Miasteczko, Nowa Postać i Legęda.

72 6 1
                                    


___________________________________________
🌑✫✫✫ 🌑🌒🌓🌔🌕🌖🌗🌘🌑✫✫✫🌑
¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯

Szybo się przekonaliśmy, że w miasteczku jest strasznie nudno. Głównie domostwa, ogólnie to choć osada tak jak zamek mają znaczenie historyczne, są po prostu nadal w użytku tak jak twierdza, arena, a nawet kuźnia. Heatherze bardzo się tutaj spodobało, mogła potrenować z paroma osobami wypożyczoną siekierką. (Taką jak ma w serialu.) Jedyne bardziej nowoczesne rzeczy to hotelik, w którym jak się dowiedziałem jest budka telefoniczna. Więc postawiłem sobie ultimatum, że zadzwonię do ojca i... I w sumie tyle. A, no i w tym hoteliku są też pamiątki i inne takie..

O dziwo, umieją tu mówić językiem uniwersalnym, ale nie, nie angielskim. Po prostu każdy ich zrozumie, jak bardzo by nie chciał to i tak będzie wiedział wszystko, a i oni rozumieją wszystko co do nich mówimy. Jest to tak pokręcone i niezrozumiałe, że nawet nie zacząłem dociekać.

Powiedziano nam, że posiłki możemy jeść w twierdzy. Zamierzam to przekazać Pyskaczowi, nie chce ciągle słuchać narzekań. Kiedy oni znowu się z kimś pojedynkowali, zaczepiła mnie jakaś dziewczyna, miała ciemno-rude, mocno kręcone włosy i ciemno-brązowe oczy w których mogłem wyłapać czerwień.

— Z Polski? — Spytała z interesującym akcentem. Ta wyspa jest dziwna. Pokiwałem głową przyznając jej rację. — Opowiem Ci legendę tej wyspy.. Jeżeli chcesz... — Zawstydziła się. — No bo już tu jesteście, a nikt nawet nie próbuje was nami zaciekawić, i... —

— Hej, hej, spokojnie. —

— Bo widzisz, jestem strasznie towarzyska, a w sumie to nikt tu nie chce ze mną rozmawiać, i... — Znowu się zacięła. Uśmiechnąłem się do niej.

— Cezary Rybicki. Ale mów mi Czarek lub Czkawka. — Bardzo się zdziwiła, patrzała ma mnie dosłownie jak na wariata. W tym momencie bardzo przypominała mi mamę, ona patrzała dokładnie tak samo na tatę jak powiedział coś strasznie głupiego. Wogóle jak teraz się jej przyglądam to strasznie mi przypomina.. No nikogo, ale jej poszczególne elementy.. To tak, dziadek od strony taty ma identyczne włosy. Dziadek od strony mamy identyczne oczy. W czym ma rysy twarzy bardzo podobne do rys twarzy babci od taty. A spojrzenie mojej mamy.

— Rybicki?.. — Powtórzyła, a ja skinąłem głową. — Nanna Rybicka. — Podała mi rękę.

— Śmieszna zbieżność nazwisk, nieprawda? — Pokiwała głową na zgodę. — Chętnie posłuchamy tej legendy. Tylko poczekaj, pójdę moich chyba przyjaciół. — Spojrzała się na mnie dziwnie, ale nic nie powiedziała. Po chwili przyprowadziłem ich do dziewczyny, usiedliśmy na jednej z ławek.

— Nanna to jest Dagur i Heathera. Hedera, Dagur to jest Nanna. Chce nam powiedzieć legendę tego miejsca, więc łaskawie siadajcie i słuchajcie, przy okazji trochę odpoczniecie. Potem wracamy do obozowiska. — Zakomunikowałem, a ci usiedli, no proszę, muszą być naprawdę zmęczeni.

— Jak już musicie wracać, to mogę opowiedzieć po drodze. — Zaproponowała z takim tonem jak ojciec kiedy jest szczęśliwy i wielkim uśmiechem takim jak miała mama, aż zacząłem się zastanawiać czy to naprawdę, tylko zbieżność nazwisk. Ruszyliśmy do obozowiska, kiedy byliśmy na linii drzew ona zaczęła legędę.

— Parę tysiącleci temu, kiedy na świecie były jeszcze smoki, Berk toczyło z nimi wojnę, do pewnego czasu... Aż pewien młody chłopak, zaprzyjaźnił się z strasznym gadem. Pokazali oni Berk, że jest możliwe jest żyć w pokoju. Choć najpierw protestowaliśmy i z uwięzionym smokiem odnaleźliśmy smocze leże... Prawie nie doszło do zagłady naszego ludu! Młodzieniec wytresował smoki dla jego przyjaciół i choć niedoświadczeni wyruszyli na pierwszą misję, dolecieli do smoczego leża i zaczęli walkę. Wcześniej bestia podpaliła statki, a na jednym takim znajdowała się właśnie Nocna Furia, postrach archipelagu, pomiot burzy i samej samiuteńkiej śmierci, a jednocześnie pierwszy prawdziwy przyjaciel chłopaka. Chłopaka, który skoczył na pokład by ratować smoka, nie wiadomo jak się mu to udało, ale potem wystrzelili w niebo i stoczyli pojedynek z smokiem wielkości tej wyspy! Wygrali, choć wtedy smok stracił lotkę dzięki której mógł latać, a chłopak część nogi. Byli bohaterami! Od tamtej pory wraz z przyjaciółmi zaprowadzali pokój na archipelagu, a nawet dalej! Jednak pod koniec życia młodzieńca, smoki odleciały do ukrytego świata... Podobno wróciły na Berk i chowają się gdzieś tutaj, a jedynie najbardziej bystre oczy będą potrafiły je dojrzeć. — Widać rodzeństwu zaparło dech w piersiach.. W sumie mi też. Nie wiedziałem co powiedzieć, ale nie wiem dlaczego myślałem, że smok z mojego snu to właśnie Nocna Furia..? Wyjąłem szkicownik, przerzuciłem na kolejną kartkę. Dokładnie narysuje przy tych oczach, teraz tak na szybko. Zacząłem skrobać, szybko, choć nie zapominałem o szczegółach takich jak wyrostki, po dosłownie pięciu minutach skończyłem.

Zamek ognia // JWSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz