Rozdział 9

142 12 13
                                    

Akaashi :

Ta noc była wyjątkowo przyjemna. Dobrze spałem i chyba mam dobry humor od rana. Kiedy się powoli rozbudzałem to czułem ciężar na swoim ciele. Początkowo myślałem, że to może Chika przyszedł się położyć na mnie lecz on tyle nie waży. Otworzyłem więc oczy i pierwsze co zobaczyłem to śpiącego słodko Bokuto który prawdopodobnie odruchowo położył na mnie rękę. On on zawsze spał we wszystkie strony. Był dość blisko mnie co powodowało iż moje serce przyspieszało lecz nie czułem się osaczony a wręcz szczęśliwy. Uśmiech był u mnie w takich momentach automatyczny co nie zdarzą się zbyt często. Raczej jestem na co dzień ponurym chłopakiem ale dzięki temu wariatowi potrafię się szczerze uśmiechać.

Chwile potem nasz książę zaczął się rozbudzać. Wyglądał jak małe dziecko co dodawało mu uroku. Bokuto otworzył oczy i od razu się mnie spytał zaspanym głosem.

- Wyspałeś się ? - zapytał zaspanym głosem ziewając.

- A to martwisz się o to czy się wyspałem czy nie? - uśmiechnąłem się lekko.

- O przyjaciół trzeba w końcu dbać no nie?

- Racja. W takim razie skoro już się obudziliśmy to niech książę mi powie co chciałby zjeść.

- Hmm zjadłbym cokolwiek co przygotujesz Królewno - zaśmiał się spoglądają na mnie Bokuto.

- Mhnn dobra to ja idę a ty się przygotuj na śniadanie. Ja się ogarnę potem a ty wtedy pozmywasz naczynia - zaproponowałem i ruszyłem w stronę kuchni.

Bokuto zgodził się na układ i poszedł się naszykować gdzie ja w tym czasie przykryłem do stołu. wszystko zajęło mi około 10 minut. Dzisiaj niedziela więc na szczęście nie muszę się nigdzie śpieszyć. Przy okazji dałem pupilowi karmę i wodę.

Chwilę potem przyszedł starszy ubrany w moje ubrania. Dałem mu je bo swoje dostawił u kolegi. Pójdziemy dzisiaj po jego rzeczy bo moje są minimalnie za małe. W końcu urósł trochę i nabrał masy mięśniowej. Zawołałem go do stołu i wspólnie zjedliśmy jajecznicę popijając herbatą.

Po skończonym posiłku Bokuto zabrał się za naczynia ja poszedłem wybrać coś do ubrania. Nie miałem dużego wyboru bo moja szafa składa się głownie z czarnych ubrań. Ostatecznie wybrałem czarne bojówki i jakąś białą luźną koszulkę. Zabrałem psa na smycz i wraz z starszym ruszyliśmy w drogę. Naszym dzisiejszym celem są zakupy i odebranie rzeczy Bokuto.

Pierw poszliśmy do galerii. Potrzebowałem jakiś nowych ubrań, zresztą wyższy też musi mieć coś nowego. Oczywiście nie obeszło się bez wygłupów.

- Ej Akaashi spójrz jaka urocza ta sukieneczka. Pięknie byś w niej wyglądał. Może przymierzysz?- spytał z śmiechem Bokuto pokazując mi różową sukienkę.

- Sam se to załóż i przestań pokazywać mi ubrania dla małych dziewczynek. Wybierz też coś dla siebie.

- Ale nie mam kasy.

Spojrzałem na niego poważnie - kupię Ci i nawet nie próbuj odmawiać -

Odwróciłem się i poszedłem przymierzyć kilka bluzek. Zaraz po mnie udał się Bokuto. Wybraliśmy wspólnie ubrania i zapłaciłem za nie. Przy okazji zakupiłem mu też piżamę bo w jednej mojej nie będzie spał. W końcu nie wiem na ile chce u mnie zostać.

Niestety ale zostałem namówiony na gry w galerii, które niedawno otworzyli. Bokuto jako mały dzieciak musiał iść się pobawić. Uwielbiał grać w te głupie strzelanki do zombie. Nie potrafi się bawić samodzielnie i musiałem się do niego dołączyć. Na całe szczęście nieźle się bawiłem. Zazwyczaj takie rzeczy mnie nie radują lecz z nim wszystko wygląda i smakuje inaczej. Chciałbym patrzeć na świat tak pozytywnie jak on. Za każdym razem jak widzę jego uśmiech to wiem, że mogę trwać z nim wiecznie i widywać się codziennie. Przez te wszystkie spędzone chwile z nim przez ostanie dni kompletnie zapomniałem o tym, że zniknął przez ten czas.

Po 1.5 godzinnym lataniem za kolejnymi grami zaproponowałem aby coś zjeść i odpocząć. Wykończył mnie trochę tymi zabawami. Z lekkim smutkiem na twarzy wyszliśmy z sali gier. Jak tylko zaproponowałem aby zjeść pizzę to natychmiast jego energia wróciła.

Usiedliśmy przy dwuosobowym stoliku i zaczęliśmy szukać czegoś smacznego. Łatwo nie było wybrać coś lecz zgadaliśmy się ostatecznie na cztery sery.

- Wolę jak mi gotujesz Akaashi - zaczął Bokuto.

- Aż tak lubisz moje dania? - spytałem zaciekawiony i szczęśliwy, że smakuje mu to co robię.

- Twoje jedzenie zawsze jest najlepsze - odpowiedział z radością.

- Cieszę się. A tak ogólnie to jak długo chcesz u mnie zostać? - nie to że go wyrzucić chce za jakiś czas ale muszę widzieć na co się zapisałem.

- Jak tylko znajdę pracę i jakieś małe mieszkanko. Nie chce wysiadywać u Ciebie cały czas.

- Nie no zostań ile zechcesz. Pytam bo muszę wiedzieć czy kupować nowe łóżko czy nie .

- E no nie trzeba. Spanie z Tobą mi wystarcza - odpowiedział starszy szczerząc się.

- Musze przyznać, że nawet lepiej mi się spało  - powiedziałem dość cicho.

- Powtórzysz bo chyba nie usłyszałem? - zapytał udając, że faktycznie nie słyszał.

Całe szczęście w w tym momencie przyszła kelnerka z naszą pizzą. Kazałem mu jeść i nie gadać. Zjedliśmy w spokojnie w jakieś 10 minut i zapłaciliśmy za jedzenie. Zabrałem psa i rzeczy w ręce i ruszyliśmy ku wyjściu. Właśnie w tym momencie usłyszeliśmy kogoś głos który wołał Bokuto. Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy jakiegoś chłopaka biegnącego w nasza stronę. Kim on jest? Nigdy wcześniej go nie widziałem. Może to jakiś znajomy jego z Anglii?

- Siema byku - przywitał się chłopak.

- Oo Misaki. Właśnie miałem iść do ciebie po rzeczy. Masz je ? - spytał Bokuto.

- Tak dam Ci ale mam je w domu. Tak z innej beczki to kto to?

- Mój najdroższy przyjaciel z klasy.

- Cześć. Akaashi - odpowiedziałem i podałem rękę lecz on nie robił tego samego. Patrzył na mnie tak jakby mnie od samego początku nie polubił. Nawet tego nie chciałem.

- Mhm ja jestem Misaki. Jestem najlepszym przyjacielem Bokuto.

- Skoro już jesteśmy wszyscy to pójdziemy razem do Ciebie hm? - zaproponował starszy.

- Jasne chodźmy - odpowiedział Misaki.

W tym samym czasie Bokuto ruszył przodem a jego " najlepszy przyjaciel " szepnął mi do ucha.

- Radzę Ci odpuścić sobie Bokuto. On nie potrzebuje takich jak ty. Odsuń się od niego a nic Ci się nie stanie - wyszeptał Misaki z uśmiechem.

Nie odpowiedziałem lecz odwróciłem się i złapałem go za koszulę. Patrzyłem mu prosto w oczy i opowiedziałem szczerze..



Ohayo kochani. Dzisiaj może mniej ciekawy rozdzialik ale jestem trochę zmęczona siedzeniem przed lekcjami :(( Sprawdzany lecz za błędy przepraszam. Buziaki dla was i trzymajcie się <3


Tajemnica powrotu   ^^ Boku-Aka ^^Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz