Rozdział 20

94 8 7
                                    

Hejo kochani. Przepraszam, że wczoraj nie było nic ale nie śpię od kilku dni przez co tragicznie się czuję.. :( Dzisiaj tylko jeden rozdział będzie. Miłego czytania.


Akaashi :

Zasnąłem ze zmęczenia.. ale wcale nie spałem dobrze. Moje serce przepełnia ogromny ból i strach. Leżałem obok martwego ciała... Wszystko wydawało się ciemną przepaścią nad którą stałem sam. Wokół nie było nikogo kto mógłby mi pomóc. Ponownie czułem się samotny.

Leżałem tak z dobre 15 minut póki nie przyszedł lekarz. Poprosił mnie abym już poszedł bo muszą zająć się pacjentem.

Wyprostowałem się i wstałem z krzesełka. Zanim wyszedłem to spojrzałem jeszcze na chłopaka który nie dawał żadnych oznak życia. Przetarłem oczy rękawem od swetra i obiecałem mu, że będę przychodzić tu codziennie. Wróciłem na korytarz na którym siedziała również zapłakana Tomoka.

Podszedłem do niej aby ją przytulić. Potrzebuje tego teraz tak samo jak ja. Żałuje, że nas poznała. Gdyby nie to, to mogła by żyć spokojnie i szczęśliwie lecz teraz nie cofnę czasu. Moim zadaniem teraz jest ją wspierać oraz czekać na wybudzenie się Bokuto.

Ze względu na to, że mam szkołę to musiałem wracać do domu już. Zjadłem z dziewczyną obiad po czym poszliśmy z psami na spacer. Chwila odświeżenia nas trochę uspokoiła. Będąc obok siebie nie czujemy się samotnie.

Kiedy wróciliśmy wspólnie do domu to zadzwoniłem do dyrekcji aby powiadomić o aktualnej sytuacji związanej z Bokuto. Bardzo ciężko jest mi o tym mówić.

- Dzień dobry dyrektorze - przywitałem się przez telefon.

- Dzień dobry Panu, coś się dzieje, że Pan dzwoni? - spytał mężczyzna.

- Tak.. chce powiadomić, iż Koutaro nie będzie mógł prawdopodobnie do egzaminów zaliczeniowych - odpowiedziałem po cichu.

- Coś się stało?

- Mieliśmy wypadek, jest w śpiączce i nie wiem kiedy się.. wybudzi - odpowiedziałem z łzami w oczach ponownie.

- Rozumiem.. bardzo mi przykro. Zawiadomię wszystkich nauczycieli o tym. Jeśli będziesz potrzebował jakieś pomocy to pamiętaj, że szkołą zawsze Ci pomoże. Jeśli to zbyt trudne dla Ciebie możesz uczyć się w domu - zaproponował dyrektor troskliwym głosem.

- Dziękuję.. nie trzeba - przetarłem łzy cisząc się, że mamy wyrozumiałego dyrektora.

- Dobrze, w takim razie pamiętaj o wsparciu szkoły, muszę iść do pracy więc trzymaj się i dowodzenia - odpowiedział mężczyzna rozłączając się.

Odłożyłem telefon na stolik i położyłem się na kanapie aby odpocząć. Jestem zmęczony, nie wysypiam się, nie potrafię dobrze jeść, nie mam siły na nic kiedy Ciebie nie ma..

Minęły około dwie godziny kiedy poszedłem spać. Niestety ale obudziła mnie Tomoka która poinformowała mnie o telefonie od policji.

Usiadłem na kanapie, przykrywając się kocem i odebrałem telefon.

- Z tej strony starszy policjant **** ***** - przedstawił się mężczyzna - Mam do Pana wiadomości .

- Jakie ? - spytałem.

- W sprawie napadu na Pańskiego kolegę dowiedzieliśmy się o tej grupie. Może się Pan z nami spotkać aby porozmawiać o tym? - zaproponował policjant.

- Mhn. Będę za 10 minut - odpowiedziałem i rozłączyłem się natychmiast.

Pobiegłem do przedpokoju aby się ubrać i wybiegłem z domu informując przyjaciółkę, że pożyczam auto. Wsiadłem do pojazdu po czym w przeciągu kilku minut byłem pod posterunkiem.

Tajemnica powrotu   ^^ Boku-Aka ^^Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz