___________________________________________
🌑✫✫✫ 🌑🌒🌓🌔🌕🌖🌗🌘🌑✫✫✫🌑
¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯Po paru.. No może parunastu minutach, wszyscy już czekali po odbiór swoich namiotów. Heh, pewnie dla nas nie starczy i będziemy sobie musieli robić szałasy. Czkawka nie zapeszaj! No i gadam sam do siebie.
- Zgodnopyszni i Rybicki. - Poszedł rudy i o dziwo odebrał namiot, po czym wrócił do nas z całym, niemałym ekwipunkiem.
- Mamy wyrka! - Wziąłem od niego dwa śpiwory, kolejny jego siostra, mu zostało tachanie namiotu. Potem wszyscy zaczęli się przepychać w drzwiach wejściowych. Czy na każdej wycieczce tak musi być? Nie chcieliśmy być staranowani dlatego wyszliśmy sobie spokojnie jako przedostatni, za nami byli tylko nauczyciele.
- Ustawiać się w trójki i gęsiego! - Oo... Pani Anna zawsze miała mocny głos, wszyscy się grzecznie ustawili. Historyczka i pedagog szły z przodu, a Gbur i Bugajska z tyłu. Tak oddaliliśmy się od naprawdę małego miasteczka przechodząc na drugą stronę wyspy.
Rozłożyliśmy namioty niedaleko pięknego urwiska.
- Tak właściwie.. To któreś z was potrafi rozkładać namiot? - Spytał w końcu rudy.
- Przecież jeździliśmy z ojcem na biwaki Dagur.. - Upomniała go siostra z rezygnacją.
- Bo mi się będzie chciało zapamiętywać jak się wbija te kołeczki. - Wymachiwał przezabawnie rękami, jakby wbijał maciupkim młoteczkiem szpilkę. Westchnęła.
- Chyba we dwójkę damy radę. - Położyłem jej dłoń na ramieniu, ale szybko ją stamtąd zabrałem, - nie chciałem by poczuła się nieswojo.
- Tak, damy radę. I nie krępuj się, braciszek często omal mnie nie udusi kiedy mnie przytula. - Uśmiechnęła się pokrzepiająco, a ja skinąłem głową. Tak więc, raz dwa rozłożyliśmy namiot na skraju obozowiska, wybraliśmy takie miejsce, że byliśmy lekko skitrani za drzewami, jednak co wcale mi się nie podobało byliśmy blisko. Dołączyliśmy do grupy, gdzie przydzielali zadania dla każdego. Ktoś tam, ktoś tam, ma robić, coś tam...
- Namiot 42, 43, 44, 45, zbieracie chrust. - Wyczytała z listy pani Małgorzaga. My jesteśmy namiot 42. O zgrozo, namiot 43 zajmują Wiktor Nowak, Aleksander Cyps albo Zyps, tak te trzy słowa składają się na jedno nazwisko oraz Damian Imbirowski bliźniak Dawida, jednak ten jest bardziej brutalny. No i sam Dawid.
Za to 44, zajmują Astrid Wojak oraz Aleksandra Cyps albo Zyps bliźniaczka Aleksandra, ta.. Rodzice to mieli ubaw przy dawaniu im takich imion... No i jeszcze dwie inne których nie kojarzę..
Zauważyłem, że w mojej szkole jest wiele dziwnych zjawisk i równie dużo bliźniaków i rodzeństwa. Westchnąłem cierpiętniczo, tak samo rodzeństwo, czyli w 45 jest ktoś kogo znają i się z nim nie lubią.
Dajesz Czkawka. Nie może być aż tak źle, no mogą cię zabić, a potem powiedzieć, że się potknąłeś o trawę, ale to niic... No i znowu masz czarne myśli. Głęboki wdech. Kiedy wszystkie namioty były już poprzydzielane do zadań poszliśmy w las, zbieraliśmy suche patyczki i mniejsze kłody oraz korę która odpadła. Kiedy mieliśmy pełne ręce, wracaliśmy do obozowiska, odstawialiśmy znaleziska i z powrotem w las. I tak w kółko. Kiedy nasz stosik był już naprawdę pokaźny, spojrzałem na kupki innych, były dużo większe od naszej, choć ta wcale nie była mała, tamte jednak miały gałęzie z liśćmi, z których prędzej mogłyby powstać szałasy niż zaprószyliby ogień.
- Oni są gupi..? Czy jak? - Spytał w końcu rudy. - No, ja jestem nie za inteligentny, ale wiem, że takie drzewo się nie zfajczy. -
- Jeszcze jedna rundka? Zrobimy własne ognisko? - Spytałem, nie chcąc być w jakikolwiek sposób zależny od reszty, przytaknęli. No i się rozeszliśmy by jak najszybciej znaleźć co potrzeba, Dagur kamienie, ja chrust, a Hedzia ma przygotować miejsce na ognisko.
CZYTASZ
Zamek ognia // JWS
FanfictionCezary wraz z szkołą jedzie do oddalonego od polski zamku za wyspie Berk, w ramach miesięcznego obozu wakacyjnego. Czy ten czas starczy na odkrycie tajemnicy starożytnego zamczyska? Jws nie jest moje, jedyny zysk jaki z tego czerpię jest emocjonalny.