmm przepraszam, mama mnie zatrzymała chcąc bym jej pomógł. Mówię prawdę.- od razu na niego spojrzałem, wyglądał jakby się nie wyspał.

- No dobrze. Uznajmy, że ci wierzę. Dobra to czego nie rozumiesz?- spytał siadając zaraz obok mnie. Wzdycham cicho myśląc chwilę. Szczerze? To ja nic nie rozumiem ale nie chce wyjść na jakiegoś debila przed nim.

- Chyba tylko dwie ostatnie lekcje. To dla mnie czarna magia.- mruknąłem cicho wyciągając podręcznik i ćwiczenia z plecaka. Park uśmiechnął się i po chwili próbował tłumaczyć mi lekcje, co chwila patrzyłem na zegarek. To było cholernie nudne a w dodatku nawet gdy próbowałem się na tym skupić, nic nie chciało mi wchodzić do głowy? Naprawdę jestem aż taki głupi by nie pojąć matematyki?
Po jakieś chwili postanowiłem się odezwać, zaraz miała być przerwa.

- Ja nie rozumiem dalej tego, to jest zbyt trudne.- jęknąłem cicho kładąc głowę na ławkę. Poczułem jego dłoń bawiącą się moimi włosami. Nie powiem ale jest to cholernie przyjemne.

- Hunnie, jęki zostaw na kiedy indziej. Nie szkodzi, że nie rozumiesz będzie większa szansa, że spotkamy się na korepetycjach. Może pasuje ci dzisiaj o 17? U mnie?- uśmiechnął się szeroko, spojrzałem na niego. Wzdycham cicho, w sumie ma trochę racji. Oczywiście nie z tymi jękami tylko z tymi korepetycjami. Podniosłem się.

- Tak pasuje mi, w sumie w końcu wyrwę się z domu i nie będę musiał słuchać kłótni rodziców.- wzdycham cicho, jeszcze dziesięć minut do końca. Wziąłem plecak pakując się i odkładam go na podłogę.

- Ahhh no tak, jak chcesz możesz wpadać do mnie kiedy tylko chcesz. Będziemy mogli się uczyć czy też porobić coś dużo ciekawszego.- uśmiechnął się lekko dając dłoń na moje udo. Cicho sapnąłem słysząc go. Co ten facet nie ma żadnego życia seksualnego, że bierze się za uczniów?!

- No nie wiem, nie wiem, teraz tak mówisz. Zaliczysz mnie i zostawisz. Jakoś nie za bardzo wierzę w twoje dobre intencje. - zaśmiałem się cicho wstając, założyłem plecak i spojrzałem na niego.

- Nawet tak to co z tego? - spytał na co zachłysnąłem się powietrzem. Serio? On chciał mnie tylko zaliczyć? Jebany dupek...

- Skoro tak to nie przychodzę na żadne korepetycje, a i o moich nudesach też może pan zapomnieć. - uśmiechnąłem się słodko i wyszedłem z klasy. Chcąc nie chcąc jednak coś do niego poczułem przez ten ostatni czas ale szybko to zepsuł. Czego ja się spodziewałem? Że niby będziemy szczęśliwą rodzinką? Prychnąłem cicho i udałem się pod salę Jongina. Chciałem mu o tym wszystkim opowiedzieć.

- O hejka, musimy pogadać.- wstałem z ławeczki widząc przed sobą przyjaciela.

- Hejka, no dobra. - uśmiechnął się przyjaźnie i usiadł. Wziąłem głęboki oddech i szybko znalazłem się obok niego.

- No więc na pierwszej lekcji miałem te korki z Parkiem, było nawet ok. Najpierw mi to wszystko wyjaśnił a później dotknął mojego uda i coś tam mówił bym wpadał do niego gdy rodzice się kłócą. Na początku spodobał mi się jego pomysł no ale chciałem grać niedostępnego więc powiedziałem mu, że nie chce żadnych przygód z nim bo mnie tylko zaliczy i zostawi. Debil nie zaprzeczył.- prychnąłem cicho i spojrzałem na przyjaciela.

- Aha? No to weź się do niego nie odzywaj. Zablokuj go no i może zacznij być niegrzeczny na lekcji. Niech zobaczy, że jest z ciebie niezłe ziółko, ale w sumie możesz też ubierać się seksowniej do szkoły. Zobaczymy jego reakcje.- zaśmiał się chłopak na co ja z nim. Nie było to wcale takie złe. Jednak Kai miał mózg. Aż dziwnie się z tym czuję.

- No dobra, pewnie chcesz mi wybrać ubrania na jutro do szkoły?

- Boże już myślałem, że nie zapytasz. Będę jutro u ciebie o 6:50. Wyszukuje cię tak, że Parkowi stanie na lekcji.- uśmiechnąłem się szeroko słysząc go. Tak tego było mi potrzeba. Ruszyłem z nim w stronę sali gimnastycznej. Nie chciało mi się ćwiczyć ale niestety musiałem. Nie chce mieć jedynki z wf.
Szybko się przebrałem i razem z innymi chłopakami weszliśmy na salę. Mam nadzieję, że pan nie przesadzi z treningiem. Lekcja minęła nawet szybko, graliśmy w siatkówkę. Co jak co ale siatkówka jest super i o dziwo umiem w nią grać. Wszedłem do szatni siadając na ławeczce. Wziąłem telefon do ręki. Zmarszczyłem lekko brwi widząc powiadomienie.

Chanyeol:
Bądź dzisiaj u mnie o 16:30, pomogę ci wyjaśnić te tematy. Nie spóźnij się.

Prychnąłem głośno, szybko pokazałem wiadomość kumplowi. Coś mu odpisał, aż się bałem patrzyć co.

Sehunnie:
Aha, oki oki. Postaram się być na czas.

- Boże Kai, po co mu tak napisałeś? Ja nie chcę tam iść...- mruknąłem cicho zaczynając powoli się przebierać.

- Sehun, nikt ci nie każe iść. On najwyżej sobie poczeka.- zaśmiał się chłopak. Wzdycham cicho, mimo wszystko chyba nie mogę mu tego zrobić. Później miałby do mnie pretensje a naprawdę zależy mi na zrozumieniu tego materiału.

- Chyba pójdę, wiesz że chce dobrze skończyć ten rok a ta matma wisi na włosku. Nie chce oblać tylko przez to.- mruknąłem cicho ubierając buty. Wstałem podchodząc do chłopaka.

- Ahh rób co chcesz ale pamiętaj. Seksowne ciuszki i podrywaj go a później go olej.- kiwnąłem głową rozumiejąc. Nie wiem czy będę miał coś seksownego w swojej szafie. Po skończonych lekcjach ruszyłem w stronę domu. Gdy wróciłem od razu wziąłem szybki prysznic. Od mamy wziąłem jakieś koronkowe majtki. O dziwo były dobre. Wzruszyłem ramionami i ubrałem obcisłe lateksowe jeansy.

- Boże, wyglądam jak dziwka.- mruknąłem cicho oglądając się w lustrze. No ale trudno. Dobra teraz czas na to. Wziąłem koszulę i ją ubrałem. Przód włożyłem w spodnie. Moje obojczyki były cholernie widoczne. Odwróciłem się tyłem. Wzdycham cicho.

- Dziwka jak się patrzy. - sapnąłem cicho, poprawiłem włosy i zrobiłem lekki makijaż. Wyszedłem z łazienki.

Sehunnie:
Jaki ma pan adres?

Gdy mężczyzna wysłał adres schowałem telefon do tylnej kieszonki i ruszyłem w stronę wyjścia. Zamknąłem drzwi na klucz. Rodzice byli w pracy, westchnąłem cicho i ruszyłem w stronę domu Parka.

- Ja pierdole.- mruknąłem cicho gdy kolejny samochód się koło mnie zatrzymał. Oni serio myślą, że jestem dziwką? Kurwa, nigdy więcej nie będę szedł tak przez miasto. Po 14 minutach byłem już pod jego drzwiami. Wziąłem głęboki oddech i zapukałem. Nie czekałem długo.

- Sehun?- spytał na co spojrzałem na niego. Uśmiechnąłem się szeroko widząc jego zdziwienie moim strojem. Schyliłem się i wszedłem do domu. Stałem do niego tyłem i ściągnąłem buty. Jeszcze pożałujesz kochany, że chciałeś mnie tylko zaliczyć.

Baby, send me a nudes. / ChanhunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz