Akaashi :
Moje ciało jest całe zesztywniałe a moją głowę przepełnia ogromny ból. Otworzyłem powoli oczy po czym spokojnie usiadłem. Rozejrzałem się tak aby ogarnąć co się tu stało. Ciekawym pytaniem jest to, co ja tu robię tak ogólnie? Spojrzałem na moje biurko obok łóżka i zauważyłem lekarstwa na przeziębienie oraz jedzenie. Nie wiele pamiętam co się stało, ale chyba jestem chory tyle że... kto się mną zajął? Przecież we śnie sam sobie nie zmieniłem koszulki ani nie zjadłem samodzielnie. Oparłem się o ścianę plecami i przykryłem się całkowicie moją kołdrą. Wziąłem telefon z biurka tak aby sprawdzić godzinę która wskazywała na to iż jest już 14.30. Tak długo spałem?? Ah w takim razie powinienem zrobić coś na obiad. Wstałem z łóżka ubierając jakąś bluzę ciepłą i ruszyłem do kuchni. W drodze do pomieszczenia usłyszałem jakieś hałasy. Zatrzymałem się za ścianą kuchenną opierając się o nią. Wyjrzałem lekko zza rogu i poczułem, że moje serce przyspiesza. Właśnie w tym momencie w mojej kuchni jest Bokuto, który sprząta mi mieszkanie, a dokładniej to już posprzątał. Nadal stałem za ścianą nie wiedząc co robić. Może warto iść się położyć i udawać, że śpię czekając aż sobie pójdzie, czy może w końcu z nim wszystko wyjaśnić? Ostatecznie wybrałem drugą opcje, bo już nie mam siły się przed nim ukrywać.
Odwróciłem się i wyszedłem zza korytarza idąc w stronę kuchni. Ze spuszczoną głową w dół doszedłem do lodówki i otworzyłem ją. Z początku Bokuto mnie nie zauważył bo grzebał mi przy płytach, więc mocno zatrzasnąłem drzwi lodówki tak aby zwrócić na siebie uwagę. Dopiero wtedy w tym samym momencie odwróciliśmy się i spojrzeliśmy na siebie. Wyższy natychmiast zareagował.
- O Akaashi. W końcu się obudziłeś. Wszystko w porządku? Masz gorączkę jeszcze? Wyspałeś się? Jesteś głodny może? - pytał z pośpiechem Bokuto.
- Stop. Nic mi nie jest, jedynie głowa mnie boli. Co ty tu robisz jeszcze, co? - zapytałem z lekką irytacją.
- Oh a wiec rano zemdlałeś, po czym miałeś gorączkę więc musiałem się Tobą zająć. Hinata przyniósł leki i jedzenie.
- Nie mogłeś się zamienić z nim?
- A to źle, że twój najlepszy przyjaciel się Tobą zajął podczas choroby..? - spytał z lekkim zdziwieniem i smutkiem po czym zaczął się uśmiechać tak aby nie ukrywać, że uraziłem go tym pytaniem.
- Nie no.. jest okej. Dzięki za pomoc - zrobiło mi się trochę głupio. W końcu gdyby nie on to pewnie był upadł i uderzył o coś głową. Powinien być mu za to wdzięczy lecz jest to trudne. Nie miałem z nim kontaktu przez rok, nie wiedząc nic gdzie jest, a teraz nagle mam być mu wdzięczny.
- Kiedy wracasz do siebie ? - zapytałem jeszcze.
- Aktualnie nie mam gdzie wracać. Sprzedałem mieszkanie i nie mam kasy..więc mogę zostać u Ciebie na jakiś czas? - zapytał z błagalnym głosem.
- Nie ma mowy. Idź do Kuroo. On ma lepsze warunki - nie chce aby tu zostawał. Jego obecność tutaj po tak długim czasie wprowadza mnie z zakłopotanie.
- Kuroo mieszka w Akademiku przecież.. Proszę Akaashi, ja naprawdę nie mam się gdzie podziać.
- Nie. Idź już sobie. Mogę Ci dać jakieś pieniądze w ramach podziękowania za pomoc przy chorobie - odpowiedziałem stanowczo.
- Nie chce pieniędzy..
- to w takim razie idź już - odwróciłem się plecami i czekałem aż wyjdzie.
Bokuto ostatecznie wstał i wyszedł z mieszkania życząc mi zdrowia. Znowu poczułem to kłucie w sercu. To samo kiedy dowiedziałem się, że ten drań gdzieś sobie pojechał i nie wróci. Tym razem zrobiło mi się go żal. Nie chciałem potraktować go tak chamsko, lecz nie mogę pozwolić sobie na cierpienie kiedy znów sobie gdzieś pójdzie.
CZYTASZ
Tajemnica powrotu ^^ Boku-Aka ^^
Teen FictionBoku- Aka. Kiedyś przyjaciele a teraz nawet nie mają kontaktu. Samotny Akaashi wędrujący po własnym świecie poszukuje w swoim życiu czegoś co zastąpi mu pustkę po Bokuto. Czy uda mu się to spełnić? Sam nie wiedział dlaczego tak bardzo przeżywa znikn...