Rozdział 21 - FINAŁ

128 8 13
                                    

Akaashi :

Moje oczy były zalane łzami co powodowało, że nic nie byłem w stanie zobaczyć. Chciałem zabrań prawą dłoń lecz ktoś musiał ją przytrzymywać. Chwilę potem usłyszałem czyiś głos.

- Ni-e gadaj tyle.. - powiedział ktoś powoli.

Natychmiast wyrwałem dłoń z ucisku i wstałem. Przetarłem oczy aby sprawdzić kto do mnie mówi. Obejrzałem się lecz nikogo nie było więc spojrzałem na Bokuto.

Właśnie w tym momencie patrzył na mnie... ale czekaj jak? Chwila, to jakiś sen. W końcu zasnąłem przy nim. Z kompletnego szoku spojrzałem na swoje dłonie po czym rozczochrałem włosy.

Wszystko dzieje się realistycznie więc to chyba jednak nie jest sen. Podniosłem głowę i usiadłem ponownie przy łóżku.

Chłopak nadal na mnie patrzył lecz nic nie mówi póki co.

- Czy t-ty.. się obudziłeś? - spytałem drżącym głosem.

- Czemu miałbym się nie obudzić..? - odpowiedział pod maską tlenową którą mu potem zdjąłem.

- Cholera... wystraszyłeś mnie pacanie ! - krzyknąłem z łzami w oczach.

Czułem teraz ból ale jednocześnie szczęście. Jeśli to dzieję się naprawdę... to nic lepszego nie mogło mnie spotkać.

Bokuto się obudził.. ale jak to się stało? Lekarze przecież nie dawali mu prawie żadnej szansy na życie..

Spojrzałem chłopakowi w oczy i złapałem go za rękę. Uśmiechnąłem się szczerze po czym chciałem go przytulić lecz pomyślałem, że jednak to zły pomysł.

- Nie płacz misiek.. bo nie lubię patrzeć jak cierpisz. Wszystko jest w porządku - powiedział Bokuto przecierając mi policzek z łez.

- W porządku..? Byłem pewny, że już nigdy się nie wybudzisz.. - odpowiedziałem.

- Głodny jestem - zmienił temat.

- Idę po lekarza.. - odpowiedzialnym po czym wybiegłem z sali aby zawiadomić lekarza.

Tuż za mną pobiegła zapłakana nadal Tomoka. Pytała mnie, co się stało lecz jedyne na co jej odpowiedziałem to jest to, że Bokuto się wybudził. Od razu zatrzymała się i zawróciła do sali.

Po chwili wbiegłem do gabinetu lekarskiego. Zadyszany powiedziałem doktorowi o zaistniałej sytuacji. W totalnym szoku, okularnik poszedł ze mną do sali.

Po dwóch minutach w sali 303 było wiele osób które stały nad pacjentem. Lekarz pozwolił zostać jedynie mnie a reszta musiała wyjść.

- Jak się Pan czuje? - spytał wysoki brunet wyjmując dokumenty.

- Jakoś żyje - odpowiedział Bokuto zachrypłym trochę głosem.

- W porządku. Musimy zrobić Panu ponowne badania po 3 miesiącach śpiączki - zapowiedział lekarz zamykając notatnik.

- Mogę z nim zostać? - wtrąciłem się nieśmiele.

- Przykro mi ale musimy się teraz zająć pacjentem. Najszybciej można jutro po południu - odpowiedział mężczyzna i wyszedł z sali dopowiadając abym się pożegnał.

Po wyjściu doktora, podszedłem do łóżka aby ponownie usiąść.

- Tęskniłem.. wiesz ? - powiedziałem łapiąc chłopaka za rękę.

- Mm ja też. Przepraszam za to, że znowu musiałeś czekać. Wybacz.. - odpowiedział patrząc mi prosto w oczy.

- W porządku.. cieszę się.. że żyjesz. To najważniejsze. Odpoczywaj. Ja muszę iść już ale będę u Ciebie jutro z obiadem.. okej? - spytałem wstając powoli.

Tajemnica powrotu   ^^ Boku-Aka ^^Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz